Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Znikające zasilanie

Aleksander Gąciarz
Gołcza. Ludzie skarżą się na krótkie przerwy w dostawie prądu. Tauron tłumaczy, że problemu nie da się zupełnie wyeliminować.

Kłopoty od kilku miesięcy zgłaszają mieszkańcy południowej części gminy, obsługiwanej przez Tauron: Czapel Wielkich i Małych, Wysocic, Uliny Wielkiej i Małej. Skarg nazbierało się bardzo wiele.

– Ciągle ktoś zgłasza się do nas w tej sprawie. Ludzie narzekają na powtarzające się przerwy w dostawie energii. Trwają one dosłownie sekundę, ale są uciążliwe, ponieważ powodują uszkodzenia urządzeń i straty – mówi wójt gminy Lesław Blacha.

W końcu lipca z Urzędu Gminy w Gołczy wysłano do dystrybutora energii pismo, w którym poinformowano go oficjalnie o problemie. Odpowiedź przyszła kilka dni temu. Jerzy Paszt, dyrektor Rejonu Dystrybucji Nowa Huta krakowskiego Oddziału Tauronu poinformował w niej, że zaniki napięcia na linii napowietrznej średniego napięcia, z której jest zasilana część gminy Gołcza, są spowodowane „zadziałaniem automatyki sieciowej SPZ (samoczynne ponowne załączenie)”.

Dodał, że takie wyłączenia poza krótkotrwałą przerwą w dostawie energii, nie skutkują uszkodzeniem prawidłowo zabezpieczonych i sprawnych technicznie urządzeń.

Wójt Blacha nie zgadza się z tymi wyjaśnieniami. – Nie można mówić, że to niczym negatywnym nie skutkuje. Jeżeli rolnik robi paszę dla zwierząt, ma zasypany pojemnik i zabraknie prądu, to potem jest problem, żeby urządzenie ponownie uruchomić – uważa.

Z kolei Jerzy Paszt przekonuje, że automatyka jest niezbędna dla ochrony sieci przed poważniejszymi uszkodzeniami i jest standardowym rozwiązaniem na tego typu sieciach w całym kraju.

– Z tego też powodu nieplanowane zaniki napięcia nie są zjawiskami odosobnionymi i nie możemy deklarować wyeliminowania tego typu zakłóceń w przyszłości – wyjaśnia i dodaje, że w przypadku Gołczy bezpośrednią przyczyną chwilowych wyłączeń są ptaki, które w dużych ilościach siadają na metalowych sieciach, powodując zwarcia. W swoim piśmie zapowiedział, że planowane są dodatkowe prace, których celem będzie ograniczenie problemu.

Wójt Lesław Blacha powiedział nam z kolei, że nie jest treścią odpowiedzi usatysfakcjonowany. – Na pewno będziemy nadal domagać się od dystrybutora całkowitego wyeliminowania tego zjawiska. Ptaki zawsze siadały na liniach i nigdy nie powodowało to wyłączeń prądu. Poza tym w północnej części gminy, którą obsługuje inny dystrybutor, takich kłopotów nie ma.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski