Największe doświadczenie ma w tej dziedzinie Londyn. To wynik tragicznych doświadczeń z 1952 roku, kiedy to w ciągu kilku tygodni smog doprowadził do śmierci 12 tys. osób. Z tego powodu w Londynie obowiązuje całkowity zakaz palenia węglem. Wprowadzone zostały także radykalne ograniczenia dla ruchu samochodowego.
Za wjazd do centrum trzeba zapłacić myto w wysokości 11,5 funta. Zwolnione z tej opłaty są samochody elektryczne i hybrydowe. W Londynie za poziom alarmowy uważa się takie zapylenie, które przekracza dobowo 101 mikrogramów na m sześc. Dla porównania - w Polsce ta norma wynosi 300.
Paryż ma kłopoty z powietrzem wynikające głównie z zanieczyszczenia komunikacyjnego. Dlatego, kiedy pył przekroczy stężenie 80 mikrogramów (we Francji to stan alarmowy), władze miasta zarządzają wprowadzenie radykalnych środków w postaci naprzemiennego ruchu samochodowego.
Jednego dnia na ulice mogą wyjeżdżać tylko te samochody, których rejestracja kończy się na nieparzystą cyfrę, drugiego - na parzystą. Za nieprzestrzeganie tych przepisów grozi mandat. Paryż rozwija także sieć samoobsługowych wypożyczalni elektrycznych aut. Oprócz tego w dniach, kiedy poziom zapylenia przekroczy 100, wprowadzana jest darmowa komunikacja miejska.
Ze smogiem walczą także Włosi. Tam podobnie jak w Paryżu wprowadzane są ograniczenia dla aut. O tym, czy auto może wyjechać na ulicę w danym dniu, decyduje ostatnia cyfra na tablicy rejestracyjnej. Dla nieprzestrzegających tych zasad przewidziano mandat w wysokości 155 euro. Oprócz tego w dniach ze smogiem nakazuje się mieszkańcom obniżyć temperaturę w domach do maksimum 18 stopni. We Włoszech stan alarmowy ogłasza się przy poziomie zanieczyszczenia przekraczającym 75 mikrogramów.
W Czechach natomiast wprowadzone zostały normy dla pieców. Najgorsze, tzw. kopciuchy, mają zniknąć w całym kraju do 2022 roku. Poza tym nasi sąsiedzi, wzorem Niemców, wprowadzają zakaz wjazdu najbardziej trujących samochodów do centrum stolicy. W Polsce też była podjęta podobna próba w poprzedniej kadencji Sejmu, ale posłowie szybko zrezygnowali z projektu ustawy. Argumentowali, że wzbudza zbyt duże kontrowersje społeczne.
Czechy mają także znacznie bardziej restrykcyjne niż my przepisy w sprawie ogłaszania stanu alarmowego. Obowiązuje już przy przekroczeniach powyżej 100 mikrogramów na dobę, jeśli powtarzają się przez dwa dni.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?