Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków ogrywa Piasta Gliwice i jedzie na finał Pucharu Polski na Stadion Narodowy!

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Emocjonujący, momentami bardzo dobry mecz rozegrała Wisła Kraków. Najważniejszą informacją jest jednak tak, że „Biała Gwiazda” pokonała Piasta Gliwice 2:1 i awansowała do finału Pucharu Polski! 2 maja krakowianie zagrają na Stadionie Narodowym z Pogonią Szczecin.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

Półfinał Pucharu Polski to było przy ul. Reymonta naprawdę duże wydarzenie, prawdziwe piłkarskie święto. Wisła Kraków podejmowała Piasta Gliwice przy wypełnionych po brzegi trybunach i przy kapitalnej atmosferze, jaką stworzyło ponad 33 tysięcy kibiców.

Trener „Białej Gwiazdy” nie kombinował specjalnie ze składem, wystawił w zasadzie najmocniejszy, na jaki krakowian było w środę stać. Znakiem zapytania mogła być obsada skrzydeł. Tutaj Rude ostatecznie postawił na Mikiego Villara i Jesusa Alfaro. W ekipie gości zabrakło przede wszystkim chorego Jorge Felixa oraz kontuzjowanego Michała Chrapka.

Wisła zaczęła mecz od atomowego uderzenia. Już na początku krakowianie wywalczyli rzut rożny. Po krótkim rozegraniu dośrodkował Kacper Duda, w polu karnym piłkę zgrał głową Dawid Szot, a z bliska do siatki kopnął Szymon Sobczak. Była 48 sekunda gry!

Goście sprawiali wrażenie nieco oszołomionych takim obrotem sprawy, potrzebowali kilku minut, żeby odzyskać w miarę równowagę, ale już w 6 min stworzyli niezłą okazję, gdy po dośrodkowaniu z prawej strony głową strzelał Fabian Piasecki. Pomylił się nieznacznie.

W kolejnych minutach mieliśmy spokojną grę Wisły, która starała się wciągać Piasta na swoją połowę, by szukać później przestrzeni do ataku. Kilka takich akcji zapowiadało się obiecująco, ale brakowało też w tym wszystkim dokładności.

Goście pierwszy celny strzał oddali w 22 min. Konkretnie Arkadiusz Pyrka, który uderzył z kilkunastu metrów. W środek bramki jednak i Alvaro Raton spokojnie odbił piłkę na rzut rożny, który nie przyniósł już większego zagrożenia dla bramki Wisły.

W 26 min Michael Ameyaw przedarł się lewą stroną i dośrodkował na głowę Fabiana Piaseckiego. Ten strzelał z bliska, ale dobrze asekurował swojego bramkarza Joseph Colley i to on zablokował strzał napastnika Piasta. To był już jednak okres, w którym goście uzyskali przewagę i częściej byli w ofensywie niż wiślacy. Ci ostatni mieli natomiast problem, żeby trochę dłużej utrzymać się przy piłce, wybić rywali z uderzenia, oddalić zagrożenie od swojej bramki. Może nie mieliśmy jakiego szturmu Piasta, zamknięcia Wisły w jej polu karnym, ale jednak to gliwiczanie dominowali.

Nadeszła jednak 37 min, gdy krakowianie wreszcie dłużej potrzymali piłkę, rozegrali akcję złożoną z wielu podań. W końcu z prawej strony dośrodkował Bartosz Jaroch. W polu karnym piłka odbiła się od Ariela Mosóra i spadła pod nogi Jesusa Alfaro, a ten przymierzył idealnie w dalszy róg. Frantisek Plach był bez szans, a Wisła miała prowadzenie już 2:0.

W przerwie mieliśmy dwie zmiany w drużynie Piasta, który nie miał już nic do stracenia. Wisła zaczęła tym razem spokojnie, jakby chciała przede wszystkim utrzymać dwie bramki zaliczki w pierwszych fragmentach. Nie oznaczało to jednak, że krakowianie rezygnowali z ataków. Kilka akcji zapowiadało się nawet nieźle, ale nie miał swojego dnia wyraźnie Goku, który przez proste, techniczne błędy tracił piłkę.

Atakował jednak głównie Piast i w 54 min goście wrócili na dobre do gry. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego sprytnie głową uderzył Ariel Mosór i przyjezdni złapali kontakt.

Wisła ani myślała tylko bronić w takiej sytuacji nikłego prowadzenia. Szukała okazji na ponowne powiększenie dystansu nad rywalami. Miał dobrą okazję Goku, który biegł od swojego pola karnego z piłką, ale ostatecznie został zatrzymany już w „szestastce” Piasta. Hiszpan mógł tę sytuację rozwiązać lepiej, podać do Szymona Sobczaka, ale uwikłał się w drybling i było po okazji.

Piast cisnął, ale w 74 min to znowu Wisła miała okazję na gola. Z pola karnego strzelał Jesus Alfaro, ale tym razem dobrze ustawiony Frantisek Plach odbił piłkę.

Goście szukali stałych fragmentów gry. Wrzucali z nich piłkę w pole karne. Mieliśmy po tych dośrodkowaniach zamieszanie przed bramką Wisły, ale ta broniła się dobrze. Piast cisnął jednak coraz mocniej i mocniej. Mnożyły się rzuty rożne dla przyjezdnych. Krakowianie bronili się jednak ofiarnie. Starali się też w miarę możliwości oddalać zagrożenie od swojej bramki i potrzymać piłkę na połowie Piasta. Ostatecznie Wisła utrzymała prowadzenie i awansowała do finału Pucharu Polski.

Wisła Kraków - Piast Gliwice 2:1 (2:0)
Bramki: 1:0 Sobczak 1, 2:0 Alfaro 37, 1:2 Mosór 54.
Wisła: Raton - Jaroch, Uryga, Colley, Szot - Duda, Carbo - Villar (69 Baena), Goku (58 Bregu), Alfaro (90+1 Kutwa) – Sobczak (90+1 Żyro).
Piast: Plach - Pyrka, Mosór, Czerwiński, Huk (46 Mokwa) - Dziczek, Tomasiewicz (46 Szczepański) - Kądzior (59 Krykun), Kostadinov, Ameyaw - Piasecki (77 Wilczek).
Sędziował: Bartosz Frankowski (Toruń). Żółte kartki: Colley, Bregu, Carbo - Czerwiński, Kostadinov. Widzów: 33 000.

Kibice na meczu Wisła - Piast

Tak świętowała Wisła Kraków. Będzie zabawa, będzie się dział...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wisła Kraków ogrywa Piasta Gliwice i jedzie na finał Pucharu Polski na Stadion Narodowy! - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski