Niedzielny upał dał się we znaki mieszkańcom Małopolski zachodniej. O godz. 20 było 30 stopni. Ludzie wciąż szukali ochłody i cienia. Mało kto przypuszczał, że aura zmieni się w kilka minut.
Gradowa nawałnica
- Siedziałam z mamą w ogrodzie i narzekałyśmy, że skończył się lód do napojów. Było tak gorąco - mówi Sylwia Krasoń, mieszkanka Grojca (pow. oświęcimski). - Kilka minut po 20 zauważyłyśmy na niebie coś dziwnego, jakby zbliżającą się w naszą stronę ścianę. Ledwo uciekłyśmy do domu - opowiada. Gdy zamknęły za sobą drzwi, na zewnątrz rozpętała się wichura.
- Drzewa kładły się na ziemi, wszystko latało w powietrzu: gałęzie, zabawki, sprzęty ogrodowe, a gradowe kule dosłownie cięły rośliny. Na owocowych drzewkach nic nie zostało, kwiatki też są zniszczone - mówi.
Kilka strasznych minut
Gradowa nawałnica przeszła głównie przez Grojec, Porębę Wielką i Łazy. Trwała zaledwie 12 minut.
- Nie wiedzieliśmy, co się dzieje, bo wichura przyszła nagle. Nic wcześniej jej nie zapowiadało - mówi Krzysztof Foks z Poręby Wielkiej. - Usłyszeliśmy trzask i ogromny konar dębu zwalił się na drogę, nasze ogrodzenie i podwórko, niszcząc ogrodowe meble, stolik i kilka innych rzeczy - wspomina mężczyzna i podkreśla, że drzewo zatrzymało się pół metra od skrzynki z przyłączem gazu. Gdyby w nią uderzyło, mogło dojść do wybuchu.
- Nie mogliśmy nic ratować, bo wyjście na pole odcięła nam ściana gradu - mówi mężczyzna. - Elewacja domu wygląda jakby ktoś ostrzelał ją z karabinu maszynowego, pełna dziurek po lodowych kulach. Wichura trwała kilka minut, a usuwanie strat potrwa kilka tygodni - dodaje zrozpaczony.
Nagły wicher
W powiecie chrzanowskim gradobicia nie było, ale ulewne deszcze i porywisty wiatr też dały się we znaki mieszkańcom. I podobnie jak w podoświęcimskich wioskach przyszły znienacka.
- Żona odwiozła syna, synową i wnuka do ich domu, zaparkowała auto w garażu i przyszła do altanki, bo robiliśmy grilla - mówi Krzysztof Jeszke z Trzebini, który w niedzielę stracił dach domu. - Nawet nie padało jakoś strasznie, kiedy zerwał się taki wiatr, jakiego wcześniej nie doświadczyłem. Nie wiedzieliśmy, czy stać, czy uciekać, co zabierać ze sobą a co zostawić, a było już po wszystkim - dodaje.
Małżeństwo nie zdążyło się nawet zorientować, kiedy jeden podmuch zerwał cały dach z ich domu i rzucił nim na działkę sąsiadów. Gdyby wiało z przeciwnej strony, konstrukcja wylądowałaby dokładnie w miejscu, gdzie znajduje się altanka, a to mogło zakończyć się tragedią.
STRATY PO WICHURZE
Powiat oświęcimski
Od godz. 21 w niedzielę do poniedziałku do godz. 15 strażacy interweniowali w 18 poważnych zgłoszeniach i kilkudziesięciu dotyczących głównie połamanych drzew. Uszkodzone zostały cztery domy, z których silny wiatr zerwał dachy lub ich części (dwa budynki w Porębie Wielkiej, w Grojcu i Łazach).
Powiat chrzanowski
Zostało uszkodzonych 12 budynków mieszkalnych i gospodarczych. Strażacy do poniedziałku po południu wyjeżdżali do 110 zdarzeń. Nie było poszkodowanych.
Powiat olkuski
Do poniedziałku, do godz. 15 strażacy wyjechali w sumie do 60 zgłoszeń dotyczących skutków nawałnicy. Wstępny bilans to setki połamanych drzew, cztery uszkodzone budynki i zerwane linie energetyczne. Na ulicy Nullo i Konopnickiej w Olkuszu drzewa spadły na samochody, mocno je uszkadzając. W Osieku od uderzenia pioruna zapalił się dom, a jego mieszkankę przewieziono do szpitala. Przez kilka godzin część mieszkańców Olkusza była bez prądu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?