Stary, opuszczony budynek zrozpadającymi się ścianami. Takie sąsiedztwo mają mieszkańcy ul. NaNiwach. W pobliżu domów mieszkalnych, nieopodal spalarni śmieci znajdują się ruiny starego budynku - pozostałości po magazynie Kółka Rolniczego. Dawny magazyn grozi zawaleniem. Mieszkańcy proszę o interwencję i rozburzenie ruin, ale jedyne, czego się do tej pory doczekali to... tabliczka z ostrzeżeniem. Na terenie, należącym do gminy Kraków pustostan stoi od dawna. Kilkanaście lat temu budynek spłonął; pozostały po nim rozsypujące się i zagrażające rozsypką ruiny. Przy ulicy Na Niwach mieszkają rodziny z dziećmi, dla których zabawa w pozostałościach budynku może okazać się groźna. - Od lat piszę pisma i proszę, żeby tę ruinę rozebrali, ale bez rezultatu - mówi jeden z mieszkańców ulicy.
- Jedyne co udało się zrobić w tej sprawie to tablica informacyjna, którą wkopali - dodaje mężczyzna, wskazując na metalową tablicę z napisem „Uwaga! Budynek grozi zawaleniem. Wstęp surowo wzbroniony”. Od kilku tygodni pustostan i teren wokół niego stał się także śmietniskiem. Ludzie wyrzucają tu gruz z remontowanych domów i inne śmieci, mimo że kilkadziesiąt metrów dalej, na ul. Giedrycia stoi spalarnia śmieci. Wysypisko z widokiem na spalarnię? Mieszkańcy nie rozumieją, dlaczego, kiedy wywłaszczono okoliczne gospodarstwa i burzono domy pod drogę S7, od razu nie wyburzono tego pustostanu. Na co trzeba czekać? - pytają. - Kiedy zdarzy się tragedia, będzie już za późno.
W sprawę włączył się radny dzielnicy XVIII Marian Baś, który już kilkakrotnie interweniował w tym temacie, na razie bez rezultatu. Tym razem wystosował pismo do Zarządu Zieleni Miejskiej z prośbą o niezwłoczną reakcję i rozbiórkę budynku. Prosi również o ścięcie dwóch starych lip, które rosną w pobliżu tych samych domostw i grożą złamaniem. - Kiedy istnieje zagrożenie życia mieszkańców, nie można się zasłaniać procedurami - mówi radny Baś. - To powinno być wykonane bez zwłoki. W takich sytuacjach trzeba pominąć procedury i zastosować najlepsze rozwiązanie, żeby uniknąć tragedii.
Tymczasem po naszej interwencji Urząd Miasta w końcu sprawdził i przyznał, że rozsypujący się budynek należy do Gminy Miejskiej Kraków. - Przekazaliśmy sprawę do ZIKiT. Obiekt wprawdzie nie leży w ich w gestii, ale nie jest wykluczone, że jeśli znajda się środki, ZIKiT zajmie się tym budynkiem - zapewnia Jan Machowski z Urzędu Miasta. ZIKiT twierdzi, że spróbuje wygospodarować pieniądze, jeśli dostanie zlecenie z Urzędu Miasta. - Wtedy także dokonamy oględzin i zdecydujemy, czy budynek trzeba natychmiast rozebrać, czy można go zabezpieczyć w inny sposób - twierdzi Piotr Hamarnik z ZIKiT. Kiedy? Nie potrafił odpowiedzieć. Trzymamy więc rękę na pulsie i będziemy ponaglać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?