Zbigniew Bartuś: EDYTORIAL
Trzeba tu poruszyć dwie kwestie. Pierwsza: przez lata Niemcy – występujący tu pod szlachetnym patronatem zamordowanego w Auschwitz świętego Maksymiliana – czuli się zobowiązani wspierać placówkę finansowo. Teraz ich zapał oziębł. Mają mniej funduszy? Dotknął ich kryzys? Z danych gospodarczych wynika, że RFN, jako kraj, radzi sobie relatywnie bardzo dobrze. Więc może nasi zachodni sąsiedzi uznali, że już zapłacili za wyrządzone krzywdy?
Czytaj także: Byli więźniowie Auschwitz bez leczenia? >>Byli więźniowie tego nie wiedzą. Wydaje im się, chyba słusznie, że póki żyją, jako te żywe wyrzuty sumienia, powinni mieć zapewnioną opiekę. A tu z braku pieniędzy krakowska placówka pozwalniała część lekarzy specjalistów, którzy dotąd zajmowali się garstką ocalałych. Teraz zwolni wszystkich.
Kwestia druga: w zaistniałej sytuacji (a może od samego początku?) to państwo polskie, mimo powszechnej biedy, powinno zapewnić środki na leczenie ofiar. Wpisało to sobie zresztą do ustaw! Bałamutne jest przy tym twierdzenie, że schorowani więźniowie mogą bez problemów pójść do dowolnego specjalisty w swoim rejonie. W praktyce wygląda to tak, że jak jeden ostatnio spróbował, to pani z rejestracji kazała mu przynieść skierowanie i odsiedzieć swoje w kolejce. Nie pomogła ulotka zaczynająca się od wzniosłych słów: "Miarą wielkości narodu jest jego szacunek do historii...”. Wydana przez… NFZ. Skutek przyniosła dopiero awantura.
Czcimy powstańców, pomordowanym bohaterom stawiamy pomniki, a wobec żywych jesteśmy nieludzko bezduszni. Jako Polakowi, człowiekowi, potwornie mi za to wstyd. Komuś jeszcze?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?