Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Agnieszka Radwańska spełniła swoje wielkie sportowe marzenie

Redakcja
O takim sukcesie nie śmieliśmy nawet marzyć. To historyczna chwila polskiego tenisa. Krakowianka Agnieszka Radwańska jest w finale najsłynniejszego turnieju tenisowego na świecie -Wimbledonu. W półfinale Isia ograła swoją przyjaciółkę Andżelikę Kerber 6:3, 6:4 i o główne trofeum zagra z 4-krotną mistrzynią Wimbledonu Sereną Williams. Amerykanka pokonała w drugim półfinale Wiktorię Azarenkę 6:3, 7:6.

TENIS. Jeśli krakowianka pokona w sobotę Serenę Williams w finale słynnego Wimbledonu, to zostanie liderką światowego rankingu. Na razie Agnieszka Radwańska zmaga się z przeziębieniem, zaniemówiła na pomeczowej konferencji.

Na naszych oczach Agnieszka tworzy historię tenisa. Długo nie mogła przełamać bariery wielkoszlemowego ćwierćfinału, ale kiedy już tego dokonała, to od razu w wielkim stylu. Jest w finale Wimbledonu, czyli tego, co w tenisie najważniejsze i najbardziej prestiżowe. Wiele lat temu, w 1937 r., w finale w Londynie grała nasza Jadwiga Jędrzejowska. Od tego czasu nikt nie zbliżył się nawet do tego osiągnięcia, aż do 5 lipca 2012 roku.

"Zrobię wszystko, aby zostać numerem jeden!" - rozmowa z

**

AGNIESZKĄ RADWAŃSKĄ, krakowską tenisistką, finalistką Wimbledonu >>

**

- Marzyłam o tym odkąd byłam dzieckiem. Każdy dąży do tego, by zagrać w finale Wielkiego Szlema. To najlepsze dwa tygodnie mojego życia. Z Angie zawsze gra się ciężko. Jesteśmy dobrymi przyjaciółkami, ale to na korcie się nie liczy. Obie walczyłyśmy o finał. Na początku meczu byłyśmy odrobinę zdenerwowane, ręka mi się trzęsła, ale po kilku gemach się rozluźniłam. Jestem szczęśliwa, to niesamowite. Zagrałam dziś naprawdę bardzo dobrze - powiedziała tuż wygranym półfinale Agnieszka Radwańska.

Obawialiśmy się tego meczu. Kerber w ćwierćfinale z Lisicki zagrała znakomicie. Praktycznie nie popełniała błędów, świetnie serwowała. Tak też zaczęła spotkanie z Agnieszką. Już w trzecim gemie przełamała podanie krakowianki i objęła prowadzenie 3:1. Angie dominowała nad Isią siłą fizyczną, posyłała mocne, płaskie piłki. Radwańska, jak nigdy, pewno z emocji popełniła 2-3 proste błędy. Na szczęście szybko opanowała nerwy i zaczęła grać swój tenis. Odrobiła stratę jednego gema i wyrównała na 3:3. Z każdą kolejną piłką Agnieszka coraz pewniej czuła się na korcie i przejmowała inicjatywę, gdy tylko było to możliwe. Przy stanie 4:3 krakowianka zdobyła gema przy podaniu rywalki, wygrała swój serwis i asem zakończyła pierwszego seta po 29 minutach walki. Z loży królewskiej Kortu Centralnego zagrania naszej tenisistki oklaskiwali m.in. była mistrzyni Wimbledonu Conchita Martinez i piosenkarz sir Cliff Richard.
W drugim secie Kerber dotrzymywała kroku Agnieszce tylko do stanu 2:2. Widać było, że stawka meczu ją paraliżuje, drugi serwis zagrywała asekuracyjnie. Przy stanie 3:2 oglądaliśmy genialne, najpiękniejsze wymiany w całym meczu: woleje, loby, returny. Publiczność na Korcie Centralnym Wimbledonu wiwatowała. To był kawał pięknego tenisa! Przełamanie podania Kerber na 4:2 dało krakowiance kolejną przewagę. Już jej nie wypuściła z rąk! Andżelika momentami była bezradna przy koncertowo grającej Polce. Po godzinie i dziewięciu minutach gry Agnieszka Radwańska jako druga polska tenisistka w historii i pierwsza w zawodowej erze tenisa awansowała do finału Wimbledonu!

- Agnieszka pokazała, jak mocną ma psychikę. Mogła się podłamać, kiedy Kerber prowadziła 3:1 i grała bardzo solidnie. To mogło podciąć skrzydła każdemu, na szczęście Isia się odnalazła. To był pierwszy, kluczowy moment meczu. Drugim było potwierdzenie "breaka" na 4:2. Sportowy poziom tego spotkania był zdecydowanie wyższy niż ćwierćfinału, mentalnie trudniejszy był pojedynek z Rosjanką. Niestety od kilku dni Agnieszka jest przeziębiona. Ze względu na przepisy antydopingowe leczy się praktycznie domowymi sposobami: herbata z miodem, czosnek, aspiryna i krople, które dostała od lekarza WTA - powiedział nam po meczu Tomasz Wiktorowski, trener jeżdżący z Agnieszką Radwańską na turnieje.

Andżelika Kerber, już uśmiechnięta, chętnie przyszła na konferencję z polskimi dziennikarzami i po polsku tłumaczyła: - Próbowałam wszystkiego, by wygrać, ale Agnieszka była lepsza. Świetnie poruszała się po korcie, praktycznie nie robiła błędów. Myślę, że ma szanse, by wygrać Wimbledon. Jeśli tak zagra w finale, to zmusi Serenę do pomyłek. Dla mnie i tak to bardzo udany turniej, cieszę się z półfinału. Cieszę się, że może nie cała Polska kibicowała Agnieszce, ale choć Puszczykowo, gdzie trenuję na co dzień, dopingowało mnie. Na pewno w finale Niemcy będą za Agnieszką Radwańską.

Agnieszka Bialik, Londyn

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski