Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Znakomity interes na szkolnych dotacjach

EWA KOPCIK
Fot. Archiwum
Fot. Archiwum
Krakowska Policealna Szkoła Detektywów i Pracowników Ochrony "Bodyguard" w ciągu ostatnich 4 lat otrzymała od państwa ponad 850 tys. zł i wyszkoliła w tym czasie... 32 techników ochrony osób i mienia.

Fot. Archiwum

KONTROWERSJE. Uczniowie to dla prywatnych szkół policealnych prawdziwa żyła złota. Na każdego dostają z budżetu państwa dotacje.

"Bodyguard" działa na rynku od 1994 r. jako prywatny, rodzinny biznes, kształcąc słuchaczy w systemie zaocznym. Nauka trwa dwa lata. Od 2004 r. placówka ma status szkoły publicznej, dzięki czemu dostaje dotacje z resortu edukacji. Wypłaca je krakowski magistrat. Z roku na rok to coraz wyższe kwoty. W 2010 r. - ponad 188 tys. zł, w 2011 - ponad 194 tys. zł, w minionym - już przeszło 286 tys. zł.

CZYTAJ TAKŻE: Biznes na edukacji >>

Nauka w tej szkole odbywa dwa razy w miesiącu (od piątku do niedzieli) w wynajętych salach lekcyjnych Zespołu Szkół Zawodowych nr 1 przy ul. Rzeźniczej. W tym samym czasie zajęcia mają tam również studenci Wyższej Szkoły Bezpieczeństwa Publicznego i Indywidualnego "Apeiron". Właścicielami obydwu szkół jest małżeństwo: Barbara i Juliusz Piwowarscy. Pani Barbara prowadzi ,,Bodyguarda" i równocześnie pełni funkcję kanclerza w "Apeironie". Jej mąż, kiedyś założyciel "Bodygurda", dziś jest rektorem "Apeirona". Obydwie szkoły figurują w rejestrach pod tym samym adresem, mają wspólny sekretariat i telefon.

Właśnie trwa rekrutacja w "Apeironie", dzwonimy: - Chciałabym studiować w "Apeironie" i równocześnie zapisać się do policealnej szkoły "Bodyguard". Pracuję. Będę w stanie pogodzić naukę w obydwu szkołach?

- Bez problemu. Zajęcia odbywają się w tych samych dniach. W piątek od godz. 16 oraz w sobotę i w niedzielę - od 8 od 20. Po zaliczeniu pierwszego roku w "Apeironie" podpiszemy nową umowę, na podstawie której zostanie pani słuchaczem szkoły policealnej - informuje sekretarka.

Czesne w "Apeironie" to 380 zł miesięcznie. Niedawno jednak zakończyła się promocja w stylu "sprzedaj nam swoich znajomych". Polegała na udzielaniu bonifikaty w opłatach dla tych osób, które zachęciły swoich znajomych do zapisania się do szkoły.

Kolejna informacja reklamowa, to: dwa dyplomy - jedno czesne. Czyli: "Zapisz się na studia do Wyższej Szkoły Bezpieczeństwa Publicznego i Indywidualnego "Apeiron" na kierunki: administracja lub bezpieczeństwo wewnętrzne, a zyskasz dodatkowo szansę osiągnięcia - całkiem darmo-wo: tytułu technika ochrony fizycznej osób i mienia".

Co z tego ma szkoła? - Dodatkowych klientów do "Bodyguarda", bo z podstawowego naboru jest garstka. Jednoczesne zaliczenie studentów "Apeirona" w grono uczniów szkoły policealnej to konkretne pieniądze z magistratu - mówi były pracownik "Apeirona".

Czy wykazywani przez szkołę słuchacze "Bodyguarda" faktycznie uczestniczą w zajęciach studium, czy też podatnicy płacą za szkolne martwe dusze - nie sposób ustalić. Nie weryfikuje tego ani Wydział Edukacji UMK, ani krakowskie kuratorium.

- Nie prowadziliśmy w ostatnich latach żadnych kontroli w tej szkole - mówi Wanda Brześcińska, zastępca dyrektora w krakowskim Kuratorium Oświaty i Wychowania, odpowiedzialna m.in. za nadzór pedagogiczny. Ilu słuchaczy "Bodyguarda" równocześnie studiuje w "Apeironie"? Na to pytanie, właściciele nie odpowiadają.

CZYTAJ DALEJ: Uczeń dla prywatnej szkoły to prawdziwa żyła złota >>

W ciągu ostatnich czterech lat Policealna Szkoła Detektywów i Pracowników Ochrony zgłosiła 220 swoich słuchaczy do państwowego egzaminu w zawodzie "technik ochrony osób i mienia". Faktycznie przystąpiło do niego tylko 71 osób. Z pozytywnym skutkiem - zaledwie 32.

W tym czasie Wydział Edukacji Urzędu Miasta Krakowa przekazał tej szkole ponad 850 tys. zł dotacji. Wykształcenie jednego technika ochrony kosztowało więc podatników ponad 26,5 tys. zł.

Czy kuratorium analizuje dane Państwowej Komisji Egzaminacyjnej? - Owszem, ale odpowiedzialność za jakość kształcenia ponosi dyrektor szkoły. Nie prowadziliśmy w ostatnich latach w ,,Bodyguardzie" żadnych kontroli. Planowane kontrole zleca nam ministerstwo, inne wykonujemy, jeśli jest jakiś niepokojący sygnał. Ale w przypadku tej szkoły ich nie było - mówi Wanda Brześcińska z Kuratorium Oświaty i Wychowania w Krakowie.

Sęk w tym, że policealna szkoła ,,Bodyguard" od 2004 r. posiada status szkoły publicznej i uzyskała go na podstawie pozytywnej opinii krakowskiego kuratorium. Byli pracownicy tej szkoły twierdzą, że stało się to wkrótce po powołaniu na stanowisko małopolskiego kuratora oświaty Elżbiety Lęcznarowicz, która wcześniej uczyła geografii w "Orionie" ( jednej ze szkół prowadzonych w przeszłości przez Piwowarskich). Sami właściciele "Bodyguarda" wolą na ten temat milczeć i po prostu nie odpowiadają na pytania w tej kwestii.

Obowiązek kontroli, przynajmniej teoretycznie, spoczywa na magistrackim Wydziale Edukacji, który przekazuje szkole dotację. - Aby otrzymać dotację, szkoła wprowadza do specjalnego programu informatycznego aktualną liczbę uczniów oraz ich dane. Weryfikacja odbywa się właśnie za pośrednictwem programu. Prowadzone są również kontrole w siedzibie szkoły: planowane, ujęte w harmonogramie oraz doraźne - informuje Katarzyna Fiedorowicz-Rozmus z zespołu prasowego UMK. Przyznaje jednak, że tych ostatnich kontroli w "Bodyguardzie" nie było.

Juliusz Piwowarski oraz jego żona na temat swoich szkół nie chcą z dziennikarzem rozmawiać. Godzą się jedynie odpowiedzieć na pytania przesłane e-mailem. Odpowiadają tylko na niektóre. Z ich informacji wynika, że w ciągu ostatnich czterech lat w "Bodyguardzie" uczyło się 695 osób, a ostatecznie edukację zakończyło 261. Podkreślają, że przystąpienie do egzaminu oraz zaliczenie przed państwową komisją nie mają żadnego znaczenia przy otrzymywaniu dotacji z budżetu. Tyle że szkoła oferuje kandydatom zdobycie kwalifikacji "technika ochrony", a te uzyskuje się dopiero po zdaniu egzaminu państwowego.

Oszukani czują się też niektórzy studenci "Apeirona", którzy twierdzą, że skończenie studiów miało im gwarantować pierwszeństwo przy przyjęciu do policji. To okazało się fikcją. "Apeiron" rzeczywiście chwali się na swej stronie internetowej, że przygotowuje kadry kierownicze służb mundurowych. I faktycznie podpisał porozumienie z Komendą Główną Policji. Tyle że gwarantuje ono jedynie absolwentom skrócenie przeszkolenia podstawowego. W czasie naboru nie mają żadnych przywilejów.

 

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski