Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech Poznań - Cracovia. Cel uświęca środki, "Pasy" wywożą punkt z Poznania

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
W meczu 30. kolejki piłkarskiej ekstraklasy, rozegranym w niedzielę 28 kwietnia, Lech Poznań - Cracovia 0:0. W obecności 40 tysięcy widzów na trybunach "Pasy" zdobyły punkt i awansowały na 14. pozycję w tabeli.

Cracovia balansuje na krawędzi życia i śmierci, oczywiście w cudzysłowie. To granica między utrzymaniem a spadkiem. Na razie jest nad strefą spadkową. Mało tego, minęła Puszczę Niepołomice, która swój mecz zagra w poniedziałek.

Lech walczy o mistrzostwo i musiał wygrać ten mecz. Awansował na 2. miejsce, ale dystansu do Jagiellonii nie zmniejszył.

W „Pasach” nastąpiły aż cztery zmiany w porównaniu z nieudanym meczem z Puszczą Niepołomice (0:1). Ale te najważniejsze były wymuszone przez kontuzje. Do bramki znów wskoczył Lukas Hrosso, w miejsce Sebastiana Madejskiego. To dla niego trzeci występ w sezonie w lidze. Z kolei Kamil Glik znalazł się w pierwszej jedenastce po raz pierwszy od 20 grudnia 2023 r. i meczu z Legią, zastępując Arttu Hoskonena, który najprawdopodobniej wypada do końca sezonu. Potem podczas obozu doznał urazu i kontuzja wykluczyła go na kilka tygodni. Stracił więc duża część wiosny. Wszedł na II połowę w ostatnim meczu, a teraz do „11”. Po pauzie za kartki wrócili Otar Kakabadze (zastąpił Cornela Rapę) i Andreas Skovgaard (za Eneo Bitriego). U gospodarzy zabrakło przede wszystkim Filipa Marchwińskiego (autora dwóch bramek przed tygodniem) z powodu urazu i Bartosza Salamona z uwagi na żółte kartki.

Lech ruszył na Cracovię od początku, gospodarze szukali swojej szansy w dośrodkowaniach na Mikaela Ishaka. „Pasy” były schowane, licząc na stałe fragmenty gry. Po rzucie rożnym w wykonaniu Davida Olafssona Patryk Makuch główkował jednak niecelnie. Cracovia grała dalekimi podaniami na Makucha czy też Benjamina Kallmana. Fin dostał piłkę od Janiego Atanasova, strzelał, ale został zablokowany.

Gospodarze czyhali na błąd dobrze do tej pory spisującej się defensywy Cracovii. I doczekali się w 25 min, gdy Elias Andersson znalazł Ishaka, który w sytuacji sam na sam nie pokonał Hrosso. Słowak sparował nogami piłkę, zdołał się jeszcze odwrócić i złapać ją przed linią bramkową. Z kolei w 31 min uderzał Nika Kwekweskiri – nad bramką. „Pasy” rzadko przekraczały linię środkową, czekając na to, co zrobią gospodarze. W 36 min o mało co, a wyręczyłby ich Olafsson, który uprzedził Alena Czerwińskiego i uderzył w słupek. W rewanżu Kallman po kontrze fatalnie spudłował po podaniu Makucha.

Z kolei Hrosso wyrastał na bohatera spotkania, broniąc groźny strzał Alfonso Sousy nożycami. W 42 min znów mieliśmy pojedynek Portugalczyka ze Słowakiem i znów górą był golkiper Cracovii. Lech miał przygniatającą przewagę jeśli chodzi o posiadanie piłki – 72 procent, 3 celne strzały wobec 0 w przypadku Cracovii.

- Plan był taki, by ustawić się niżej i czekać na kontry – mówił w przerwie Patryk Sokołowski. - Mieliśmy dwie takie. Lech zagęścił środek pola. Musimy robić wszystko, by Lech miał jak najmniej sytuacji i czekać
na kontrę.

Już w pierwszej akcji po przerwie plan „Pasów” mógł się załamać, bo Kwekweskiri groźnie uderzał, ale piłkę zablokował właśnie „Sokół”. Nadal trwał pojedynek Sousa – Hrosso. Pomocnik Lecha znów strzelał i znów bramkarz był górą. Goście skupiali się na skutecznym przeszkadzaniu miejscowym w rozgrywaniu akcji. Gospodarze często zakładali hokejowy zamek. Brakowało im jednak konkretów. Cracovia stanowiła blade tło. Na wypełnionym fanami gospodarzy stadionie goście chcieli tylko przetrwać. Osamotniony Kallman rzadko miał okazję, by powalczyć o piłkę. Od razu po wejściu na boisko Karol Kanp miał okazję wykonać dwa rzuty rożne, dośrodkowywał piłkę na Patryka Makucha, ale ten nie oddał strzału. „Pasy” nie kwapiły się do ataków, pilnując wyniku. W 81 min to gospodarze kontrowali. Na bramkę Cracovii szarżował Adriel Ba Loua, ale ani nie strzelił, ani dobrze nie podał do Velde i szansa przepadła. Miejscowi zaczęli wrzucać piłkę nad przedpole bramki Hrosso, ale tam królował golkiper. Coraz częściej goście wybijali jednak piłkę na oślep.

Sędzia doliczył aż siedem minut do drugiej połowy meczu. W 5 doliczonej minucie uderzał Velde, ale ofiarnie zachowali się obrońcy, blokując piłkę. W roli głównej wystąpił Virgil Ghita. „Pasy” obroniły się, mając w całym meczu 29 % posiadania piłki.

Lech Poznań – Cracovia 0:0
Lech: Mrozek – Czerwiński (75 Pereira), Blazić, Milić, Andersson (75 Douglas) – Sousa (75 Ba Loua), Murawski, Karlstroem, Szymczak – Kwekweskiri (60 Velde) - Ishak.
Cracovia: Hrosso – Ghita, Glik, Skovgaard – Kakabadze, Sokołowski, Atanasov (64 Knap), Olasfsson – Rakoczy (64 Maigaard), Makuch - Kallman.
Sędziowali: Jarosław Przybył (Kluczbork) oraz Radosław Siejka (Łódź), Marek Arys (Szczecin). Żółte kartki: Ishak (90+4) - Kakabadze (43), Hrosso (87). Widzów: 40 362.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jaga i Śląsk powalczą o mistrza!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Lech Poznań - Cracovia. Cel uświęca środki, "Pasy" wywożą punkt z Poznania - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski