Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Środki na 500 plus rząd zabrał mafii, a nie uczciwym firmom

Zbigniew Bartuś
Zbigniew Bartuś
To nakręci gospodarkę - przekonuje prof. Mariusz Andrzejewski
To nakręci gospodarkę - przekonuje prof. Mariusz Andrzejewski Fot. Anna Kaczmarz
Rozmowa. Dlaczego trzeba inwestować i skąd wziąć na to pieniądze - mówi Mariusz Andrzejewski, profesor UEk.

Czytaj też: Rodzina 500 plus mieszkanie
- Wygłaszając w Krynicy laudację na część Człowieka Roku - premier Beaty Szydło - wspomniał Pan kilkakrotnie o programie Rodzina 500 plus, podkreślając, że nie należy go postrzegać wyłącznie w kategoriach wydatku socjalnego, bo jest to przedsięwzięcie o dużym znaczeniu gospodarczym. Przedsiębiorcy na to, że rząd nie ma żadnych własnych pieniędzy, więc te, za które kupuje wyborców, musi komuś zabrać. I zabiera m.in. małym firmom, która nie mają przez to środków na rozwój.
- Przedsiębiorcy nie powinni mieć poczucia, że rząd zabiera im te ponad 20 miliardów rocznie i zamiast różnych form wsparcia dla nich, dotacji dla firm - daje komuś innemu, czyli polskim rodzinom. Podkreśliłem na Forum Ekonomicznym w Krynicy, że pani premier znalazła zupełnie nowe źródło finansowania Rodziny 500 plus. Tym źródłem jest uszczelnienie systemu podatkowego. Wcześniej, gdy programu 500 plus nie było, wszystkie te pieniądze były rozkradane przez mafie finansowe, karuzele podatkowe. Z tego powodu cierpieli zresztą również mali przedsiębiorcy.

- Czy uszczelnienie systemu podatkowego nie uderza też w przedsiębiorców?
- Nie. Przecież to nie uczciwi mali przedsiębiorcy byli zaangażowani w proceder, z którym walczy rząd. Robiły to zorganizowane międzynarodowe grupy przestępcze, które w majestacie prawa, przy bierności organów skarbowych, ośmielały się okradać budżet państwa. Właśnie tym grupom rząd zabrał pieniądze, a nie uczciwemu przedsiębiorcy, który spóźnił się ze złożeniem jakiegoś dokumentu lub coś pomylił.

- Jakie mamy korzyści gospodarcze z programu 500 plus?
- Sformułowałbym to pytanie nieco inaczej: dlaczego można postawić tezę, iż nie jest to zwykłe rozdawnictwo socjalne, tylko program gospodarczy, który może wpłynąć na wzrost Produktu Krajowego Brutto? Ano dlatego, że dawniej, gdy nie było tych pieniędzy w gospodarce, to nie było impulsów do wzrostu PKB. Dziś one dają ogromny impuls. Są trzy czynniki wzrostu gospodarczego: konsumpcja, inwestycje i oszczędności. Przyznaję, że jak każdy ekonomista najbardziej cenię sobie inwestycje. Ale konsumpcja też nie jest bez znaczenia. To, że ludzie dostają te pieniądze i je oficjalnie wydają, oznacza, że są wpływy z VAT i innych podatków, rośnie popyt na towary i usługi, więc jest produkcja, rozwój firm.

- Krytycy programu ostrzegali, że ludzie wezmą te pieniądze i po prostu przepiją.
- To są ogromnie krzywdzące stwierdzenia. Pani minister Elżbieta Rafalska ma dokładne statystyki za cały rok. Patologiczne zjawiska okazały się absolutnie marginalne. To nawet nie jest promil.

- Czyli ludzie kupują lepszą żywność, dodatkowe zajęcia dla swych dzieci, usługi, z których nigdy nie korzystali…
- Tak. Ponadto wysłali pociechy na wakacje nad polskie morze. Albo w góry, co nakręciło koniunkturę w Małopolsce, w znacznej mierze właśnie w małych rodzinnych firmach. Słyszałem mówiących o tym górali. Byli zadowoleni. 500 plus to jest zatem bardzo dobrze wydany pieniądz. Napędza gospodarkę.

- Wspomniał Pan, że jako ekonomista ceni konsumpcję, ale wolałby więcej inwestycji. Dlaczego?
- Bo inwestycje nakręcają wzrost PKB o wiele silniej niż konsumpcja. Stąd też wzięła się moja propozycja, propozycja krakowskiego Uniwersytetu Ekonomicznego, aby przekonać przynajmniej część korzystających z programu 500 plus do zainwestowania otrzymywanych pieniędzy w budowę własnego mieszkania lub domu. Mamy projekt, złożyliśmy wniosek o grant w tym zakresie, co jest zgodne z oczekiwaniem wicepremiera Jarosława Gowina, by uczelnie wyszły z murów i były bliżej ludzi, bliżej życia.

- Pana pomysł jest dla wszystkich rodzin korzystających z programu Rodzina 500 plus?
- Na początek zakładam, że wzięłyby w nim udział rodziny otrzymujące wsparcie na co najmniej dwójkę dzieci, czyli tysiąc złotych miesięcznie lub więcej. To już są poważne pieniądze. Z założenia jest to program raczej dla mniejszych miast oraz wsi, gdzie dziś prawie nie buduje się mieszkań. Zakładamy, że cena metra kwadratowego nowego lokum powinna się zmieścić w około 3 tys. złotych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski