Problemy z brakiem wody pojawiają się w Kozierowie i części Michałowic w okolicy Komory, mówi o nich też część mieszkańców Woli Zachariaszowskiej w gminie Zielonki. Podobnie jest w Czernichowie w przysiółku Czernichówek. Apele o oszczędzanie wody słychać w gminach Iwanowice, Liszki, Krzeszowice.
- W niektórych miejscach nie ma wody w kranach, ale nie dlatego, że w ogóle jej brakuje. Mamy wodę, ale są problemy z ciśnieniem w sieci i na wyższe tereny nie dociera. Przyczyniają się do tego mieszkańcy terenów położonych niżej. Podczas upałów zużywają czterokrotnie więcej wody. Podlewają ogródki, myją samochody, nie reagują na apele, że woda w sieci gminnej jest do celów socjalno-bytowych, a w celu podlewania ogrodów powinni mieć zbiorniki retencyjne - mówi Stanisław Broś, dyrektor Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w Michałowicach.
- Gdyby mieszkańcy używali wody według jej przeznaczenia, to nie brakowałoby jej w żadnej naszej wiosce. Zrobiliśmy kilka inwestycji w ostatnich latach, wybudowaliśmy fragment wodociągu i uruchomiliśmy studnię w Raciborowicach, która była wcześniej niewykorzystywana - mówi.
Jednak ubolewa, że gmina uzdatnia wodę nie po to, żeby mieszkańcy wylewali ją na trawniki lub myli samochody. - Tego typu działania powinny być karane wzorem państw zachodnich. Słyszałem, że we Francji takie kary wynoszą do 1000 euro. U nas też powinny być sankcje - mówi Broś.
Dwa dni temu zabrakło wody w Baczynie w gminie Liszki. Okazało się, że to awaria sieci w krzeszowickim wodociągu, skąd lisieccy samorządowcy kupują wodę dla Baczyna. W innych częściach gminy na razie nikt nie zgłasza problemów. - Coraz częściej nowi mieszkańcy budują na posesjach zbiorniki retencyjne, gromadzą tam wodę spływającą np. z dachów podczas deszczy. Potem używają jej do podlewania - mówi Kazimierz Ryszka z referatu inwestycji w Urzędzie Gminy Liszki.
Mniej niż w poprzednich latach jest kłopotów z wodą w Czernichowie. - Zdarza się, że w soboty, gdy wszyscy podlewają ogródki w Czernichówku, na górze nie ma w kranach ciśnienia. To nie jest efekt braku wody, ale nierozsądnego korzystania. Na dole wioski ciśnienie w wodociągu podwyższamy i pilnujemy, żeby nie rozerwało rur, a do góry i tak nie dociera - mówi wójt Szymon Łytek.
Samorządowcy mówią, że z brakiem wody nie ma problemu, ale niepokoją ich zapowiedzi braku i ograniczenia prądu.
- Jeśli dojdzie do wyłączeń, to pojawią się kłopoty, bo ujęcia wody i przepompownie na agregatach będą pracowały znacznie gorzej. Nawet jeśli będzie woda, nie przepompujemy jej wszędzie, gdzie jest potrzebna - mówi Bogusław Król, wójt Zielonek. Zabezpiecza agregaty na potrzeby gminnego Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych. - Mieszkańcy coraz częściej rozumieją, że w czasie suszy podlewanie trzeba ograniczyć - mówi.
W jego gminie w Woli Zachariaszowskiej właściciele 30 domów zgłosili problem z wodą. - Kupujemy dla nich wodę z Michałowic, gdzie są problemy z ciśnieniem. Teraz wybudowaliśmy tam swoją sieć i chcemy te domy przepiąć do naszego, gminnego wodociągu. Jednak w czasie upałów nie chcemy stracić zbyt dużo wody, a przy przepinaniu mogłoby dojść do awarii. Musimy z tym zaczekać. Tymczasem na hydrantach co 150 metrów zamontowaliśmy krany i mogą czerpać wodę - mówi wójt.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Oddano hołd ofiarom Zbrodni Katyńskiej. Złożono wieniec na grobie Kazimierza Sabbata
- Szef MSZ: Albo Rosja zostanie pokonana, albo będzie stała u naszych granic
- Lecisz do Londynu? Uważaj. Na słynnym lotnisku rozpoczynają się strajki
- Niedziela była wspaniała. A jaki będzie poniedziałek? Sprawdź prognozę pogody