Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proszowicki szpital wciąż w finansowych tarapatach. Główny księgowy: Sytuacja jest krytyczna

Aleksander Gąciarz
Aleksander Gąciarz
Najpilniejsze zobowiązania proszowickiego szpitala wynoszą 25 milinów złotych
Najpilniejsze zobowiązania proszowickiego szpitala wynoszą 25 milinów złotych Aleksander Gąciarz
Ogromny dług, wierzyciele domagający się spłaty wielomiesięcznych należności, czasowa blokada kont. Taki obraz wyłania się z informacji na temat sytuacji finansowej proszowickiego szpitala przedstawionej na ostatniej sesji Rady Powiatu przez przedstawicieli kierownictwa placówki. Pozytywy w postaci zwiększenia miesięcznego ryczałtu, czy prowadzonych inwestycji w żaden sposób nie równoważą ciężaru problemów.

FLESZ - Odnaleziono już ponad 420 ciał w miejscowości Bucza

od 16 lat

Michał Cielibała, który od miesiąca pełni funkcję głównego księgowego szpitala, nie owijał w bawełnę:

- Sytuacja nie jest dobra, a w mojej ocenie nawet krytyczna – stwierdził, odnosząc się do kwestii wysokości szpitalnego zadłużenia i możliwości jego spłaty. Nie wykluczył możliwości, że za kilka miesięcy szpitalowi może zabraknąć środków na bieżące funkcjonowanie.

Z przedstawionej informacji wynikało, że najpilniejsze szpitalne zobowiązania wynoszą już 25 milionów złotych, tymczasem zysk, jaki placówka może miesięcznie wygenerować to około 100 tysięcy zł. Teoretycznie te środki można przeznaczyć na spłatę zobowiązań, ale nawet gdyby tak się stało, nietrudno wyliczyć, że spłata trwałaby ponad 20 lat.

W praktyce takie rozwiązanie jest nierealne, choćby z powodu trwających inwestycji, które z jednej strony są koniecznością, ale z drugiej szpital potrzebuje na ich realizację wkładu własnego. - Ostatnio otrzymaliśmy fakturę, gdzie wkład własny wyniósł 700 tysięcy. Dostaliśmy ratunkowe 300 tysięcy z powiatu, ale pozostałe 400 musieliśmy zapewnić sami. A to oznacza, że trafił na to cały zysk wypracowany w ciągu czterech ostatnich miesięcy – tłumaczył Michał Cielibała.

Przedstawiciele szpitala zapewniają, że przy obecnym poziomie finansowania szpitala placówka jest w stanie prowadzić bieżącą działalność i spłacać bieżące zobowiązania, ale stare długi są ogromnym ciężarem. Część z nich udało się uregulować dzięki kredytowi z Banku Gospodarstwa Krajowego, ale te środki już się mocno skurczyły.

- W tej chwili dysponujemy jeszcze kwotą około 300-400 tysięcy, co jest niezbędnym minimum dla funkcjonowania szpitala, ale może się pojawić wierzyciel, który pójdzie do sądu i zabierze nam te pieniądze jednym pociągnięciem – mogli usłyszeć na sesji radni.

A takich wierzycieli jest wielu: dostarczyciele mediów, usług, leków, Zakład Ubezpieczeń Społecznych itd. Prośby kierowane pod ich adresem o przedłużenie terminu spłaty zobowiązania czasem skutkują, a czasem nie. Nie każdy jest w stanie czekać na należności rok i dłużej, i nie każdy jest w stanie tolerować fakt, że szpital nie realizuje ugód, które sam zawierał. W efekcie w przeszłości dochodziło już do blokady szpitalnych kont i opóźnień w wypłatach wynagrodzeń.

Oczywiście szpitalne zadłużenie nie powstało w ciągu ostatnich miesięcy i narastało latami. Ciekawe światło na gospodarkę finansową poprzedniej dyrekcji dały jednak podziękowania starosty Krystiana Hytrosia dla obecnego dyrektora Feliksa Orchowskiego za likwidację kilku stanowisk pracy i umów. Wynikało z nich, że takie osoby jak „koordynator do spraw wsparcia w procesie opracowywania i wdrażania zasad rozliczeń” lub firma konsultingowa, której żadne opracowanie nie zostało wdrożone, kosztowały szpital w sumie około ćwierć miliona złotych.

Żeby obraz szpitala nie był tylko pesymistyczny, dyrektor Orchowski poinformował o kilku pozytywach. Jednym z nich jest podniesienie miesięcznego ryczałtu wypłacanego przez Narodowy Fundusz Zdrowia o 230 tysięcy złotych. W najbliższych dniach powinno też zostać uruchomione Centrum Radiologii z własnym tomografem. Jego wykorzystanie sprawi, że nie trzeba będzie już za to płacić firmie zewnętrznej (co prawda szpital zalega jej 1,8 mln złotych…).

Wszystko to jest nie jest w stanie przesłonić problemów i zagrożeń, z czym zgadza się nawet starosta Hytroś.

- Mam nadzieję, że w planie naprawczym, który obecny dyrektor opracowuje, spróbuje z tej sytuacji wyjść, niemniej jednak realne zagrożenie funkcjonowania szpitala jest. Dlatego w tej chwili najważniejsza jest systematyczna spłata zaległości, ale też rozmowy z wierzycielami. Bo wcześniej nie było nawet tego – mówi starosta i dodaje: - Mam nadzieję, że do najgorszego scenariusza nie dojdzie, ale należy się przygotować na wszystko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski