Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Utracone bogactwa

Liliana Sonik
Cały ten zgiełk. Za sprawą serialu „Wspaniałe stulecie” powszechnie znane stały się pałac, ogrody i niebywałe klejnoty Sulejmana.

W tym właśnie czasie, bo w roku 1562, legat papieski Bernard Bongiovanni pisał w raporcie „Opisanie królestwa polskiego przez biskupa di Camerino”: „Ani w Wenecji, ani w Rzymie, ani w innych skarbcach królewskich nie widziałem niczego, co by się równało z bogactwem króla polskiego. Król ma przepiękne sprzęty (…) wspaniałe zbroje, z których cztery są wprost cudne, zwłaszcza jedna, na której w srebrze delikatnie wyryto przedstawienia wszystkich zwycięstw jego przodków nad Moskwą. (…) W jednej z sal znajduje się stół, zajmujący całe prawie miejsce. Stoi na nim szesnaście szkatuł, każda na dwa łokcie długa, a na półtora szeroka, wszystkie wypełnione klejnotami”. Zygmunt August „kocha się w pięknych rzeczach, jak fontanny, zegary z figurami wielkości człowieka, organy i inne instrumenty”, i ma też „glob ziemski ze wszystkimi znakami niebieskimi”, oraz czapkę „pełną szmaragdów, rubinów i wielkich diamentów”.

Nuncjusz był oszołomiony. A przecież oglądał skarbiec mocno już uszczuplony przez Bonę, która wywiozła do Bari 24 wozy wypełnione kosztownościami, m.in. 270 pierścieni, 30 naszyjników, 80 zawieszeń, 40 sznurów pereł, 128 luźnych klejnotów do ozdabiania ubrań i 13 bransolet. Jak przypomniał niedawno Kamil Janicki z „Ciekawostek historycznych”, większość wywiezionych przez Bonę kosztowności dostała się w ręce Habsburgów i posłużyła za bazę do słynnej Kunstkammer - „Komnaty sztuki i cudów”.

Utrata precjozów była drobiazgiem wobec tego, co wywieźli z Polski Szwedzi. Nawet meble, marmurowe posągi, archiwalia i biblioteki. A potem było już tylko gorzej i gorzej... Nawet regalia zostały ukradzione i przetopione. Ale wyliczanie utraconych bogactw lichą jest pociechą. Byliśmy łupieni, bo daliśmy się łupić i rabować. Pozwoliliśmy na to głupotą i zaniechaniem.

Inny legat papieski kardynał Henryk Gaetano - 35 lat po Bongiovannim - zachwycał się Krakowem. „Znajdziesz tu bogate domy kupców włoskich, francuskich, angielskich, flamandzkich, tureckich, perskich, ruskich i moskiewskich. (…) Gdyby nie było Rzymu, tedyby Kraków był Rzymem”. Ale uwadze kardynała nie uszło, że wszyscy niemal krakowscy rzemieślnicy to cudzoziemcy, a polscy zajmują się głównie warzeniem piwa i wódki z dodatkiem ziół.

Nikt zrabowanych bibliotek i precjozów nam nie zwróci, tak jak nikt nie odtworzy polskich insygniów koronacyjnych. Ocalało jednak z dawnych wieków sporo rzeczy, o które wypadałoby dbać. Nikt ich nie łupi. Sami je niszczymy. Kute bramy, misterne stiuki, apteczne meble z cudownym wyposażeniem, kaflowe piece, mozaiki i glazury, przydrożne kapliczki, drewniane chałupy, wille, dwory i historyczne ogrody zostały w ciągu ostatnich lat w tysiącach zniszczone, bo postrzegane jako kosztochłonna zawada i pożal się Boże „odnawiane” przez ignorantów. Żal i wstyd. Strach pomyśleć, co by się działo bez Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski