MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Startuje batalia o starostwo

Tomasz Mateusiak
Zakopane. Wybory do Rady Powiatu Tatrzańskiego będą prawdopodobnie niezwykle zacięte. Wygląda na to, że burmistrz Janusz Majcher chce koniecznie pokonać obecnego starostę Andrzeja Gąsienicę Makowskiego. Dla tego ostatniego i dla jego rodziny byłoby to dosyć bolesne.

Na naszych oczach rozgrywa się wielka gra lokalnych elit politycznych na niespotykaną dotąd pod Giewontem skalę. Partię szachów, której stawką jest władza, rozgrywają „Jedność Tatrzańska” Andrzeja Gąsienicy Makowskiego, „Twoje Zakopane” Janusza Majchra oraz lokalna Platforma Obywatelska.

Ten kto zwycięży, będzie rządził w powiecie tatrzańskim, a być może wywalczy także stołek burmistrza Zakopanego.

Kierunek ataku: rada powiatu

Przed wyborami obserwujemy wyraźny apetyt zakopiańskich polityków na miejsca w radzie powiatu. Swoją kandydaturę na radnych starostwa zgłosili dotychczasowi radni miejscy Maciej Rzankowski (PO), Wawrzyniec Bystrzycki („Twoje Zakopane”), Jerzy Zacharko (PiS), a także obecny burmistrz Janusz Majcher i jego zastępca Wojciech Solik.

– Kandyduję do rady powiatu, bo chcę sprawdzić się w konfrontacji z nowym wyzwaniem – mówi Solik. – Mam do pracy w radzie starostwa odpowiednie doświadczenia zdobyte przez lata w radzie miasta, czy też to, jakie przez ostatnich osiem lat nabyłem jako wiceburmistrz – dodaje wiceburmistrz, a identyczne formułki o „nowych doświadczeniach” wypowiada każdy z kandydatów na radnych powiatowych.

Przeciwko Gąsienicy Makowskiemu?

Czy jednak na pewno tylko o to chodzi? Część obecnych radnych powiatu jest przekonana, że wszystkie wymienione kandydatury to próba osłabienia Andrzeja Gąsienicy Makowskiego, obecnego starosty.

– Ten ostatni już cztery lata temu miał po wyborach problem – mówi anonimowo jeden z radnych powiatowych. – Okazało się, że jego front nie miał wystarczającej liczby radnych, by ponownie wybrać go na starostę [osobę na to stanowisko wskazują radni – przyp. red.].

Gdyby kilka dni po wyborach w listopadzie 2010 roku Jan Budz nagle nie przeszedł na stronę starosty, tę funkcję przejąłby zapewne Piotr Bąk.

Zdaniem naszego rozmówcy, teraz może być podobnie. Jeśli nowi ludzie – czytaj zwolennicy Majchra i PO – wejdą do rady powiatu, „stronnicy Gąsienicy Makowskiego” mogą się znaleźć w opozycji, a ten ostatni straci swoją funkcję.

Wydaje się to tym bardziej prawdopodobne, że wymienieni wyżej kandydaci z ramienia „Twojego Zakopanego” i PO są już w mieście mocno rozpoznawani. Możliwe więc, że sporo ludzi na nich zagłosuje.

Gdy obalą Makowskiego, kto obsadzi jego stołek? Ktoś kto dogada się z PO i jego koalicjantem „Twoim Zakopanem”. Raczej nie będzie to PiS (ich koalicja z Majchrem jest zbyt egzotyczna), ale już ugrupowanie „Tatrzańskie Przymierze” Andrzeja Guta Kantka na takie rozwiązanie może przystać.

Zdaniem ekspertów, takiej sytuacji boi się zresztą także PiS, które z obawy przed marginalizacją wystawia do rady starostwa obecnego przewodniczącego zakopiańskiej rady miasta Jerzego Zacharkę.

Wasz starosta, nasz burmistrz

Możliwe jednak, że istnieje także drugi scenariusz. Zakłada on, że ludzie Majchra idą do powiatu nie po to, by Makowskiemu zaszkodzić, ale po to, by mu pomóc.

– Gąsienica Makowski boi się, że straci powiat na rzecz PiS, a Majcher, że przegra w drugiej turze wyborów na stanowisko burmistrza – mówi osoba pracująca w starostwie. – Dlatego możliwe, że po pierwszej turze wyborów dojdzie do układu. Radni powiatowi PO i „Twojego Zakopanego” poprą Gąsienicę Makowskiego, a ten da im funkcję wice­sta­rosty, a także każe wycofać się z wyborów na burmistrza swemu kandydatowi Janowi Gąsienicy Walczakowi.

Ten ostatni mógłby zostać na przykład wiceburmistrzem. Stanowisko to zresztą zajmował w latach 2006-2010, kiedy Majcher z Gąsienicą Makowskim po raz pierwszy byli w koalicji.

DWAJ ZAINTERESOWANI KOMENTUJĄ SPRAWĘ

Andrzej Gąsienica Makowski , lider „Jedności Tatrzańskiej”:
Rzeczywiście, wiele osób wcześniej związanych z miastem chce w tym roku kandydować do rady powiatu. Polemizowałbym jednak, że jest to gra na osłabienie mojej osoby. A może chodzi właśnie o stworzenie jakiejś koalicji, która wzmocni powiat?

Nie można wykluczyć, że po wyborach stworzę koalicję z „Twoim Zakopanem” czy Platformą Obywatelską.

Jeśli to ma prowadzić do wzmocnienia powiatu, to czemu nie? A mówiąc półżartem, można by też dopatrzyć się w kandydaturze Majchra czy Solika do powiatu pewnego strachu.

Może panowie boją się, że w nowej ordynacji wyborczej (jednomandatowe okręgi wyborcze) przegrają walkę o radę miasta z kimś młodym i mało znanym? Dla takich politycznych graczy to byłaby przecież sromotna klęska.

Janusz Majcher, lider Stowarzyszenia „Twoje Zakopane”:
Przed zbliżającymi się wyborami wszystkie takie dywagacje, trzeba na poważnie brać pod uwagę. Zobaczymy, jak potoczą się wybory i jakie koalicje będą po nich tworzone.

Startuję do powiatu, bo chcę, by miasto Zakopane miało w radzie starostwa silną reprezentację.

Tam zapada wiele ważnych decyzji. Dlatego na listach „Twojego Zakopanego” do rady powiatu jest Solik, Bystrzycki czy ja. Firmuję listę swoją twarzą, ale dalej moim głównym celem wyborczym jest stołek burmistrza.

Jeśli nim zostanę, chciałbym mieć jednak dobry kontakt i czystą linię współpracy z przyszłym starostą. Dzięki temu lepiej się rządzi. Taką dobrą współpracę miałem w latach 2006-2010, kiedy moim zastępcą był Jan Gąsienica Walczak. Czemu teraz taka sytuacja nie miałaby powrócić?

KOMENTARZ AUTORA
Najwięcej do stracenia ma Gąsienica Makowski

Utrzymanie przez niego funkcji oznacza bowiem nie tylko wielką władzę, ale też dobry los dla rodziny.

Starosta sam zarabia nieźle (niemal 12 tys. zł brutto), a dodatkowo w podległej starostwu Tatrzańskiej Agencji Rozwoju Promocji i Kultury dyrektorem jest zięć Gąsienicy Makowskiego – Krzysztof Król Łęgow­ski, który po ewentualnych zmianach w starostwie również może stracić pracę.

Z kolei drugi zięć starosty – Piotr Kohut – jest znanym bacą, któremu powiat dofinansował różne projekty, np. na Redyk Karpacki w 2013 r. (przepędzenie owiec łukiem Karpat).

Ryzyko porażki i rozwinięty u starosty instynkt samozachowawczy spowodowały, że zadbał o zabezpieczenie. Wystarał się by wspomniany zięć (Król Łęgowski) został kandydatem na radnego sejmiku wojewódzkiego z list PO.

Jeśli ta partia zdobędzie sejmik (sondaże jej tego nie dają), to wygra z PiS-em minimalnie. Możliwe, że o jeden mandat. Wyobraźmy sobie, że Król Łęgowski wchodzi do sejmiku (ma dość wysokie, czwarte miejsce na liście. Wtedy – zaraz po wyborach – może zagrozić odejściem do konkurencji, chyba że PO wpłynie na Majchra i każe mu się pogodzić z Gąsienicą Makowskim.

Czy to tylko moja fantazja?

Tomasz Mateusiak

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski