Na drodze w Jurgowie znowu będzie nowy asfalt. Jak długo wytrzyma? FOT. TOMASZ MATEUSIAK
JURGÓW. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad wydaje 3 mln złotych na naprawę szosy, którą niszczą tiry. Policja jest wobec kierowców bezsilna?
- To i tak na nic - kręcą głową górale. Ich zdaniem wyremontowana droga wkrótce ponownie się rozleci, bo cały czas - mimo zakazów - jeżdżą po niej ciężkie tiry.
W Jurgowie trwa remont odcinka drogi prowadzącej do granicy ze Słowacją. - Nakładamy nowy asfalt o grubości 10 cm - mówi Iwona Mikrut-Purchla, rzecznik prasowy krakowskiego oddziału GDDKiA. - Będzie się jeździło bezpieczniej - dodaje.
Zdaniem górali obecny remont to jednak wyrzucanie pieniędzy w błoto. Przypominają oni, że 6 lat temu drogowcy także wylali na obwodnicę Jurgowa nową nakładkę asfaltową i po 2 latach "spłynęła z drogi".
- Zniszczyły ją tiry - mówi Dawid Bigos z Jurgowa. - Policja jest bezsilna wobec kierowców prowadzących wielkie ciężarówki - dodaje.
W tej sytuacji pomógłby tylko generalny remont - za kilkadziesiąt milionów złotych - ale drogowcy nie mają na niego pieniędzy.
Prace w Jurgowie rozpoczęły się w poniedziałek. - Najpierw zdarliśmy zniszczony asfalt, a teraz lejemy tam nowy - mówi Iwona Mikrut-Purchla, rzecznik prasowy krakowskiego oddziału GDDKiA. - Wiem, że może nie remontujemy zbyt dużego odcinka, ale to zawsze coś. W ostatnim czasie tą drogą jeździ bowiem bardzo dużo samochodów - mówi.
Droga prowadząca przez Jurgów to najkrótsze połączenie Polski ze wschodnią Słowacją. Jadą nią też wszystkie samochody zmierzające na Węgry czy Bałkany. - Dlatego cieszę się z tego remontu. Szosa była bowiem w złym stanie - mówi Ladislaw Bohoc, mieszkaniec słowackiej Levoczy, którego spotkaliśmy wczoraj na drodze.
Radości Słowaków nie podzielają mieszkańcy samego Jurgowa. - Dobrze, że drogę remontują, ale to tochę robota głupiego - mówi Jan Pluciński, miejscowy gazda. Poprzedni remont - 6 lat temu - kosztował 13 mln zł. Asfalt wytrzymał 2 lata.
Niestety, mimo częstych kontroli policji, tiry nadal jeżdżą po tej drodze. - Tak właśnie jest - mówi Dawid Bigos, mieszkaniec Jurgowa. - Już w poniedziałek wieczorem widziałem, jak po świeżo wylanym asfalcie przejechało sześć tirów wiozących drewno ze Słowacji. Nie ma na nich siły. Łamią zakaz wjazdu, bo dzięki temu o 50 km skracają sobie drogę do Polski. Ten nowy asfalt też rozjadą, chyba że policja się za nich weźmie - dodaje.
- Znamy sprawę, ale nie możemy być w Jurgowie cały czas - mówi Kazimierz Pietruch z zakopiańskiej policji. - Osoby jadące z drewnem są cwane. Często zanim pojedzie tamtędy tir, przed nim jedzie samochód osobowy, który sprawdza, czy ma "czystą" drogę. Zapowiada się więc, że w najbliższych latach policja i kierowcy tirów znów będą bawić się w ciuciubabkę. A asfalt zacznie pękać.
Tomasz Mateusiak
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?