Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Waluta przyszłości albo jedynie narzędzie w rękach spekulantów

Redakcja
RYNEK FINANSOWY. Wysokie notowania e-waluty zwanej bitcoinem to rzeczywistość na razie tylko wirtualna. Spekulacyjna bańka może jednak pęknąć, grzebiąc nadzieje i przynosząc straty inwestorom. Przestrzegają przed tym specjaliści, a także banki centralne niektórych państw.

Bitcoin (skrót BTC) to słowo, które coraz częściej trafia na łamy gazet i serwisów informacyjnych. Dzieje się tak za sprawą dużych zmian kursu tej wirtualnej waluty.

Choć tak naprawdę trudno nazwać bitcoina walutą, gdyż niewiele można za niego kupić. - To nie jest typowy pieniądz. To zapis cyfrowy, który jest w wirtualnym portfelu na komputerze lub w internecie. Powstaje w cyberprzestrzeni poprzez generowanie komputerowe - tłumaczy Michał Sadrak z Open Finance.

Nie zmienia to jednak faktu, że popularność cyfrowej waluty szybko rośnie. Są już możliwości płacenia tym e-pieniądzem w placówkach handlowych lub usługowych w Polsce, np. w jednym z warszawskich pubów, w kawiarni w Bydgoszczy czy w Lubaniu Śląskim za usługi agroturystyczne. Na świecie można zapłacić bitcoinami w USA za... lot w kosmos, zakupić drogi samochód marki Porsche lub opłacić studia na cypryjskiej uczelni.

- Do czasu, kiedy bitcoin będzie traktowany wyłącznie jak przedmiot spekulacji, nie należy spodziewać się jego powszechnego użycia. A przedsiębiorcy, którzy zaczynają akceptować płatności bitmonetami, robią to bardziej w celach reklamowych niż handlowych - mówi Michał Sadrak.

W przypadku walut klasycznych zaufanie do nich jest budowane głównie na potencjale gospodarczym kraju emitującego pieniądz i czuwaniu banku centralnego nad stabilnością kursu konkretnej waluty. W przypadku omawianej waluty wirtualnej nic takiego nie ma miejsca. - Bitcoiny nie są objęte gwarancjami państwowymi i inwestorzy mogą stracić wszystkie swoje pieniądze. Bundesbank ostrzega przed tym ryzykiem - mówi Carl-Ludwig Thiele, członek zarządu niemieckiego banku centralnego w rozmowie z gazetą ,,Handelsblatt".

Jeszcze na początku minionego roku jeden bitcoin był wyceniany na kilkanaście dolarów. Przez rok cena wzrosła około dziewięćdziesiąt razy, czyli 9 tysięcy procent! To wabik dla kolejnych graczy, chcących też zarobić na fenomenie tej wirtualnej waluty.

Wielu inwestorów nie chce jednak widzieć wahań wartości BTC. W ciągu jednego dnia cena może zmieniać się nawet o 15-20 proc. Największy dotychczas spadek to zjazd z poziomu 230 USD do 70 USD, w pięć dni w pierwszej połowie kwietnia ubiegłego roku. W listopadzie mieliśmy do czynienia ze spadkiem z 800 USD do 630 USD w ciągu dwóch dni. To istny raj dla graczy nastawionych spekulacyjnie. Długoterminowych i niezbyt świadomych inwestorów może kiedyś spotkać bardzo duże rozczarowanie i strata pieniędzy. Spekulacyjna bańka może po prostu pęknąć.

System Bitcoin jest też porównywany do piramidy finansowej. Użytkownicy wpłacają pieniądze do momentu pęknięcia bańki, na której spekulanci zarabiają ogromne pieniądze, a zwykli "ciułacze" tracą większość kapitału.

Marian Cholewiński

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski