Krynica-Zdrój. Kuracja z blackjackiem

Rada Miejska Krynicy-Zdroju wyraziła zgodę na uruchomienie kasyna w hotelu Prezydent. Z grona 15 radnych na sesję przyszło jedenastu. Tylko dwóch z nich wstrzymało się od głosu w sprawie kasyna. Pozostali poparli zamysł zaoferowania gościom kolejnej atrakcji.

Wojciech Różana, trener młodzieży w Krynickim Towarzystwie Hokejowym uważa, że kasyno to nie jest najlepszy sposób spędzania czasu w uzdrowisku. Jego zdaniem przybywający turyści i kuracjusze powinni korzystać z walorów przyrodniczych Krynicy i okalających ją gór.

- Wolałbym, żeby Krynicę promowano jako miejsce relaksu poprzez aktywność fizyczną, a nie przez hazard - mówi trener Różana. - Jeśli jednak kasyno będzie dla kogoś chwilową odskocznią od codzienności, to czemu nie zaoferować mu także i tego? - dodaje.

Kryniczanin Adam Mazur, choć sam przeciwny jest kasynu, to nie obawia się go w Krynicy. - Jeśli na grę nie będzie chętnych, to kasyno samo się zwinie. Tak jak stało się to w Nowym Sączu - mówi.

Właścicielem hotelu Prezydent jest Jacek Urbańczyk. To on zwrócił się do burmistrza i Rady Miejskiej Krynicy-Zdroju o zgodę na otwarcie kasyna.

- Cieszę się z decyzji radnych, ale ona jest dopiero początkim drogi. Teraz będziemy kontynuować pertraktacje z firmą Casinos Poland, która ma licencję na tę działalność - mówi Urbańczyk.

Zanim w Prezydencie staną stoły do ruletki, pokera i blackjacka, Casinos Poland musi wystartować w konkursie na lokalizacje takich salonów w Małopolsce. Już wiadomo, że nie będzie jedyną firmą stającą do wyścigu. Kilka firm aspiruje do uruchomienia kasyn na terenie województwa. Na liście rywali będzie m.in. Zakopane.

Burmistrz Krynicy Dariusz Reśko przekonuje, że każda nowa oferta zwiększająca atrakcyjność kurortu jest szansą na wyższe dochody gminy i mieszkańców, a więc i na rozwój. - Nie bez znaczenia jest to, że kasyno zaoferuje nowe miejsca pracy - dodaje burmistrz.

Każdy ma swój rozum

Ewa Szmyd z Krosna spędza wakacje w Krynicy-Zdroju:
- Nie widzę niczego złego w odrobinie hazardu. Sama nie gram i nie lubię tego rodzaju ryzyka, ale gdyby ktoś ze znajomych miał chęć na właśnie takie emocje, to mogłabym mu towarzyszyć w wyprawie do kasyna. Wszystko jest dla ludzi, byle z rozsądkiem i umiarem.

Adam Mazur, były radny powiatu nowosądeckiego, kryniczanin:
- Hazard niesie ryzyko krzywdzenia rodzin, jeśli ktoś gra nałogowo i do tego przegrywa. Wyznaję jednak chrześcijańską zasadę, że każdemu człowiekowi Pan Bóg dał wolną wolę i rozum, więc każdy indywidualnie zdecyduje, czy tam wejść, czy nie wchodzić.