18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hodowca psów zniknął. Policja nie może pomóc.

Redakcja
W klatkach umieszczonych w busie żyły psy Bartłomieja G. FOT. ARCHIWUM KTOZ
W klatkach umieszczonych w busie żyły psy Bartłomieja G. FOT. ARCHIWUM KTOZ
Obrońcy praw zwierząt nie mają pojęcia, gdzie obecnie może znajdować się Bartłomiej G., pochodzący z Zakopanego hodowca i treser psów zaprzęgowych.

W klatkach umieszczonych w busie żyły psy Bartłomieja G. FOT. ARCHIWUM KTOZ

ZAKOPANE. Mistrz wyścigów psich zaprzęgów zabrał psy i uciekł. TOZ twierdzi, że znęcał się nad posiadanymi zwierzętami.

Towarzystwa opieki nad zwierzętami oskarżyły go o znęcanie się nad swymi psami. Brązowy medalista mistrzostw Europy w rywalizacji psich zaprzęgów zniknął bez śladu - po tym jak jego "hodowlę" w minionym tygodniu odwiedzili przedstawiciele Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.

O sprawie pisaliśmy w ubiegłym tygodniu. Wówczas wyszło na jaw, że mieszkający przy Drodze do Rojów mężczyzna trzymał osiemnaście psów na upale i niepogodzie w blaszanej półciężarówce oraz w ciasnej, drewnianej skrzyni.

Jak na miejscu sprawdzili działacze krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, żaden z czworonogów nie miał tam stałego dostępu do wody pitnej. Psy tylko sporadycznie wychodziły na świeże powietrze.

- Sprawa jest kontrowersyjna - mówi Beata Porębska z Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. - Właściciel psów to medalista Mistrzostw Europy w powożeniu psim zaprzęgiem i jeden z najbardziej utytułowanych przedstawicieli tej dyscypliny w Polsce. Dlatego w głowie nam się nie mieściło, by taki człowiek męczył psy. Niestety, sygnały o tym, że w jego domu dzieje się coś złego, były coraz częstsze, więc postanowiliśmy je sprawdzić. Prawda była gorzka.

Zdaniem Porębskiej, zastałe przez nią w Zakopanem psy były bardzo chude i odwodnione.

- Postanowiliśmy, że trzeba je zabrać od "hodowcy". Potrzebujemy jednak do tego kilku dokumentów, m.in. opinii weterynarza - mówi działaczka. - Nie udało się uzyskać ich w czwartek, więc pod Tatry przyjechaliśmy ponownie w piątek. Niestety, ani psów, ani ich właściciela już nie było.

Teraz obrońcy zwierząt próbują ustalić, gdzie mógł zatrzymać się Bartłomiej G. Chcą odebrać mu psy.

Zakopiańska policja nie może w tym pomóc, bo na razie G. nie jest poszukiwany.

- Stałoby się tak, gdyby weterynarz fizycznie stwierdził, że psom coś dolega - mówi Beata Czerska, prezes Zakopiańskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. - Niestety, lekarz nie zdążył zbadać psów. Miał to zrobić w piątek, jednak właściciel zdążył uciec. Będziemy go szukać w całej Polsce.

Tomasz Mateusiak

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski