Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Posłowie mogą nie zdążyć uwłaszczyć działkowców

GRZEGORZ SKOWRON
W Krakowie działkowcy protestowali przed Urzędem Wojewódzkim Fot. Anna Kaczmarz
W Krakowie działkowcy protestowali przed Urzędem Wojewódzkim Fot. Anna Kaczmarz
W całej Polsce działkowcy protestowali wczoraj przeciwko działaniom nadzwyczajnej podkomisji sejmowej, pracującej nad nową ustawą o ogródkach działkowych.

W Krakowie działkowcy protestowali przed Urzędem Wojewódzkim Fot. Anna Kaczmarz

KONTROWERSJE. Platforma chce przyznać prawo do ziemi indywidualnym użytkownikom ogrodów działkowych. Polski Związek Działkowców uważa, że będzie to sprzeczne z konstytucją.

Czytaj więcej. Protesty dały efekt >>

Obawiają się, że Sejm nie zdąży uchwalić nowych regulacji. A muszą one wejść w życie 20 stycznia 2014 roku, bo wtedy - na mocy wyroku Trybunału Konstytucyjnego - przestaną obowiązywać obecne przepisy regulujące funkcjonowanie ogrodów pracowniczych. Wtedy też wszystkie tereny zajęte pod ogródki przejmą gminy, które będą mogły zmienić przeznaczenie gruntów - na przykład pod zabudowę.

- Do maja posłowie nie robili nic w naszej sprawie, a teraz sejmowa podkomisja opóźnia wprowadzenie nowej ustawy - przekonywała podczas wczorajszej manifestacji Jadwiga Cebula z krakowskiego ogrodu "Zacisze".

W ubiegłym roku do Sejmu trafiły cztery projekty ustaw w tej sprawie - obywatelski (za którym stoi Polski Związek Działkowców), PO, SLD i Solidarnej Polski. Wszystkie przejęła specjalna podkomisja, która ma opracować jeden dokument.

- Premier obiecywał, że nowa ustawa będzie oparta na obywatelskim projekcie, a zostały już z niego tylko strzępy - mówiła przed Urzędem Wojewódzkim w Krakowie Helena Migacz z ogrodu "Dunajec" w Nowym Sączu. Obywatelska inicjatywa miała m.in. zapobiec likwidacji PZD i wszystkich istniejących już ogrodów. Związek chciał też utrzymać władzę nad większością działkowców.

Przesądzone jest, że PZD straci monopol. Początkowo posłowie PO chcieli nawet całkowicie zlikwidować ten związek, ale gdy udało mu się zebrać milion podpisów pod obywatelskim projektem ustawy, z pomysłu zrezygnowano.

- PZD pozostanie, ale pojawi się wolność stowarzyszeń działkowców. To oni będą decydować, czy chcą pozostać w PZD, czy utworzyć własną organizację - przekonuje posłanka PO Katarzyna Matusik-Lipiec, która jest członkiem nadzwyczajnej podkomisji. Jej zdaniem na początku nowych podmiotów nie będzie wiele, ale warto stworzyć przepisy, które umożliwią ich powstawanie. Poza tym wolność zrzeszania się działkowców będzie wypełnieniem zaleceń Trybunału Konstytucyjnego. Do tej pory każdy, kto chciał mieć ogródek, musiał być członkiem PZD i właśnie to zakwestionował Trybunał.

Spór dotyczy przede wszystkim uwłaszczenia działkowców. Posłowie koalicji rządowej chcą, by prawo do ziemi przysługiwało każdemu oddzielnie. PZD uważa, że grozi to rozpadem ogródków, bo zarządzający nimi nie będzie miał żadnego wpływu na to, co indywidualna osoba zrobi ze swoją własnością. A do tego - twierdzi PZD - uwłaszczenie może być... niezgodne z konstytucją, bo to ingerencja w prawo własności gmin.

Nie ma też nadal ostatecznych uzgodnień co do możliwości likwidacji ogrodów. Jeszcze kilka miesięcy temu PO dawała gminom pełne prawo do takich rozwiązań, czego domagały się zwłaszcza duże miasta. To m.in. w Krakowie niektóre ogródki zlokalizowane są blisko centrum i stanowiłyby łakomy kąsek dla deweloperów. Przygotowano nawet odpowiednie propozycje zmian w studium zagospodarowania przestrzennego, które umożliwiłyby zabudowę terenów zielonych. Teraz jednak władze Krakowa wycofują się z tego pomysłu. Być może dlatego, że najnowsza propozycja zakłada, że ogrody będą mogły zniknąć tylko wtedy, gdy na ich miejscu realizowana będzie inwestycja publiczna, np. droga.
 

Spór o kształt nowej ustawy przeciąga się, a czasu jest coraz mniej. - 20 stycznia przyszłego roku wygasną wszystkie umowy, nie tylko dotyczące użytkowania gruntów, ale i dostaw prądu czy wody, bez których ogródki nie będą mogły dalej funkcjonować - zaznacza Halina Kmieciak z zarządu okręgowego PZD w Krakowie.

Katrzyna Matusik-Lipiec zapewnia, że nie ma zagrożenia, by Sejm nie zdążył przyjąć nowych regulacji. - Podkomisja pracowała już 50 godzin, w najbliższym czasie mamy jeszcze trzy posiedzenia. W październiku projekt trafi na posiedzenie połączonych komisji infrastruktury i samorządu, a potem będzie go mógł przegłosować cały Sejm - powiedziała nam posłanka PO.

- Jeśli tak się stanie, 21 stycznia przyjdziemy w to samo miejsce podziękować. Jeśli nie będzie ustawy spełniającej nasze oczekiwania, przyjdzie nas tu znacznie więcej - zapowiedziała na koniec manifestacji w Krakowie Jadwiga Cebula.

Grzegorz Skowron

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski