Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

LEKSYKON PIŁKARZY SĄDECKICH (odc. 64)

Redakcja
   ŁĘTOCHA KRZYSZTOF - ur. 14 kwietnia 1964 r. w Nowym Sączu. Boiskowy przydomek: Łęti. Początkowo napastnik, później, już do zakończenia piłkarskich występów - środkowy obrońca. Syn znanego w latach 50. i 60. Piłkarza i hokeisty KKS - Stefana. Wychowanek Sandecji, w której treningi rozpoczął w kwietniu 1978 r. Jako trampkarz, następnie junior zadziwiał wszystkich znakomitą motoryką. Był szalenie sprawny, szybki, posiadał świetną koordynację ruchową. Zatem, choć z techniką początkowo bywał trochę na bakier, szybko zyskał zaufanie trenerów, którzy coraz częściej zaczęli wystawiać go do składu pierwszej drużyny seniorów. W ten sposób stał się niezastąpionym niemal członkiem ekipy, która była postrachem niemal wszystkich rywali, zaliczając się do ścisłej czołówki III ligi. Udane, bezkompromisowe, chociaż "okraszane" od czasu do czasu samobójczymi trafieniami występy w tej klasie rozgrywkowej przyciągnęły uwagę przedstawicieli innych klubów. Następnym przystankiem w pięknej karierze sądeczanina stała się drugoligowa, następnie zdegradowana do klasy niższej Stal Rzeszów. Już jako obrońca grał w niej przez pięć lat, od 1984 do 1989 roku. Wiadomo było jednak, że wcześniej czy później wyląduje w ekstraklasie. Stało się tak w owym 1989 r., kiedy to przeniósł się do niezwykle mocnej wówczas Stali Mielec. Reprezentując jej barwy przez sześć sezonów, do roku 1995, ocierał się o kadrę narodową A seniorów. Był czołowym defensorem polskiej I ligi, zawodnikiem, o którego pozyskaniu marzyły niemal wszystkie nasze kluby. Na wyprowadzkę z Mielca zdecydował się Łęti dopiero we wspomnianym 1995 r., wybierając ofertę... drugoligowej wówczas Wisły Kraków. Wiedział co robi. "Biała Gwiazda" w sezonie 1996/97 powróciła w szeregi ekstraklasy, a jednym z głównych twórców awansu był właśnie Łętocha. Na skutek nieporozumień z zarządem wiślackiego klubu, w sierpniu 1997 r. powrócił do rodzinnego Nowego Sącza, na sezon wiążąc się ponownie z Sandecją. Stanowił podporę jej defensywy, prezentując się jako bardzo solidny, nieustępliwy, z pasją walczący stoper. Słowem, nic nie stracił z walorów, z jakich zapamiętali go kibice z początku lat 80. Miasto nad Dunajcem nie było wszak ostatnią przystanią w karierze Krzysztofa. Z niemałym powodzeniem występował jeszcze w Koronie Kielce, Wisłoce Dębica, Stali Mielec, Pogoni Staszów. W tej ostatniej do niedawna łączył boiskowe powinności z obowiązkami trenera. We wrześniu 2004 r. podjął nowe wyzwanie. Został szkoleniowcem w Stróżach. Jego najbliższym celem jest wprowadzenie tamtejszego Kolejarza do III ligi. Ogółem w piłkarskiej ekstraklasie Krzysztof Łętocha rozegrał 273 spotkania, gromadząc na swym koncie 8 strzelonych w niej bramek. Zapytany o trenerów, którym najwięcej jako piłkarz zawdzięcza, bez wahania wymienia następujące nazwiska: Wiesław Spiegel, Marian Kurdziel, Włodzimierz Gąsior, Grzegorz Lato, Janusz Białek, Lucjan Franczak, Henryk Apostel i Mieczysław Broniszewski.

ŁĘTOCHA KRZYSZTOF - ur. 14 kwietnia 1964 r. w Nowym Sączu. Boiskowy przydomek: Łęti. Początkowo napastnik, później, już do zakończenia piłkarskich występów - środkowy obrońca. Syn znanego w latach 50. i 60. Piłkarza i hokeisty KKS - Stefana. Wychowanek Sandecji, w której treningi rozpoczął w kwietniu 1978 r. Jako trampkarz, następnie junior zadziwiał wszystkich znakomitą motoryką. Był szalenie sprawny, szybki, posiadał świetną koordynację ruchową. Zatem, choć z techniką początkowo bywał trochę na bakier, szybko zyskał zaufanie trenerów, którzy coraz częściej zaczęli wystawiać go do składu pierwszej drużyny seniorów. W ten sposób stał się niezastąpionym niemal członkiem ekipy, która była postrachem niemal wszystkich rywali, zaliczając się do ścisłej czołówki III ligi. Udane, bezkompromisowe, chociaż "okraszane" od czasu do czasu samobójczymi trafieniami występy w tej klasie rozgrywkowej przyciągnęły uwagę przedstawicieli innych klubów. Następnym przystankiem w pięknej karierze sądeczanina stała się drugoligowa, następnie zdegradowana do klasy niższej Stal Rzeszów. Już jako obrońca grał w niej przez pięć lat, od 1984 do 1989 roku. Wiadomo było jednak, że wcześniej czy później wyląduje w ekstraklasie. Stało się tak w owym 1989 r., kiedy to przeniósł się do niezwykle mocnej wówczas Stali Mielec. Reprezentując jej barwy przez sześć sezonów, do roku 1995, ocierał się o kadrę narodową A seniorów. Był czołowym defensorem polskiej I ligi, zawodnikiem, o którego pozyskaniu marzyły niemal wszystkie nasze kluby. Na wyprowadzkę z Mielca zdecydował się Łęti dopiero we wspomnianym 1995 r., wybierając ofertę... drugoligowej wówczas Wisły Kraków. Wiedział co robi. "Biała Gwiazda" w sezonie 1996/97 powróciła w szeregi ekstraklasy, a jednym z głównych twórców awansu był właśnie Łętocha. Na skutek nieporozumień z zarządem wiślackiego klubu, w sierpniu 1997 r. powrócił do rodzinnego Nowego Sącza, na sezon wiążąc się ponownie z Sandecją. Stanowił podporę jej defensywy, prezentując się jako bardzo solidny, nieustępliwy, z pasją walczący stoper. Słowem, nic nie stracił z walorów, z jakich zapamiętali go kibice z początku lat 80. Miasto nad Dunajcem nie było wszak ostatnią przystanią w karierze Krzysztofa. Z niemałym powodzeniem występował jeszcze w Koronie Kielce, Wisłoce Dębica, Stali Mielec, Pogoni Staszów. W tej ostatniej do niedawna łączył boiskowe powinności z obowiązkami trenera. We wrześniu 2004 r. podjął nowe wyzwanie. Został szkoleniowcem w Stróżach. Jego najbliższym celem jest wprowadzenie tamtejszego Kolejarza do III ligi. Ogółem w piłkarskiej ekstraklasie Krzysztof Łętocha rozegrał 273 spotkania, gromadząc na swym koncie 8 strzelonych w niej bramek. Zapytany o trenerów, którym najwięcej jako piłkarz zawdzięcza, bez wahania wymienia następujące nazwiska: Wiesław Spiegel, Marian Kurdziel, Włodzimierz Gąsior, Grzegorz Lato, Janusz Białek, Lucjan Franczak, Henryk Apostel i Mieczysław Broniszewski.

ŁĘTOCHA KRZYSZTOF - ur. 14 kwietnia 1964 r. w Nowym Sączu. Boiskowy przydomek: Łęti. Początkowo napastnik, później, już do zakończenia piłkarskich występów - środkowy obrońca. Syn znanego w latach 50. i 60. Piłkarza i hokeisty KKS - Stefana. Wychowanek Sandecji, w której treningi rozpoczął w kwietniu 1978 r. Jako trampkarz, następnie junior zadziwiał wszystkich znakomitą motoryką. Był szalenie sprawny, szybki, posiadał świetną koordynację ruchową. Zatem, choć z techniką początkowo bywał trochę na bakier, szybko zyskał zaufanie trenerów, którzy coraz częściej zaczęli wystawiać go do składu pierwszej drużyny seniorów. W ten sposób stał się niezastąpionym niemal członkiem ekipy, która była postrachem niemal wszystkich rywali, zaliczając się do ścisłej czołówki III ligi. Udane, bezkompromisowe, chociaż "okraszane" od czasu do czasu samobójczymi trafieniami występy w tej klasie rozgrywkowej przyciągnęły uwagę przedstawicieli innych klubów. Następnym przystankiem w pięknej karierze sądeczanina stała się drugoligowa, następnie zdegradowana do klasy niższej Stal Rzeszów. Już jako obrońca grał w niej przez pięć lat, od 1984 do 1989 roku. Wiadomo było jednak, że wcześniej czy później wyląduje w ekstraklasie. Stało się tak w owym 1989 r., kiedy to przeniósł się do niezwykle mocnej wówczas Stali Mielec. Reprezentując jej barwy przez sześć sezonów, do roku 1995, ocierał się o kadrę narodową A seniorów. Był czołowym defensorem polskiej I ligi, zawodnikiem, o którego pozyskaniu marzyły niemal wszystkie nasze kluby. Na wyprowadzkę z Mielca zdecydował się Łęti dopiero we wspomnianym 1995 r., wybierając ofertę... drugoligowej wówczas Wisły Kraków. Wiedział co robi. "Biała Gwiazda" w sezonie 1996/97 powróciła w szeregi ekstraklasy, a jednym z głównych twórców awansu był właśnie Łętocha. Na skutek nieporozumień z zarządem wiślackiego klubu, w sierpniu 1997 r. powrócił do rodzinnego Nowego Sącza, na sezon wiążąc się ponownie z Sandecją. Stanowił podporę jej defensywy, prezentując się jako bardzo solidny, nieustępliwy, z pasją walczący stoper. Słowem, nic nie stracił z walorów, z jakich zapamiętali go kibice z początku lat 80. Miasto nad Dunajcem nie było wszak ostatnią przystanią w karierze Krzysztofa. Z niemałym powodzeniem występował jeszcze w Koronie Kielce, Wisłoce Dębica, Stali Mielec, Pogoni Staszów. W tej ostatniej do niedawna łączył boiskowe powinności z obowiązkami trenera. We wrześniu 2004 r. podjął nowe wyzwanie. Został szkoleniowcem w Stróżach. Jego najbliższym celem jest wprowadzenie tamtejszego Kolejarza do III ligi. Ogółem w piłkarskiej ekstraklasie Krzysztof Łętocha rozegrał 273 spotkania, gromadząc na swym koncie 8 strzelonych w niej bramek. Zapytany o trenerów, którym najwięcej jako piłkarz zawdzięcza, bez wahania wymienia następujące nazwiska: Wiesław Spiegel, Marian Kurdziel, Włodzimierz Gąsior, Grzegorz Lato, Janusz Białek, Lucjan Franczak, Henryk Apostel i Mieczysław Broniszewski.

ŁĘTOCHA STEFAN - ur. 1930 r. w Nowym Sączu. Obrońca. Wychowanek Sandecji. Treningi w tym klubie rozpoczął w roku 1947, by już w następnym sezonie przebić się do podstawowego składu pierwszej drużyny seniorów. Zadebiutował w niej (udanie!) w meczu przeciwko Unii w Tarnowie. Wystawiany był przez trenerów przede wszystkim na pozycji lewego obrońcy. Był jednak zawodnikiem bardzo wszechstronnym: z równym powodzeniem operował zarówno lewą, jak i prawą nogą, wyróżniając się przy tym bardzo dobrą szybkością (cechę te przejął po ojcu syn - Krzysztof). W 1953 r. powołany został do odbycia zasadniczej służby wojskowej. Jako zawodnik WKS Częstochowa uprawiał w tym przyjednostkowym klubie hokej na lodzie (pierwsze kroki w nim stawiał jeszcze w Sandecji), piłkę siatkową oraz koszykówkę. Piłkarzy, i to dobrych piłkarzy - jak powiada - było wówczas za wielu. Po wyjściu do cywila nie wrócił już na boisko futbolowe. Skoncentrował swe sportowe pasje na hokeju. Barw KKS bronił w tej dyscyplinie do roku 1959. W najsilniejszej sądeckiej piątce: Czesław Nosal, Tadeusz Nosal - Jan Pach, Ryszard Kmiecik, Łętocha występował jako lewoskrzydłowy, strzelając sporo bramek. Po odłożeniu łyżew do lamusa ukończył kurs trenerski, by sędziować kilka pierwszoligowych spotkań na lodowisku w Krynicy. Obecnie, po długoletniej pracy w ZNTK, przebywa na emeryturze.

Daniel Weiemer

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski