Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rząska. Wybudźcie mamę. Jej dzieci czekają

Barbara Ciryt
Barbara Ciryt
Kingusia, najmłodsza córeczka pani Moniki była w szpitalu, mogła dotknąć mamę. Dwóch synków wspomina, jak mama była z nimi
Kingusia, najmłodsza córeczka pani Moniki była w szpitalu, mogła dotknąć mamę. Dwóch synków wspomina, jak mama była z nimi Fot. Archiwum rodzinne
Monika Zielińska po pęknięciu naczyniaka trafiła do szpitala i zapadła w śpiączkę. Jej wybudzenie i długa rehabilitacja ma kosztować ponad 24 tys. zł miesięcznie. Mąż zbiera fundusze w internecie i na aukcjach, liczy na dobrych ludzi.

Mama jest w śpiączce od trzech miesięcy, a maleńkie dzieci nie rozumieją, dlaczego ich nie tuli, nie karmi, nie układa do snu. Monika Zielińska jest ciężko chora. Przeszła krwotok mózgowy, pękł jej naczyniak w płacie czołowym mózgu. Dzieci posmutniały. Kacperek ma 6 lat, Szymuś 3, a Kingusia obecnie osiem miesięcy. Dlaczego mamy nie ma przy nich?

Codziennie pytającym wzrokiem wpatrują się w tatę. - A ja nie wiem, co odpowiedzieć - mówi Krzysztof Zieliński i obiecuje, że będzie walczył o żonę bez ustanku. Zbiera pieniądze na jej rehabilitację. Jest pełen nadzieli, że uda się odzyskać żonę, mamę dla dzieci, wybudzić ją i zrehabilitować.

- Na pewno można to zrobić, mocno w to wierzę. Monika jest w dobrych rekach, w Centrum Rehabilitacji Funkcjonalnej przy ul. Golikówka w Krakowie. W zbieraniu pieniędzy pomagają mi dobrzy ludzie, nawet nie wiedziałem, że tylu ich jest wokół mnie - mówi ojciec rodziny.

Wie, że musi pokazać dzieciom, że mama jest. - Kacperek mnie zapytał, czy mama jest u aniołków. Odpowiadam, że jest z nami, ale na razie w szpitalu. Muszę im ją pokazać, żeby mi ufały. Jednak boję się reakcji Kacperka i Szymusia, bo oni już wiele rozumieją - zawiesza głos pan Krzysztof. Najmłodszą Kingusię zawiózł do centrum rehabilitacyjnego. - Chciałem, by usiadła przy mamie, żeby Monika poczuła jej dotyk, bo wiem, że czuje i słyszy. Jest najlepszą mamą na świecie, zawsze była oddana dzieciom - podkreśla tata.

- Gdy przychodzę do niej, opowiadam o sprawach codziennych, o tym, co było w pracy, jak sobie radzę. Ona wtedy szeroko otwiera oczy. Słucha, chciałaby zareagować. Gdy mówię jej o dzieciach to jeszcze szerzej otwiera oczy, porusza stopą, wszystko słyszy - przekonuje jej mąż. To daje mu nadzieję. Terapeuci też zwracają na to uwagę, rehabilitują pacjentkę, wychwytując najsilniejsze miejsca, dążą do wybudzenia. Jak mówi rodzina, pani Monika reaguje na polecenia rehabilitantów, gdy np. proszą, żeby rozluźniła mięśnie i na muzykę.

Rodzinie Zielińskich świat zawalił się 14 grudnia ubiegłego roku. Wtedy pani Monika była najpierw z dziećmi w przychodni. Potem miała z nimi jechać do sklepu. - Zadzwoniła do mnie i powiedziała, że samochód nie zapalił. Zdziwiłem się bo zawsze palił. Zrezygnowała z wyjazdu, gotowała obiad. Niedługo potem znów dzwoniła. Strasznie boli mnie głowa, nie wytrzymam - usłyszałem w słuchawce. Wiedziałem, że to poważna sprawa, bo inaczej nie dzwoniłaby do pracy - opowiada pan Krzysztof. Zadzwonił do swoich rodziców, żeby jej pomogli, bo mieli szansę dotrzeć do domu wcześniej niż on.

- Przyjechaliśmy tak szybko, jak się dało - mówi Krystyna Zielińska, mama pana Krzysztofa. - Monika poszła do łazienki. Wiła się z bólu. Upadła, podnosiła ręce do góry, mówiła: Ratuj mnie... a ja nie mogłam nic zrobić - szlocha kobieta. - Modlę się za nią...

Teściowie pani Moniki wezwali pogotowie, długo nie przyjeżdżało. Teść, sam z zaawansowanym rakiem trzustki, próbował ją ratować, ale był bardzo słaby. Zmarł miesiąc temu.

- Zawsze będę pamiętał, że tata, sam tak poważnie chory, pomagał Monice. To był straszy dzień, ale cieszę się, że ten samochód nie zapalił. Ona pojechałaby do sklepu razem z dziećmi. Gdyby to stało się w drodze... Nie chcę o tym myśleć - ucina pan Krzysztof.

Gdy w końcu przyjechało pogotowie, zabrało pacjentkę na szpitalny oddział ratunkowy. Wtedy zatrzymało jej się krążenie, ale szybko zostało przywrócone. Badania pokazały, że pękł jej naczyniak w płacie czołowym mózgu, miała krwotok. Dostała zapalenia płuc, miała wodę w płucu, a serce na początku pracowało tylko w 20 procentach. Jej mąż nie może tego pojąć.

- Przecież zawsze była zdrowa, taka zaradna. Ja nie wiem, co mam robić. Muszę pracować, zajmować się dziećmi, w czym pomaga mi mama. Ale Kingusię musieliśmy oddać mojej siostrze, bo nie radziliśmy sobie z całą trójką - rozkłada ręce tata.

Po kilku tygodniach leczenia szpitalnego pani Moniki, niedaleki sąsiad Zielińskich z Rząski - Stanisław Kwiatkowski - pomógł rodzinie znaleźć miejsce w profesjonalnym Centrum Rehabilitacji Funkcjonalnej przy ul. Golikówka w Krakowie. Terapeuci zabrali się za rehabilitację, mimo, że pacjentka jest w śpiączce. Planują jej wybudzanie. Jednak koszty leczenia są wielkie.

- Po negocjacjach stanęło na tym, że będziemy płacili 24,5 tys. zł miesięcznie. Dla nas to ogrom. Poszedłem po pomoc do Anny Dymnej, skierowała mnie do Fundacji Pomocy Osobom Niepełnosprawnym Słoneczko - wspomina Zieliński. Pierwsze zbiórki robiono w szkole w Rząsce, zaczęła pomagać społeczność gminy. Seniorzy, podczas topienia marzanny, z przedsiębiorcami zorganizowali licytację na rzecz chorej mamy trójki dzieci. Wiele osób przeznacza swoje pieniądze i wyroby, prace rękodzielnicze, fotografie na aukcje na rzecz leczenia pani Moniki z Rząski.

Zielińscy trafili też na internetowe zbiórki Siepomaga.pl. Tam w 24 godziny zebrali kwotę potrzebną na półroczną rehabilitację. Ale to wszystko mało, bo wybudzanie i leczenia będzie trwało długo. - Nie poddam się, będę walczył o Monikę, dzieci muszą odzyskać mamę - mówi Krzysztof Zieliński.

Możesz pomóc

Przekaż 1 proc. podatku. Wystarczy w rocznym zeznaniu PIT wpisać numer KRS 0000186434, cel szczegółowy 1 proc.: 246/Z Zielińska Monika

Przekaż darowiznę. Można wpłacić pieniądze - pośredniczy w tym Fundacja Pomocy Osobom Niepełnosprawnym „Słoneczko”, 77-400 Złotów, Stawnica 33A. Bankowy numer konta: 89 8944 0003 0000 2088 2000 0010 z dopiskiem: 246/Z Zielińska Monika.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski