Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Płynie Wisła, płynie. Bogusław Cupiał, nawet gdyby chciał, dziś nie za bardzo mógłby wejść do tej samej rzeki

Krzysztof Kawa
Przygotowania do sprzedaży Wisły idą pełną parą, aczkolwiek wszystkich zaplanowanych celów trójce „muszkieterów” w osobach Jakuba Błaszczykowskiego, Tomasza Jażdżyńskiego i Jarosława Królewskiego nie udało się osiągnąć.

Jednym z nich było skłonienie Tele-Foniki do wydania decyzji o rezygnacji z prawa pierwokupu, co de facto oznaczałoby bezwarunkową zgodę w ciemno na wejście do klubu innego inwestora.

Zgoda Tele-Foniki jest konieczna, bo firma kablowa zapewniła sobie takie prawo w umowie sprzedaży Wisły SA w lipcu 2016 roku Jakubowi Meresińskiemu, co następnie - przy przejęciu akcji miesiąc później - musiało zaakceptować Towarzystwo Sportowe Wisła. Był to jeden z elementów zabezpieczenia transakcji, który wciąż ma swoją wagę.

Gdy stowarzyszenie w grudniu ubiegłego roku sprzedawało akcje Vannie Ly i Matsowi Hartlingowi, też musiało najpierw wystąpić z zapytaniem do Tele-Foniki. Ta uznała, że nie ma ochoty na odkupywanie akcji i dała zielone światło dla sprzedaży, co jednak wcale nie oznacza, że weryfikowała kontrahentów. Sytuacja była z gatunku: albo szybko odpowiecie, albo klub w ciągu kilku dni upadnie, więc nikt nie przeciągał procedur, by nie być posądzonym o działanie na szkodę piłkarskiej spółki.

Tym bardziej, że Bogusław Cupiał, nawet gdyby chciał, dziś nie za bardzo mógłby wejść do tej samej rzeki. Kablowy koncern wciąż spłaca zaciągnięty przed ponad trzema laty ogromny kredyt, a priorytetem jest dla niego silna ekspansja na rynku angielskim, co należy rozumieć w ten sposób, że przychylność banków, niechętnych szastaniu pieniędzmi, wciąż jest mu bardzo potrzebna. Podczas ostatnich negocjacji z przedstawicielami Wisły prawnicy Cupiała dali to jasno do zrozumienia.

Tak jak i to, że nie zamierzają rezygnować z wprowadzonych do umowy z 2016 roku innych warunków. Wśród nich jest przywilej użytkowania trzech lóż na stadionie przyReymonta (odrzucono propozycję na oddanie choć jednej lub dwóch), czy wzrost ceny sprzedaży (z 5 mln zł) o 19 procent w przypadku uczestnictwa piłkarzy Wisły w rozgrywkach UEFA w terminie pięciu lat od daty wydania akcji (a więc do lipca 2021 roku). Powiecie, że to ostatnie na razie drużynie nie grozi, ale przecież deklaracje „muszkieterów” są jasne - właśnie w tym kierunku ma Wisła szybko popłynąć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski