Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strzelecka kanonada lidera

FIL
Anna Maślanka (przodem) strzeliła Otmętowi cztery gole Fot. KOW
Anna Maślanka (przodem) strzeliła Otmętowi cztery gole Fot. KOW
I LIGA PIŁKAREK RĘCZNYCH. SPR Olkusz prowadził 5 golami i tylko zremisował

Anna Maślanka (przodem) strzeliła Otmętowi cztery gole Fot. KOW

OLIMPIA/BESKID GÓR-STAL NOWY SĄCZ - OTMĘT KRAPKOWICE 38-11 (20-5)

Bramki: Szczecina 9, Podrygała 8, Kawa 7, Maślanka 4, Płachta 3, Moskal 3, Sikorska 2, Leśniak 1, Rączka 1 - Bielecka 3, Pindral 2, A. Blozik 2, J. Blozik 1, Banachowska 1, Logawska 1, Wocka 1.

Przewaga gospodyń była druzgocąca, a jedyną niewiadomą pozostawały rozmiary ich zwycięstwa. Ostatecznie skończyło się na 27-bramkowej różnicy i był to najniższy wymiar kary, jaki mógł w sobotę spotkać zespół z Krapkowic.

Kanonadę strzelecką Olimpii/Beskidu rozpoczęła i zakończyła najlepsza na parkiecie Szczecina. Niewiele ustępowała jej Podrygała, która w 20 min podwyższyła wynik na 13-4. Gola "do szatni" rzuciła Płachta. Ambitnie walczące, ale niewiele jeszcze potrafiące przeciwniczki, sposób na pokonanie bramkarki sądeczanek znalazły po przerwie dopiero w 41 min, gdy rezultat brzmiał 27-6. Miejscowe ani myślały folgować. Celnie rzucały zarówno po atakach pozycyjnych, jak i po szybkich kontrach. Nic zatem dziwnego, że w 50 min było już 32-7 (trafienie Kawy), w 55 min - 34-8 (skuteczny rzut Rączki), a końcowy wynik, jak już wspomnieliśmy, ustaliła Szczecina. Kibice zadowoleni opuszczali halę MOSiR, mając jednak świadomość, że ich ulubienicom trudniej byłoby o fajerwerki z silniejszym rywalem.

- Jestem pełna uznania dla dziewcząt, które potrafiły się skoncentrować na mecz z teoretycznie słabszym przeciwnikiem - mówiła Lucyna Zygmunt, trenerka Olimpii/Beskidu. - W drugiej połowie pozwoliłam zawodniczkom na wypróbowanie nowych zagrań, na co w meczach z mocniejszą drużyną nie mogłyby sobie pozwolić. W ten sposób przeprowadziły kilka ładnych dla oka, podobających się kibicom akcji. Dałam pograć wszystkim podopiecznym, z wyjątkiem wpisanej do protokołu, ale narzekającej na ból w kolanie Marzeny Polanowskiej.

(DW)

AZS AWF Warszawa - SPR Olkusz 28-28 (15-15)

Bramki: Joszczuk 7, Michałowska 6, Jaszkowska 4, Nieścioruk 3, Godlewska 2, Pawłowska 2, Masna 1, Mazurek 1 - Basiak 7, Leszczyńska 5, Pastwa 4, Przytuła 4, Fierka 2, Kompała 2, Wcześniak 2, Giera 1, Karwacka 1.

- Pojechaliśmy po zwycięstwo, wróciliśmy z remisem. W środę przegraliśmy z SMS ZPRP Gliwice. Jesteśmy "w dołku". Nie wyszedł nam początek rundy rewanżowej, ale mamy teraz miesiąc przerwy i mam nadzieję, że się odbudujemy, zwłaszcza psychicznie - powiedział trener SPR Dariusz Olszewski.

Przez pierwsze 20 minut olkuszanki spisywały się bardzo dobrze, prowadziły 5 brakami (12-7). W końcówce pierwszej połowy pozwoliły jednak rywalkom na odrobienie strat. Grały słabo w obronie, nieskutecznie w ataku.

Po przerwie gra była zacięta, emocjonująca. W 59 min, przy stanie 27-27, trener Olszewski wziął czas. Na kilkanaście sekund przed końcem gry gola dla SPR zdobyła Leszczyńska. Tuż przed końcową syreną sędziowie podyktowali rzut karny dla akadmiczek, który wykorzystała Joszczuk.

(FIL)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski