Zwolnienia albo zaciskanie pasa

GORLICE. Tylko poważne oszczędności mogą powstrzymać groźbę zwolnienia stu osób - przekonuje dyrektor szpitala Marian Świerz

Oznaczałoby to mniejsze wpływy do budżetu szpitala nawet o siedem milionów złotych. Zważywszy, że NFZ nie zapłacił dotąd tej placówce blisko czterech milionów za nadwykonania, sytuacja finansowa wymaga szybkich działań ratunkowych. W grę wchodzi m.in. ograniczenie usług medycznych do wysokości kontraktu. Prowadzi to do konieczności zmniejszenia liczby łóżek w oddziałach, co wiąże się z groźbą redukcji etatów. Obliczono, że zwolnienia mogłyby objąć nawet sto osób.
- Nie działamy pochopnie, w sposób nieprzemyślany - przekonywał radnych Marian Świerz. - Wskazujemy możliwości rozwiązań, które mogłyby sprawić, że uda się uniknąć redukcji personelu.
Aby to było możliwe, trzeba zmniejszyć koszty funkcjonowania szpitala prawie o cztery miliony złotych. Byłoby to możliwe na przykład poprzez obniżenie dodatku stażowego z 30 do 20 proc. oraz zmniejszenie tzw. chorobowego ze 100 do 80 proc. Pracownicy szpitala mają bowiem wypłacane pełne pobory za przebywanie na zwolnieniu lekarskim.
Obliczono, że realizacja tylko tych dwóch propozycji dałaby oszczędność na poziomie 600 tys. zł. Kolejne 1,8 mln zł mogłoby przynieść wprowadzenie trzytygodniowych urlopów bezpłatnych bądź sześcioprocentowe obniżenie wynagrodzenia. Dalsze 800 tys. zł można by zaoszczędzić po połączeniu Szpitalnego Oddziału Ratunkowego z pogotowiem.
Te propozycje wymagają konsultacji ze związkami zawodowymi, na co dyrekcja ma czas do 26 listopada. Wtedy odbędzie się sesja Rady Powiatu Gorlickiego, na której zostaną poddane pod głosowanie konkretne rozwiązania.
- Potrzebne jest wielkie zrozumienie ze strony pracowników nie tylko w szpitalu, ale także w pogotowiu ratunkowym - podkreśla starosta gorlicki Mirosław Wędrychowicz. - Musimy się razem dogadać, bo tylko tak będzie można wygenerować oszczędności i uniknąć zwolnień.
Nie będzie to łatwe, gdyż związki zawodowe sceptycznie odnoszą się do kolejnych prób ratowania sytuacji szpitala. Danuta Kamińska, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w gorlickim szpitalu, przypomina, że personel wiele razy szedł na ustępstwa i ma już dość zaciskania pasa. Dlatego - zanim związki na cokolwiek się zgodzą - chcą zadać dyrekcji kilka ważnych pytań.
- Przede wszystkim chcemy wiedzieć, skąd bierze się zadłużenie i jak to się ma do dużych inwestycji realizowanych w szpitalu. Wiemy, że są prowadzone w oparciu o środki zewnętrzne, ale wymagany jest przecież także wkład własny. Musimy znać odpowiedzi na te pytania, bo zbyt wiele razy ratowano szpital kosztem personelu - kończy Danuta Kamińska.
Dodajmy, że - niezależnie od prac dyrekcji nad programem naprawczym szpitala - analizę jego sytuacji finansowej przeprowadziła też firma zewnętrzna z Krakowa, realizująca zlecenie starostwa. Potwierdziła ona konieczność wygenerowania dużych oszczędności. Eksperci zaproponowali ograniczenie zakresu działania placówki do czterech obszarów związanych z: chirurgią, chorobami wewnętrznymi, opieką nad matką i dzieckiem oraz ludźmi starymi. Za nieodzowne uznali utrzymanie Szpitalnego Oddziału Ratunkowego, ale w połączeniu z pogotowiem ratunkowym. W analizie zaproponowali także utworzenie na bazie szpitala Gorlickiego Centrum Medycznego, w którym szpital wykonywałby swoje działania, organizując jednocześnie różne formy opieki medycznej, wzbogacając w ten sposób ofertę usług i czerpiąc z tego zyski. Eksperci zwrócili też uwagę na optymalizację struktury kadrowej szpitala, polegającej na elastycznym zatrudnianiu lekarzy, hierarchizacji zawodu pielęgniarki czy ograniczeniu obsługi technicznej. Jednocześnie zasugerowali, by w sytuacji braku pełnej informacji na temat finansowania szpitali i ewentualnego przejmowania ich zadłużenia przez budżet państwa nie podejmować decyzji dotyczących prywatyzacji czy przekształcania placówki w spółkę.
(SZEL)