Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

22 tysiące osób to nie zgromadzenie

MARCIN WARSZAWSKI, GRZEGORZ SKOWRON
Fot. Anna Kaczmarz
Fot. Anna Kaczmarz
Polskie prawo zakłada, że zgromadzenie to co najmniej 15 osób, które wspólnie obradują lub wyrażają jakieś stanowisko. Gdyby ktoś bez uprzedniego zgłoszenia zorganizował trzeciomajowy pochód patriotyczny (a to prawdopodobne, bo wojewoda małopolski w tym roku oficjalny marsz odwołał), mógłby zostać ukarany mandatem, a nawet trafić do więzienia na dwa tygodnie.

Fot. Anna Kaczmarz

PRAWO. Manifestację, w której ma uczestniczyć co najmniej 15 osób, należy zgłosić. Ognisko dla tłumów, takie jak zorganizowane w niedzielę na Zakrzówku - nie.

Organizatorom nocnego ogniska na Zakrzówku w Krakowie, na które przyszły 22 tysiące osób, to nie grozi. I nie ma tu znaczenia fakt, że impreza była nielegalna, pito na niej alkohol w miejscu publicznym, palono ogniska w terenie leśnym, a do tego 28-latek spadł z 20 metrów i walczy o życie. Ognisko na Zakrzówku nie podlega przepisom o zgromadzeniach.

PRZECZYTAJ KOMENTARZ:
Jakie czasy, takie wici i pospolite ruszenie >>

Zdaniem policji nie było to zgromadzenie publiczne, gdyż nie miało konkretnego organizatora (uczestnicy zwołali się przez internet). A jeśli tak jest, to nie musiało być oficjalnie zgłoszone. - Ten przypadek wydaje się czysto spontaniczną akcją, pospolitym ruszeniem - ocenia nadkom. Katarzyna Cisło z Komendy Wojewódzkiej Policji.

Władze miasta i służby porządkowe bezradnie rozkładają ręce twierdząc, że nie mogły mu zapobiec. Trudno się z tym nie zgodzić - w teren, gdzie bawiły się tłumy, skierowano 100 policjantów. Udało im się ukarać mandatami tylko ponad 100 osób.

Małgorzata Woźniak, rzeczniczka prasowa Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, podkreśla, że to do władz miasta i policji należy ocena, czy coś jest zgromadzeniem czy nie. - W przypadku imprezy na Zakrzówku wypadałoby się zastanowić, na ile zwołanie takiego tłumu w jedno miejsce jest bezpieczne - mówi Małgorzata Woźniak.

Filip Szatanik, wicedyrektor Wydziału Informacji Urzędu Miasta Krakowa, przyznaje, że jest problem z ustaleniem osoby odpowiedzialnej za przebieg takiej imprezy. Według niego służby muszą skuteczniej monitorować ruchy na portalach społecznościowych, bo istnieje obawa, że takie wydarzenia mogą wymknąć się spod kontroli.

- Tak właśnie stało się w tym przypadku i na pewno ktoś powinien za to odpowiedzieć - uważa Iga Dudziak ze spółki Kraków City Park, która jest właścicielem części terenu nad zalewem. Na razie firma nie zdecydowała, czy złoży doniesienie o popełnieniu przestępstwa. Jeśli to zrobi, policja będzie musiała poszukać inicjatora spotkania.

Chcący świętować 3 maja na ulicach są w gorszej sytuacji. Przede wszystkim dlatego, że należą do pokolenia, które nie zwołuje się przez internet. Znalezienie namawiających do nielegalnych pochodów patriotycznych będzie więc proste.

CZYTAJ WIĘCEJ:
Zakrzówek zasypany tonami śmieci >>

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski