Wacław Krupiński: EDYTORIAL
Minęły miesiące. W końcu słysząc, co się dzieje, zacząłem temat drążyć. Acz jeszcze się wahałem. Przesądziła postawa Pedagogów. Pana Profesora, opiekuna tego roku, który odmówił rozmowy (– Nie mam ani powodu, ani chęci rozmawiania na ten temat), także Pana Profesora, ówczesnego dziekana Wydziału Aktorskiego, powtarzającego wielokrotnie, że to wewnętrzna sprawa uczelni i odmawiającego odpowiedzi na kolejne pytania, z którymi się zgłosiłem po spotkaniu z rektor PWST, prof. Ewą Kutryś.
Czytaj także: Maria Severa, czyli tragifarsa w teatrze PWST >>Mimo choroby poświęciła mi ponad dwie godziny. Był przy tej rozmowie długoletni kanclerz uczelni Franciszek Gałuszka, zarazem świadek zdarzeń w Łodzi. Nie oznacza to, że otrzymałem odpowiedzi na wszystkie pytania. Ale już choćby słowa Pani Rektor, że są sprawy, które wymagają pewnej rewizji, jeśli idzie o postawy Pedagogów, pokazują, że łódzki precedens staje się lekcją dla obu stron.
Los tych studentów będzie nas obchodził nadal – do zakończenia tej sprawy. Także dlatego, że dochodzą z murów PWST sygnały typu „my im pokażemy”. Gdybym był złośliwy, rzekłbym: Państwo już, niestety, pokazali. Zakładam, że był to nieszczęśliwy wypadek przy pracy, ale tym bardziej pora wyciągnąć z niego wnioski.
Chciałbym wierzyć, że studenci ci poza karą doczekają i słów: Tak, za waszą odmowę wyjścia na scenę my także jesteśmy odpowiedzialni.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?