Szef NATO w Polsce. Padły ważne deklaracje, czekamy na działania [WIDEO]

- Jestem w pełni usatysfakcjonowany tym, że słyszymy dzisiaj takie mocne słowa świadczące o determinacji we wdrożeniu w życie w funkcjonowaniu sojuszu wszystkich postanowień z Newport - powiedział prezydent Bronisław Komorowski.

Komorowskiemu wtórował sekretarz generalny Sojuszu, który potwierdził, iż realizacja postanowień szczytu w Newport jest niezbędna dla zwiększenia bezpieczeństwa nie tylko w naszym regionie.

Stoltenberg deklarował, że siły szybkiego reagowania będą liczone "w tysiącach, nie setkach". Dodał jednak, że obecnie trudno o konkrety. Te pojawią się dopiero w lutym, kiedy odbędzie się spotkanie ministrów obrony NATO. Poruszone zostaną tam między innymi kwestie wzmocnienia wschodniej flanki NATO, stała rotacyjna obecność "szpicy" w Polsce oraz przyszłość Korpusu Północ-Wschód.

Zdaniem politologa prof. Antoniego Dudka nie bez znaczenia jest fakt, że Stoltenberg wybrał Polskę jako cel swojej pierwszej zagranicznej wizyty. - Chce pokazać Moskwie, że Polska jest ważnym, pełnoprawnym członkiem NATO, który ma odegrać kluczową rolę we wzmocnieniu wschodniej flanki - mówi.

Mimo to według prof. Dudka powinniśmy podchodzić do wizyty Stoltenberga z ostrożnym optymizmem. - To są gesty, dobre, ale tylko gesty. Pytanie, czy i kiedy za zapewnieniami pójdą konkretne działania - zauważa politolog.

Niezadowolenie z wypowiedzi Stoltenberga wyrazili eksperci rosyjscy. Według Siergieja Oznobiszczewa z Instytutu Ekspertyz Strategicznych, nowy szef NATO nie zapoznał się jeszcze ze wszystkimi dokumentami regulującymi stosunki NATO - Rosja.

Jednak sam Stoltenberg stwierdził, iż NATO ma duże szanse na poprawę stosunków z Rosją. - Nie ma żadnych sprzeczności pomiędzy silnym NATO a budowaniem konstruktywnych relacji z Rosją - podsumował.