W ubiegłym roku o tej porze sytuacja ZUO była na tyle trudna, że zaczęto rozważać opcję sprzedaży części udziałów. Radni upoważnili burmistrza do podjęcia działań ratunkowych i podjęli stosowną uchwałę. Wyznaczono w niej kierunki działania burmistrza i określono warunki ewentualnego zbycia udziałów (m.in. gwarancja wpływu gminy na cenę odpadów komunalnych z jej terenu). Do potencjalnych nabywców dwukrotnie wystosowano zaproszenia. Jak informuje dziś gmina, wybrany został jeden oferent, z którym prowadzone są negocjacje. Póki trwają rozmowy, gmina nie ujawnia wyceny spółki. Wiadomo natomiast, ile kosztowała sama budowa Zakładu Zagospodarowania Odpadów - 47 mln zł.
Do sprzedaży przeznaczono pakiet 3471 udziałów (49 proc.). Na razie żadne wiążące decyzje nie zapadły. - Scenariusz, iż gmina pozostanie 100-procentowym udziałowcem tej spółki jest jak najbardziej możliwy - powiedziała nam Kornelia Pacek z Wydziału Strategii Rozwoju Gospodarczego i Promocji UMiG w Myślenicach.
Gmina informuje też o tym, że wyniki spółki regularnie się poprawiają. Niedługo ma ona otrzymać płatność końcową w związku z zakończeniem projektu budowy Zakładu Zagospodarowania Odpadów, co pozwoli na częściowe zmniejszenie poziomu zadłużenia z tytułu pożyczek i kredytów oraz zredukuje koszty obsługi długu.
Obecnie ZUO spłaca dwie pożyczki: z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Krakowie - 15 115 719 zł (obecny stan zadłużenia, raty rozłożone są do września 2023 r.) i z gminy Myślenice (2 mln zł, termin spłaty do 15 grudnia 2016 r.) i dwa kredyty: inwestycyjny w banku - 3 739 869 zł (raty do grudnia 2021 r.) i obrotowy na rachunku bieżącym (tu maksymalny dopuszczalny stan zadłużenia to obecnie 1 700 000 zł, termin spłaty 31 maja 2016 r.).
Rok temu zmieniły się władze spółki. Ewę Kęsek na fotelu prezesa zastąpił Jerzy Podmokły, wcześniejszy dyrektor ZZO. O obecnej sytuacji spółki mówi on: „stabilna”. - W zeszłym roku pozyskaliśmy kilka nowych kontraktów, dzięki czemu zwiększyliśmy obroty o ponad 20 procent w stosunku do roku 2014 - mówi i dodaje, że wszelkie zobowiązania są spłacane na bieżąco.
Głównym powodem kłopotów spółki był brak śmieci. Już z nowym prezesem spółce udało się zawrzeć kilka umów. - W zeszłym roku spółka wygrała kilka przetargów na odbiór i zagospodarowanie odpadów - mówi Jerzy Podmokły. Umowy zawarto z Limanową i Mszaną Dolną oraz z gminą Lubień. - Łącznie z tych gmin trafia do zakładu dodatkowo około 400 Mg odpadów miesięcznie - mówi prezes.
Spółka odbiera dziś w całości odpady z pięciu gmin ( Myślenice, Maków Podhalański, Lubień, Mszana Dolna, Limanowa). Z kolejnych pięciu (Budzów, Dobra, Jordanów, Raciechowice, Sułkowice) przywożą tu odpady firmy, które tam wygrały przetargi. - Jednakże firmy te przekazują tylko część odpadów odbieranych z gmin, natomiast pozostałą część przekazują do innych instalacji przetwarzających odpady - wyjaśnia prezes. Kolejnym źródłem przychodu są tzw. odpady surowcowe pozyskiwane z firm oraz działalności gospodarczej. - Pozyskanie dodatkowych zleceń pozwala na ciągłą pracę zakładu - mówi prezes.
Trudną sytuację spółki w ubiegłym roku obrazowały straty, z jakimi zamknęła lata 2013 i 2014. Było to odpowiednio 2,6 mln zł i 1,7 mln zł. Ostatni rok zamknął się z kwotą 1,8 mln zł na minusie. - Na taki wynik wpływ miała przede wszystkim wypłata odszkodowania w kwocie 1 122 678 zł oraz amortyzacja o wartości 2 775 164 zł - mówi prezes.
Wyrok z rygorem natychmiastowej wykonalności nakazujący wypłatę był drugim, obok braku śmieci, powodem kłopotów spółki. Zapadł zaocznie, po tym, jak prawnik reprezentujący ZUO nie stawił się w sądzie. To postępowanie jest cały czas prowadzone. Jak informuje prezes ZUO, w październiku ubiegłego roku udało się odzyskać od komornika kwotę 83 663 zł. Mówi też o toczącym się też drugim postępowaniu. To skierowane jest przeciwko ubezpieczycielowi, który nie zgadza się na wypłatę odszkodowania.
Dziś moce przerobowe ZZO wykorzystywane są w ok. 60 procentach. Prezes zwraca jednak uwagę na to, że zakład miał obsługiwać dwa powiaty: myślenicki i limanowski. Podjęta przez sejmik uchwała, wprowadzająca nowy Wojewódzki Plan Gospodarki Odpadami, ostatecznie przyjęła inny podział na regiony. Ponadto status regionalnych instalacji przetwarzania odpadów w tym rejonie otrzymały też inne jednostki. To, zdaniem gminy i władz spółki, jest podstawowym źródłem jej kłopotów. Gmina interweniowała w tej sprawie w Ministerstwach: Środowiska, oraz Infrastruktury i Rozwoju, u wojewody i marszałka, radnych Sejmiku i w Starostwie Nowotarskim. Jak podaje, „bez rezultatu”. Pisano nawet do Komisji Europejskiej. - KE udzieliła odpowiedzi, iż nie jest jej kompetencją rozstrzyganie zgłaszanych kwestii, dopóki nie zostaną wyczerpane wszelkie środki prawne na poziomie krajowym - mówi Kornelia Pacek.
Spółka zaskarżyła uchwały sejmiku w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym. WSA skargi oddalał. ZUO wnosiło o kasację do NSA. Postanowień jeszcze nie ma.
Urząd Marszałkowski już w ubiegłym roku odpierał zarzuty, pisząc do nas, że ZUO starając się o dofinansowanie z POIiŚ nie posiadał podpisanych wiążących umów ani porozumień z gminami powiatu myślenickiego i limanowskiego, a ówczesny Plan Gospodarki Odpadami Województwa Małopolskiego 2010 był dokumentem planistycznym i również nie gwarantował strumienia odpadów.
Radny miejski Kamil Ostrowski zdaje sobie sprawę z poprawy sytuacji ZUO, ale na razie nie mówi „nie” wariantowi sprzedaży części udziałów. - Wszystko zależy od warunków jaki zaproponowałby potencjalny kontrahent - mówi.
- Najgorsze chyba mają za sobą - mówi Robert Pitala, radny miejski o sytuacji w ZUO. Jak dodaje, z tego co przekazała skarbnik gminy i z informacji, jakie docierają do niego nieoficjalne wynika, że po zmianie na stanowisku prezesa, w zakładzie dzieje się lepiej.
- Nie chcę chwalić dnia przed zachodem słońca, ale wydaje się, że tak rzeczywiście jest - mówi. Sam jednak chce się o tym przekonać na podstawie rozmowy z prezesem, dlatego wnioskował o zaproszenie jego (i prezesa MZWIK) na posiedzenie komisji rewizyjnej. Wtedy też mieliby oni przedstawić sprawozdania finansowe za ubiegły rok.
Plany na Przyszłość
Jerzy Podmokły, prezes ZUO: Spółka będzie kontynuować uczestnictwo w przetargach na kompleksową obsługę gmin w naszym regionie, tzn. na odbiór i zagospodarowanie odpadów. Liczymy również na omawianą aktualnie w Sejmie zmianę ustawy o zamówieniach publicznych oraz o utrzymaniu czystości i porządku w gminach dotyczącą tzw. zamówień „in-house” , zgodnie z którą gminy mogłyby zlecać swoim jednostkom zadania własne w trybie bezprzetargowym.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?