MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Powstaje plan walki z rakiem

Redakcja
FOT. GRZEGORZ MEHRING
FOT. GRZEGORZ MEHRING
- W liście otwartym do władz państwowych domaga się Pan zniesienia limitów na świadczenia onkologiczne. Skąd aż taka determinacja?

FOT. GRZEGORZ MEHRING

Rozmowa z prof. JACKIEM JASSEMEM, prezesem zarządu Polskiego Towarzystwa Onkologicznego

- Choroby nowotworowe stają się najważniejszym problemem zdrowotnym kraju. W ciągu kilkunastu lat będą pierwszą przyczyną zgonów. Ten proces można zahamować poprzez lepszą organizację opieki onkologicznej, którego jednym z elementów jest zniesienie limitów na świadczenia w tej dziedzinie. Trzeba zrobić wszystko, by czas oczekiwania na badania i leczenie był jak najkrótszy.

Czytaj także: Onkolodzy chcą leczyć raka bez limitów. Co na to rząd? >>

- Do onkologa stosunkowo łatwo się dostać, za to na rozpoczęcie leczenia trzeba czekać nawet kilka miesięcy. Większe szanse ma pacjent z rozpoznaną chorobą. Ten z podejrzeniem nowotworu jest na straconej pozycji.

- Paradoksalnie rozpoznawanie nowotworów staje się większym problemem niż ich leczenie. Co mam powiedzieć choremu, u którego podejrzewam raka płuca i który informuje mnie, że wyznaczono mu termin badania tomokomputerowego płuc za kilka miesięcy? Zaradny, młodszy, ze wsparciem rodziny jakoś sobie poradzi, pokrywając koszt takiego badania, ale wielu chorych pokornie czeka lub rezygnuje z badania, tracąc w ten sposób szansę na pokonanie raka.

- Zgony z powodu raka to również problem ekonomiczny.

- Oczywiście. Wiele osób traktuje onkologię jako worek bez dna, a pieniądze na leczenie nowotworów uważa za wyrzucone w błoto. Tymczasem w krajach, o dobrze zorganizowanej ochronie zdrowia, ponad 60 proc. chorych na nowotwory udaje się wyleczyć. Wielu z tych ludzi wraca do aktywności zawodowej. Trzeba też pamiętać, że koszty leczenia wzrastają wraz z zaawansowaniem choroby. Wczesne rozpoznanie i wczesne leczenie nowotworu ma wymiar zarówno medyczny, jak i ekonomiczny. "Zaoszczędzenie" kilkuset złotych na badaniach diagnostycznych może zwiększyć koszty leczenia o kilkadziesiąt tysięcy. Do tego dochodzą koszty pośrednie, choćby dłuższa nieobecność w pracy lub konieczność przejścia na rentę.

- Jakie szanse na wyleczenie z nowotworu ma polski pacjent w porównaniu z innymi krajami UE czy Ameryki?

- Ma o ok. 10 proc. mniejsze szanse wyleczenia w porównaniu z wynikami uzyskiwanymi w krajach "starej" Unii i o ok. 15 proc. w porównaniu z USA. Kilka tygodni temu przedstawiono kolejny raport EUROCARE, dotyczący wyników leczenia onkologicznego w państwach europejskich. Niestety ta różnica się nie zmniejsza. Wynika ona ze złej organizacji opieki onkologicznej w Polsce i niedofinansowania. Nie wykorzystujemy osiągnięć współczesnej onkologii. Jeśli wziąć pod uwagę, że w Polsce z powodu nowotworów umiera rocznie ok. 90 tys. osób, łatwo policzyć, co oznaczałoby zwiększenie liczby wyleczonych o 10 proc.

- Dlaczego wciąż przegrywamy walkę z rakiem?

- Polskiej onkologii brakuje strategii, obejmującej wszystkie aspekty diagnostyczno-terapeutycznej ścieżki chorego, skutecznego zapobiegania nowotworom i ich wczesnego wykrywania, nowoczesnego zarządzania i racjonalnego finansowania. Wszystko to leży w zasięgu naszego państwa. To nie jest tylko problem finansowy, choć Polska jest w grupie siedmiu krajów Unii, w których na leczenie onkologiczne przeznacza się najmniej - poniżej 50 euro na mieszkańca. Wiele pieniędzy wydaje się niepotrzebnie. Mamy np. jeden z najwyższych w Europie wskaźników hospitalizacji. W większości wypadków niepotrzebnej, bo we współczesnej onkologii większość procedur można wykonać ambulatoryjnie. Najlepsze wyniki leczenia onkologicznego w Europie mają kraje skandynawskie, gdzie tych łóżek w przeliczeniu na liczbę mieszkańców jest najmniej. To nie łóżko leczy chorego, lecz sprawne ręce chirurga, nowoczesne urządzenia i innowacyjne leki.
 

- Czy firmowany przez PTO "cancer plan" może to zmienić?

- Wszystkie państwa UE zobowiązały się do końca 2013 r. przedstawić narodowe strategie walki z rakiem. Takie "cancer plany" opracowało wiele krajów i ich wdrożenie przyniosło efekty. Polska jest tymczasem wśród kilku państw Unii, które planu nadal nie mają. Postanowiliśmy wyręczyć Ministerstwo Zdrowia. Nad planem pracuje ponad sto osób: lekarzy, prawników, ekonomistów, specjalistów zdrowia publicznego. Przygotujemy plan do końca pierwszego kwartału. Liczymy, że choroby nowotworowe staną się priorytetem w polityce zdrowotnej państwa.

Rozmawiała Jolanta Gromadzka-Anzelewicz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski