Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na projekty związane z Euro wydaliśmy 90 mld złotych

Redakcja
ROZMOWA. - Nic nie powinno nas zaskoczyć. Uważam, że jesteśmy gotowi na sto procent - twierdzi MARCIN HERRA, prezes spółki PL. 2012, główny koordynator polskich przygotowań do mistrzostw.

Marcin Herra jest pewny, że poradzimy sobie z organizacją Fot. AP Photo

- Euro startuje już za chwilę. Ma Pan więcej koszmarów czy przyjemnych snów?

- Nie mam czasu na tak długi sen, by cokolwiek mogło mi się śnić.

- Naprawdę nie śnią się Panu te wszystkie niewybudowane drogi, niedokończone autostrady, zawalające się schody na Stadionie Narodowym?

Czytaj także: UEFA zarobi w Polsce, ale się z nami nie podzieli

- Jeśli chce się znaleźć braki w tak gigantycznym projekcie, jakim jest Euro, zawsze można. Ale generalnie do turnieju jesteśmy przygotowani bardzo dobrze. Mamy piękne stadiony, świetne lotniska, we wszystkich miastach gospodarzach zdążono z modernizacją głównych dworców kolejowych.

Euro odebrał nam biznesmen? Przeczytaj rozmowę z prezydentem Krakowa Jackiem Majchrowskim >>

Niektóre projekty, jak dworzec we Wrocławiu czy lotnisko w Gdańsku, to prawdziwe perły, na najwyższym światowym poziomie. Nie wspominając o stadionach.

- Kilka dworców, cztery lotniska, cztery stadiony i góra jedna trzecia zaplanowanych wcześniej dróg to jest ten skok cywilizacyjny, który mieliśmy osiągnąć dzięki Euro?

- Skok wykonaliśmy, i to gigantyczny. Na projekty infrastrukturalne związane z Euro wydaliśmy przez blisko 95 mld zł. Projekty za 70 mld są już ukończone. Reszta zostanie sfinalizowana w ciągu kilku miesięcy po turnieju. Dzięki Euro uzyskaliśmy 3-4-letnie przyśpieszenie. Mamy wiarygodne wyliczenia, które wskazują, że dzięki przyśpieszeniu inwestycyjnemu nastąpi wzrost naszej gospodarki.

- Na samym turnieju nie uda nam się jednak zarobić. Co zresztą było oczywiste od samego początku...

- To zależy, jak się na to patrzy. Z 90 mld zł, które zainwestowaliśmy w infrastrukturę Euro, tylko około 5 procent stanowią wydatki na infrastrukturę sportową, a więc stadiony. Reszta poszła na drogi, dworce, lotniska, kolej i inne tego typu projekty, z których będziemy korzystać przez lata. Bezpośrednie koszty organizacji imprezy to przede wszystkim strefy kibica, bezpieczeństwo, dodatkowe rozwiązania transportowe. Szczególnie wysokie są koszty bezpieczeństwa. Kibice i turyści, którzy do nas przyjadą, mogą zostawić w Polsce około 800 mln zł. Po Euro zrobimy podsumowanie.

- Brak dróg nie rozwali projektu Euro? Nie boi się Pan, że kibice utkną w gigantycznych korkach w najmniej spodziewanych miejscach?

- Z punktu widzenia organizacji Euro najważniejsze są kolej i transport lotniczy. Jeśli chodzi o tę drugą dziedzinę, jesteśmy gotowi w 100 procentach. Mamy nowoczesne, pojemne lotniska, które bez problemu poradzą sobie ze wzmożonyn ruchem. Dworce też są gotowe.

-

**

Linia z Warszawy do Gdańska również? Czytaj dalej...

**

- Na Euro roboty remontowe zostaną zawieszone, co pozwoli uzyskać nam czas przejazdu w granicach 4,5 godziny, a więc tyle, ile oczekują kibice. Zresztą mamy zrobione dokładne analizy, gdzie, jak i jacy fani będą podróżować. W Warszawie, wiadomo - Grecy i Rosjanie, a więc samoloty. Gdańsk - Irlandczycy, Chorwaci, Włosi i Hiszpanie, ale też Niemcy. Ci kibice w większości przylecą samolotami. A Niemcy mają nowe, bardzo dobre połączenie samochodowe - rekomendujemy trasę dojazdu przez Poznań i Toruń, a więc autostradę. Po dojeździe do Gdańska też czekają na kibiców wyremontowana obwodnica i gotowe najważniejsze węzły komunikacyjne. Podobnie jest z dojazdem do Poznania i Wrocławia. Drogi, których nie udało się wybudować na sam turniej, w większości przypadków nie odgrywają kluczowej roli w organizacji Euro. Zresztąś w niedzielę otwarto kolejne odcinki A2.

- Kiedy Pana słucham, wydaje mi się, że inne gazety czytamy i inne stacje telewizyjne oglądamy...

- Oczywiście to prawda, że nie wszystkie zapowiadane z okazji Euro projekty infrastrukturalne udało się zrealizować. Dla nas, Polaków, właśnie infrastruktura, której tak nam brakowało przez lata, jest najważniejszym aspektem przygotowań do mistrzostw Europy, choć tak naprawdę wcale nie jedynym.

- Tak, wiemy, wszyscy musimy poczuć się gospodarzami imprezy...

- To jest tak samo ważne jak organizacja turnieju. Bo nawet nie mając wszystkich autostrad i nowoczesnych połączeń kolejowych, można odnieść sukces. Na Euro ważny będzie klimat, ważne będzie też zarządzanie. 4 czerwca rusza operacja turniejowa. A to jest najważniejsza część projektu. I jesteśmy gotowi na 100 procent

- Jak ma wyglądać ta turniejowa operacja?

- To projekt całodobowej koordynacji turnieju. Nad przebiegiem imprezy będzie czuwać sztab krajowy, a także sztaby w miastach organizatorach. Codziennie będzie pracować po kilka tysięcy ludzi w każdym z miast. Na każdy dzień mamy opracowany oddzielny, rozpisany na minuty plan. Wiemy, gdzie i jak przyjąć kibiców, gdzie mogą wystąpić zatory, wiemy, jak je rozładować. Mamy plan, jak przetransportować fanów na stadiony i do stref kibiców, jak bezpiecznie odesłać ich do domów.

- Wiemy mniej więcej, ilu tych kibiców przyjedzie. Może nawet ponad milion...

- To zależy od tego, jakie drużyny i jak daleko zajdą. Mamy dokładną analizę liczby i rodzaju kibiców, jacy podróżują za swoimi drużynami. Jeśli w ćwierćfinale zagrają Niemcy i Holendrzy, to w Gdańsku może się zjawić nawet 100 tysięcy kibiców na jeden mecz. Na pewno będzie dużo Rosjan w Warszawie, ponieważ oni też podróżują do dużych mas za swoją drużyną. Ale już np. Portugalczyków nie będzie więcej niż 20-30 tysięcy, gdyż mają do nas daleko, a poza tym przelot jest drogi.

- Polacy są gotowi na Euro? Chcą się czuć gospodarzami?

- Mamy badania, które mówią, że blisko 80 procent Polaków chce tak właśnie podejść do turnieju, że czekają, chcą się bawić i cieszyć z tej imprezy. Wiemy od UEFA, że wydała już ponad 250 zgód na publiczne odtwarzanie meczów w polskich miastach. To oznacza, że będziemy mieli tyle mniejszych i większych stref kibica.

- Uważa Pan, że Euro odniesie sukces?

- Jestem pewien, że tak, ale o szczegóły proszę mnie pytać 2 lipca.

Rozmawiał: Robert Małolepszy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski