Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Urzędnik państwowy…

Leszek Mazan
Leszek Mazan, dziennikarz, krakauerolog i szwejkolog
Leszek Mazan, dziennikarz, krakauerolog i szwejkolog
Tekst ten trafi do Czytelnika kilka dni przed setną rocznicą śmierci (21 listopada 1916 roku) 86-letniego cesarza Franciszka Józefa I. Wraz z jego śmiercią skończył się wiek XIX, którego był symbolem.

Wiedeń za oknem cesarskiej sypialni był jak dziś mglisty, szary i głodny, od dwu lat trwała wojna, sytuacja na frontach była dla Austro-Węgier coraz gorsza. Stary cesarz, który prawie nigdy nie chorował, w październiku nabawił się śmiertelnej dla starców choroby - zapalenia płuc. Cała Monarchia, wszystkie czternaście ludów, huczało od spekulacji i plotek. Dla wielu odejście Habsburga, zasiadającego na tronie od 68 lat oznaczało koniec świata.

Przyszły cesarz urodził się - przy akompaniamencie 100 salw armatnich - 18 sierpnia 1830 roku w Wiedniu jako najstarszy z braci: Maksymiliana (przyszłego cesarza Meksyku), Karola Ludwika (patrona kolei galicyjskiej) i Ottona (wsławionego wejściem nago do restauracji Sachera). Na wypadek trudnej do przewidzenia burzy dziejowej prócz fachu cesarza opanował również sztukę introligatorstwa. Pierwsze doświadczenia wojenne zdobył pod dowództwem marszałka Radetskiego w zwycięskiej bitwie pod Santa Lucia, gdzie nauczył się palić. Po przegranej bitwie pod Solferino (1859) zaczął łysieć. Urząd objął 2 grudnia 1848 roku w Ołomuńcu). W roku 1853 przedstawiono mu dwie księżniczki, zwane Nene i Sissi, siostrzenice jego matki. Wybrał młodszą, szesnastoletnią Sissi, z którą był spłodził czworo dzieci. Małżeństwo skonsumowane zostało dopiero w trzecią poślubną noc,ale - mimo że czasy były ciężkie - już po pierwszej wręczył żonie 6000 złotych dukatów - zwyczajową rekompensatę za utracone dziewictwo. Zgodnie z przepowiednią wróżki „zobaczył całą (no, prawie) swoją rodzinę schodząca do grobu” : rodziców, najstarszą córkę, następcę tronu Rudolfa (samobójstwo w Mayerlingu 1889), braci (arcyks. Karol Ludwik, którego serdecznie nie cierpiał, przedawkował pitą łapczywie wodę z Jordanu) i małżonkę zamordowaną pilnikiem w Genewie w roku 1898 przez anarchistę.

W kwestionariuszu spisu ludności podał, że jest urzędnikiem państwowym. Owego urzędnika kamerdyner budził o 3,30. Po rozmowie ze służbą i Panem Bogiem cesarz załatwiał bieżącą korespondencje, o piątej jadł śniadanie (pieczywo, masło, szynka, kawa). Następowały rozmowy z wezwanymi ministrami, audiencje (ogromne ilości), obowiązki reprezentacyjne, kobiety etc. Obiady najchętniej jadał sam. Wbrew głupawym reklamom browaru Tychy pijał wyłącznie pilsnera. Powrót do żelaznego łóżka (można je oglądać w Hofburgu) następował o 20. - chyba, że monarcha zaszczycił swą obecnością operę czy teatr (kochał) lub bal (nie cierpiał). W celu podtrzymania dynastii usiłował nawiedzać również sypialnię Cesarzowej, dowiadując się jednak coraz częściej, że Najjaśniejsza Pani przyjąć go nie może, bo albo jest pogrążona w modlitwie, albo ją… No tak, boli głowa.

Portrety monarchy wisiały na każdym kroku: w koszarach, urzędach, sądach, szkołach, restauracjach. Nikomu, przynajmniej w Galicji, nie przyszła do głowy ich profanacja. Dopiero w listopadzie 1918 roku przez okna Collegium Novum UJ wyleciał konterfekt nieżyjącego już FJ I. Tyle, że patriotycznie rozhuśtany tłum zaczął zbierać fragmenty portretu i zabierać je jak najcenniejsze relikwie.

Przed śmiercią stary cesarz zdąży jeszcze ułaskawić jakąś dzieciobójczynię, zaś pytany o swoje ostatnie życzenie odpowie: - Musiałbym się najpierw skonsultować z Niemcami. Będzie pierwszym Habsburgiem pochowanym w krypcie Kapucynów wraz z sercem, co znacznie obniży koszta składania hołdu (serca leżą u augustianów). Niestety, z roku na rok rosną i one. Idąc więc z radą austriackiego konsula, przed kilkoma laty, gdy ręka odźwiernego wyciągnęła się do mnie z biletem, wyprostowałem się: - Ich bin aus Krakau! - Och, bardzo przepraszam - uśmiechnął się braciszek. - Nie poznałem. Bitte, bitte…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski