Jacek Świder: EDYTORIAL
List z ZUS-u może być szokujący. Ale jak się nie zdenerwować na wieść, że – mimo przyzwoitych zarobków (na przykład równych średniej krajowej) – nasza emerytura będzie przekraczać ledwie tysiąc złotych?
Dyskusja o zmianach w OFE wciąż trwa. Przerodziła się już nawet w prawdziwą wojnę propagandową. Zwolennicy i przeciwnicy funduszy zarzucają sobie błędy matematyczne. Pojawiają się pomysły "uwłaszczeniowe”, choć wiadomo, że nie da się szybko sprzedać akcji i obligacji posiadanych przez OFE, aby wypłacić gotówkę członkom funduszy. Po obu stronach barykady zapomniano, że gadanie o OFE nie podwyższy emerytur wypłacanych za kilkanaście (kilkadziesiąt) lat. Jakkolwiek byśmy liczyli, ich wysokość będzie zależała przede wszystkim od liczby pracujących w przyszłości Polaków (płacących składki) i od sytuacji gospodarczej.
Czytaj także: OFE: czas na czwarty wariant >>Wciąż popełniamy też grzech zaniechania, bo na razie nie przebijają się głosy ekonomistów wołających o pilne zlikwidowanie przywilejów emerytalnych wielu grup zawodowych, powiększających deficyt ZUS. Nie zrobiono tego przez ponad 10 lat od reformy z 1999 roku.
Tymczasem wszystko wskazuje na to, że nasz system emerytalny zmiecie demograficzne tsunami. Za kilkadziesiąt lat będzie zbyt mało młodych Polaków płacących składki na tych starszych, żyjących z emerytury. Tzw. III filar (prywatne oszczędności emerytalne) niemal nie istnieje. Oszczędza w nim ok. 5 proc. pracujących, a wielu z nich po kilku latach zrywa III-filarowe konta, bo potrzebuje gotówki. Być może jedynym wyjściem będzie wprowadzenie tzw. emerytur obywatelskich, czyli niewielkiej socjalnej renty na starość...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?