Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skrobota dialog z Rzepińskim

Wacław Krupiński
Malarstwo - ukazujące się już niemal 17 lat Kulturałki dowodem - to nie jest moja domena. Ani się nim interesuję, ani tym bardziej na nim znam. Zatem, przyznam, po ostatnią książkę Jerzego Skrobota „Dialog z absolutem. Życie i twórczość Czesława Rzepińskiego” sięgnąłem nie z uwagi na jej bohatera, ale - autora.

Od lat bowiem śledzę jego kolejne publikacje, jego pasję opisywania ludzi kultury (acz nie tylko; że przypomnę książkę o wybitnym kardiochirurgu - Jerzym Sadowskim). Podziwiam Jurka wiedzę, i to nie tylko dotyczącą historii sztuki, tą zajmuje się lat 40, ale i historii w ogóle czy literatury. Świadczą o tym jego rozległe odwołania, dygresje, komentarze, które - ten niegdyś wybitny reporter radia - wplata w kolejne książki. Ta o Rzepińskim jest dwudziestą. Fakt, że dzięki związkom z Krakowskim Bankiem Spółdzielczym jest Jerzemu Skrobotowi łatwiej je wydawać. Ale żeby wydać - trzeba najpierw napisać. Ta książką zajęła mu dwa lata.

Czesław Rzepiński to bynajmniej nie pierwszy twórca zaprzyjaźniony z autorem, którego postanowił on opisać. Przywołać by można choćby Wiesława Ochmana, wybitnego tenora, będącego w zażyłych stosunkach także z Rzepińskim, co pięknie oddaje wpis tego malarza na odwrocie swego zdjęcia, zaczynający się od słów: „Wdzięczny jestem losowi za to, że zetknął mię w życiu z Tobą, Drogi Wiesławie, z Twoją wielką sztuką, z Twoim charakterem i szlachetnością uczuć…”. Choć mimo 30 lat bliskości z Rzepińskim pewnie niełatwo pisało się Jerzemu Skrobotowi tę książkę. Po pierwsze - jej bohater zmarł 22 lata temu, po wtóre - nie lubił opowiadać o sobie i „trudno go było nazwać człowiekiem wylewnym”, po trzecie - biograf musiał mieć świadomość, że opisując los i twórczość tego twórcy jest prekursorem. „W moim życiu to najwybitniejsza postać, jaką znałem, malarz europejskiego formatu, a przy tym erudyta nie z tej ziemi” - usłyszałem od autora. To przeświadczenie pewnie też nie ułatwiało pracy, zwłaszcza że Skrobot nigdy nie starał się być panegirystą.

Książka to opowieść wielowątkowa, poznamy dzięki niej czas, gdy Rzepiński - 14-latek walczył o obronę Lwowa i czas, gdy przyszło mu żyć „w cieniu swastyki i czerwonej gwiazdy”, i ostatnie lata wojenne już w Krakowie, gdy był jednym z karmicieli wszy, ale też - dochodzenie bohatera książki do malarstwa, jego stosunek do mistrzów - z Józefem Pankiewiczem na czele, do innych malarzy, jego życie pośród paryskiej bohemy lat 30. XX wieku, jak i powojenne osaczenie, gdy przyszło żyć i tworzyć w epoce stalinowskiej, a następnie uwalniać się z jej okowów. I tak zakolami, meandrami wędrujemy po 90-letnim życiu słynnego kolorysty, po artystycznym świecie Krakowa, a przede wszystkim ASP (a był Rzepiński jej rektorem przez lat 13), w której splatały się wszelkie artystyczno-polityczne zawiłości i supły, czego przejawem relacje bohatera książki i Jonasza Sterna. Zobaczymy też Rzepińskiego w oczach jego uczniów - Juliusza Joniaka i Allana Rzepki.

Jerzy Skrobot świetnie umie oddać te rozmaite barwy i odcienie, ujawniając tak wiedzę, jak i lotność w kojarzeniu zdarzeń i postaci. Tak więc nawet zawodowi historycy sztuki będą czerpać z tej lektury korzyść i przyjemność. Ofiarował nam Jerzy Skrobot bowiem nie tylko biografię wielkiego malarza, ale i repetytorium z kilku dekad kultury Krakowa. Obraz wybitnego twórcy, dopełniają kalendarium jego życia, wypisy z jego wypowiedzi, jak i wybór tego, co pisali o nim inni - w tym słynni koledzy po pędzlu: Jan Szancenbach i Stanisław Rodziński.

Ja zachowuję jego myśl jakże prostą i piękną: „Jestem przede wszystkim artystą, a więc w moim najgłębszym przekonaniu istnieję po to, aby piękno i dobro przeciwstawiać brzydocie i złu”. Acz nie mam złudzeń - obecnie wyznanie to dla wielu jest wręcz staroświeckie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski