Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pusty schowek pod parapetem, czyli długa historia ulicy Krótkiej w Proszowicach

Wojciech Nowiński, współpraca Anna Potęga
Jedno z najstarszych znanych zdjęć tzw. Małego Rynku – powstało w latach 30. ubiegłego wieku. Widoczna na dalszym planie część dzisiejszej ul. B. Mieszkowskiego ma częściowo zabudowę, która dzisiaj już nie istnieje.
Jedno z najstarszych znanych zdjęć tzw. Małego Rynku – powstało w latach 30. ubiegłego wieku. Widoczna na dalszym planie część dzisiejszej ul. B. Mieszkowskiego ma częściowo zabudowę, która dzisiaj już nie istnieje. archiwum
Próżno dziś szukać jej na planach Proszowic. W miasteczku nadal mieszka jednak sporo osób, którzy ją pamiętają. Jej obecna nazwa, księdza Bronisława Mieszkowskiego, została nadana nie tak dawno. Zapraszamy do zapoznania się z długą historią proszowickiej ulicy Krótkiej.

Proszowice jako osada istniały o wiele wcześniej niż miasto, które lokwał król Kazimierz Wielki w 1358 roku. Pierwsza wzmianka źródłowa, w której pada nazwa Proszowice, pochodzi z roku 1222. Co nie znaczy, że w tym roku zostały one założone, bo to miało miejsce wcześniej. W dokumencie wystawionym w tymże roku podczas wiecu nad Szreniawą, który dotyczył sporu między Baranem Putysławowiczem, a biskupem krakowskim Iwonem Odrowążem, wymieniony jest niejaki Przybysław Prosowic.

Centrum w kształcie trójkąta

W okresie przedlokacyjnym Proszowice miały inny charakter niż późniejsze miasto i były inaczej położone. Wieś Proszowice była rozlokowana wzdłuż szlaku, wiodącego z Krakowa w kierunku Skalbmierza. Jej centralnym punktem był plac, który mieszkańcy nazywają Małym Rynkiem, a który nosi oficjalnie nazwę Skweru Błogosławionego ks. Józefa Pawłowskiego. Nietypowy, trójkątny kształt tego placu, ma pochodzić właśnie z czasów przedlokacyjnych, kiedy pełnił on funkcję centralnego punktu wsi. Na nim skupiała się wymiana handlowa pomiędzy mieszkańcami osady i z osobami przejeżdżającymi w kierunku Krakowa w jedną stronę lub Skalbmierza w stronę drugą. Jedną z niewielkich uliczek wiodących na ten plac była dzisiejsza ulica ks. Bronisława Mieszkowskiego, czyli dawniejsza ulica Krótka. Można by więc przyjąć założenie, że ulica Mieszkowskiego, jest obok ulicy Krakowskiej, najstarszą ulicą w Proszowicach.

Jest dom, jest nazwa

Na najstarszych znanych planach miasta pochodzących z XIX wieku nie ma ona żadnej nazwy. Znajdujące się przy niej budynki najprawdopodobniej były przypisane do ulicy Głowackiego (zwanej w XIX wieku Tylną), bądź do Rynku. Być może uliczka posiadała zwyczajową nazwę, ale jej brzmienie nie zachowało się do dzisiejszych czasów. Dopiero w okresie międzywojennym nadano jej nazwę ulicy Krótkiej, a fakt ten miał najpewniej związek z pojawieniem się przy niej pierwszego murowanego, piętrowego budynku. Pod taką nazwą ulica dotrwała do roku 1981, kiedy decyzją Rady Narodowej została przemianowana na ulicę Generała Karola Świerczewskiego. Kolejna zmiana nazwy nastąpiła w roku 1995, kiedy to ulica zyskała nowego patrona, a został nim zmarły w 1932 roku długoletni proszowicki proboszcz ksiądz Bronisław Mieszkowski. I pod tą nazwą znamy ją dzisiaj. Jest też możliwe, że w okresie międzywojennym przez jakiś czas ta nosiła nazwę ulicy Wąskiej. Określenie takie znajdujemy w dokumentach proszowskiej gminy żydowskiej z lat 1927-1928. Dokumenty te nie wskazują wprawdzie dokładnej lokalizacji tej ulicy, ale na ich podstawie można wysnuć wniosek, że chodzi w nich właśnie o przyszłą ulicę Krótką.

Warto również zwrócić uwagę, że ulica na przestrzeni dziejów zmieniała swoją długość. Było to wynikiem decyzji administracyjnych. Do roku 1960 zabudowa przypisana do ulicy Krótkiej kończyła się na dzisiejszym numerze 6 i liczyła… jeden budynek, oznaczony wtedy numerem 1. W 1960 roku dołączono kilka dodatkowych parceli (dziś oznaczonych numerami 3, 5, 7, 9, 11), które wcześniej przypisane były do ul. Waryńskiego, czyli dzisiejszej ul. Krakowskiej. W jeszcze późniejszym okresie podobny los spotkał budynek, który dziś znajduje się przy ul. Mieszkowskiego 13. Od tego momentu przyulicy znajduje się siedem budynków.

Ulica Mieszkowskiego ma też inną, specyficzną cechę: mimo, że na krótkim odcinku zabudowana jest po dwóch stronach, to należą do niej tylko budynki zlokalizowane po stronie północnej. Dom, a w zasadzie dwa domy, stojące po stronie południowej przypisane są do ulic Głowackiego i Krakowskiej. Do ulicy Krótkiej te dwa budynki należały przez pewien czas w latach 60. ubiegłego wieku. Podobnie sytuacja wygląda z budynkiem po stronie południowej, pierwszym od ul. Głowackiego, który właśnie do tej ulicy należy - starsi mieszkańcy Proszowic pamiętają go jako dawną siedzibę poczty.

Siedem warsztatów w posagu

Pierwszym i długo jedynym budynkiem zlokalizowanym przy dawnej ulicy Krótkiej, była kamienica oznaczona dzisiaj numerem 6. Starsi proszowianie pamiętają, że w budynku tym mieściła się w okresie PRL-u siedziba Banku Spółdzielczego. Pierwsze wzmianki o właścicielach tej posesji pochodzą jednak z początku lat 30. ubiegłego wieku. Była nimi żydowska rodzina Płaczków, a dokładniej Szlama Płaczek (ur. w 1881 roku) i jego syn Zachariasz (rocznik 1902). To oni w 1933 roku postanowili wybudować przy ulicy Krótkiej piętrową kamienicę z lokalem handlowym na parterze i pomieszczeniami mieszkalnymi na piętrze oraz w piętrowej oficynie na tyłach budynku.

Wcześniej, w roku 1930, Zachariasz Płaczek wziął ślub z Jentlą Skórecką, córką stolarza Szmula Zajwela Skóreckiego – najprawdopodobniej swojego szefa, ponieważ Zachariasz również parał się stolarstwem. Przed ślubem para sporządziła intercyzę, z której można się dowiedzieć, że w posagu Jentla wniosła Zachariaszowi, oprócz wyposażenia domu,między innymi 10 m3 drewna dębowego i sosnowego oraz siedem (!) warsztatów stolarskich. W posagu znajdowała także gotówka w ilości trzech tysięcy złotych, którą przyszła pani Płaczkowa przekazała do dyspozycji swojemu narzeczonemu. Kwota ta po ślubie mogła stanowić wkład Zachariasza w zakup parceli przy ul. Krótkiej i budowę na niej kamienicy. Pozostała część została wyłożona przez jego ojca, a być może ojciec i syn posiłkowali się także kredytem.

Mimo że Szlama Płaczek był kupcem, nie prowadził w swojej kamienicy żadnego interesu. Pomieszczenia na parterze w budynku frontowym zostały wynajęte Jankielowi i Sali Klajnerom, żydowskiemu małżeństwu, które prowadziło tam sklepik z artykułami spożywczymi.

Gdy w 1939 roku wybuchła II wojna światowa, nieruchomość Płaczków została zajęta przez hitlerowskich okupantów. Zarówno ojciec, jak i syn okupacji nie przeżyli. Zachariasz został zamordowany przez Niemców podczas wysiedlenia proszowskich Żydów 29 sierpnia 1942 roku. Jak zeznał świadek tego wydarzenia, Zachariasz został zastrzelony w Brończycach, w trakcie marszu z Proszowic do Słomnik, który był pierwszym etapem wysiedlenia proszowskich Żydów. Ci, którzy dotarli do Słomnik, trafili później do obozu zagłady w Bełżcu. Losy pozostałych członków rodziny Płaczków, w tym Szlamy Płaczka nie są znane, ale oni również musieli zginąć w czasie wojny, ponieważ po jej zakończeniu kamienica Płaczków przy ulicy Krótkiej nie została przejęta przez jej przedwojennych właścicieli, ani ich spadkobierców (Zachariasz i Jentla dochowali się przed wybuchem wojny trójki potomstwa: córki Estery oraz synów Rubina i Arona).

Młody a już zrujnowany

Przez jakiś czas po wojnie nieruchomość przy ul. Krótkiej 1 figurowała jako mienie pożydowskie w zarządzie gminy Proszowice. Spadkobiercy rodziny Płaczków odnaleźli się po pewnym czasie w Kanadzie. Zwrócili się oni do rządu Kanady o odszkodowanie za utracone w Polsce mienie, które bez problemu uzyskali. W 1971 roku posesja i dom przy ul. Krótkiej trafiły na listę nieruchomości objętych układem pomiędzy rządami Polski i Kanady, dotyczącym uregulowania spraw finansowych za utratę których władze kanadyjskie przyznały odszkodowanie. Tym samym nieruchomość przy ulicy Krótkiej przeszła na własność państwa polskiego, a to z kolei przekazało ją miastu Proszowice.

Jeszcze zanim to nastąpiło, w 1954 roku miasto, które tą nieruchomością zarządzało, postanowiło przekazać budynki przy Krótkiej 1 Gminnej Kasie Spółdzielczej w Proszowicach, która planowała w nich urządzić placówkę bankową. Zajmowany przez nią dotychczas lokal przy ul. Kościuszki 3 był już zbyt mały. Sporządzony przy tej okazji protokół przekazania wykazał, że dwa piętrowe budynki wchodzące w skład nieruchomości, mimo że miały zaledwie nieco ponad 20 lat, znajdują się w tragicznym stanie technicznym, który grozi katastrofą budowlaną. Kierownictwo Gminnej Kasy Spółdzielczej pomimo to zdecydowało się przejąć nieruchomość i dokonać w niej remontów, które umożliwią funkcjonowanie w niej banku. Renowacja zakończyła się sukcesem, a przeprowadzone wtedy prace spowodowały, że budynek stoik do dzisiaj. W roku 1976 budynki te wraz z całym historycznym centrum Proszowic zostały wpisane do rejestru zabytków i objęte ochroną konserwatorską.

W 1995 roku decyzją Rady Miejskiej miasta Proszowice, budynki przeszły na własność Banku Spółdzielczego w Proszowicach, który jest kontynuatorem działalności bankowej Gminnej Kasy Spółdzielczej. Działka, na której posadowione są budynki, oddana została bankowi w użytkowanie wieczyste na lat 40.

Jak wspomniano wcześniej, ulica Krótka w roku 1960 została wydłużona i objęła kilka budynków, które do tego czasu przypisane były do ówczesnej ulicy Waryńskiego, czyli dzisiejszej Krakowskiej. W tym samym mniej więcej czasie dokonano także renumeracji tych budynków. W ten sposób numer 1 został przeniesiony na budynek, który przy ulicy Mieszkowskiego znajduje się najbliżej kościoła, natomiast budynek zbudowany przez rodzinę Płaczków, w którym mieściła się Gminna Kasa Spółdzielcza otrzymał numer 6.

Życie beztroskie, choć surowe

Nie była to ostatnia renumeracja. Dokładnego czasu, w którym nastąpiła kolejna nie udało się ustalić. Przypuszczalnie miało to miejsce w roku w momencie kolejnych zmian nazwy ulicy, czyli w 1981 lub 1995 roku. Ta ostatnia renumeracja wprowadziła sporo zamieszania. Po pierwsze, odwrócono kolejność numerów – wcześniej numer najniższy miał dom stojący najbliżej kościoła, po zmianie został nim budynek najbliższy ulicy Głowackiego. Po drugie, zdecydowano się nadać wszystkim budynkom (z jednym wyjątkiem) numery nieparzyste. Po trzecie najstarszemu budynkowi, jako jedynemu, pozostawiono dotychczasowy numer – była to dawna kamienica Płaczków, która zachowała numer 6.

Anna Potęga, która urodziła się w oficynie budynku przy ulicy Krótkiej 1 (przedwojenny dom Płaczków) i spędziła w nim całe swoje dzieciństwo wspomina:

- Z ulicy Krótkiej pamiętam życie wesołe i beztroskie, choć biedne i surowe. Mały Rynek, Waryńskiego i Krótka w latach 50. i 60. to było właściwie centrum miasta. Mieścił się tam bank, poczta, sąd, dworzec autobusowy, kilka sklepów i klub młodzieżowy u Zicherka. Wszędzie było blisko. Życie toczyło się na ulicach, starsi siadywali na schodach i ławeczkach przed domami, pilnując dzieci własnych i obcych.

W późniejszych latach przy ul. Krótkiej zlokalizowana była nawet przez jakiś czas część Urzędu Miasta z wydziałami oświaty, zdrowia oraz Urzędem Stanu Cywilnego. Dalej było jeszcze ognisko muzyczne, siedziba straży pożarnej i kilka sklepów.

Pani Anna, która była inspiratorką powstania niniejszej publikacji i pomagała autorowi w zbieraniu informacji na temat historii ulicy Krótkiej pamięta, że w czasach jej dzieciństwa wszyscy wiedzieli, że dom, w którym mieszkała z rodzicami, należał kiedyś do rodziny żydowskiej, nikt jednak nie interesował się jego historią.

- Dla nas, dzieci, był to dom pełen tajemnic, który miał skrywać jakiś skarb po dawnych właścicielach. Jeden z nich miał kiedyś znajdować się w ukrytym w parapecie okiennym schowku, który po odkryciu… okazał się pusty.

Przetworzona żywność jest jak narkotyk!

emisja bez ograniczeń wiekowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski