Narciarska Jura

Fot. Jacek Sypień

POWIAT OLKUSKI

W miniony weekend ponad tysiąc osób szusowało na stoku w Smoleniu. Na stoku wzdłuż dłuższego, 420 m długości wyciągu jest prawie 40 cm śniegu. Stok był dobrze przygotowany ratrakiem. Drugi, nowy wyciąg ustawiony w miejsce starego na razie nie pracuje. Za mało śniegu. – Jeśli utrzymają się mrozy, to liczę, że do przyszłego weekendu uda mi się dośnieżyć drugi stok i uruchomić krótszy wyciąg. – mówi właściciel ośrodka Michał Siedlarski. Nowy wyciąg, to 250 metrowej długości pojedynczy talerzyk. Choć krótszy wyciąg nie chodził, sporo początkujących narciarzy i snowboardzistów korzystało z krótszego stoku podchodząc pracowicie pod górę. W sobotę na parkingu przy dolnej stacji wyciągu stało kilkadziesiąt aut. W niedzielne południe ponad sto. W efekcie trzeba było kilka minut poczekać w kolejce do wyciągu. Na parkingu stała nawet pani oferująca oscypki z grilla. Jak na Podhalu.

Ruszył także wyciąg w Cisowej. Czynna jest średnio trudna 550 m długości trasa wzdłuż wyciągu, czyli podwójnego orczyka. Na tej trasie trzeba szczególnie uważać na dolnym dość stromym odcinku, górny jest łatwy. Na dłuższej 700 metrowej, poprowadzone łukiem leży tylko 10 cm naturalnego śniegu i na razie jest zamknięta. W miniony weekend ruszył też ośrodek w Morsku, gdzie są trzy wyciągi, czyli 320 m długości pojedynczy talerzyk oraz dwa dla dzieci (80 i 100 m długości). W Cisowej i Morsku wyjazd kosztuje 1,5 zł w tygodniu i 2 zł w weekend, a w Smoleniu odpowiednio 1 zł i 1,5 zł.

W ciągu tygodnia, w Cisowej warto skorzystać z karnetów terminowych. Jeśli nie ma kolejek na wyciągach, opłaca się to bardziej niż zakup pojedynczych wyjazdów.

Jest szansa, że w przyszły weekend ruszą wyciągi w Paczółtowicach koło Krzeszowic, gdzie stoki są od kilku dni dośnieżane armatkami. Jeśli dosypie naturalnego śniegu ruszy także 170 m długości pojedynczy wyciąg talerzykowy w Jaroszowcu (gmina Klucze).

(SYP)