Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pan Krzysztof bezdomnym i chorym kotom oddałby niemal wszystko

Paulina Marcinek
Kacperek jest jednym z pierwszych pacjentów szpitalika dla kotów. Przebywa tam razem z siostrą Oliwią. Dwumiesięczną kotkę czeka poważna operacja, ma złamaną miednicę i łapkę
Kacperek jest jednym z pierwszych pacjentów szpitalika dla kotów. Przebywa tam razem z siostrą Oliwią. Dwumiesięczną kotkę czeka poważna operacja, ma złamaną miednicę i łapkę Fot. Paulina Marcinek
Tarnów. Fundacja „Zmieńmy świat” otworzyła przy ul. Lwowskiej szpitalik dla bezdomnych kotów. Trafią tam zwierzaki z całej Polski.

Krzysztof Giemza sporą część własnego domu oddał do dyspozycji bezdomnych kotów. Pomaga zwierzakom od 13 lat. Skąd u niego tyle poświęcenia dla czworonogów? - Zrozumieć może mnie tylko ten, kto naprawdę kocha zwierzęta - odpowiada prezes fundacji „Zmieńmy świat”.

Jedna część jednorodzinnego budynku przeznaczona jest na „Azyl dla kotów”. Kiedyś Krzysztof Giemza miał tu biuro. Pięć lat temu obszerny gabinet postanowił przeznaczyć wyłącznie dla zwierzaków. Pomieszczenie o powierzchni blisko 30 metrów kwadratowych jest profesjonalnie wyposażone. Są m.in. kuwety, specjalna lampa oczyszczająca powietrze i drapaki. Obecnie to schronisko dla 23 kociaków.

W sąsiedztwie azylu powstał koci szpitalik. Na ten cel właściciel wyremontował stary budynek gospodarczy. - Zacząłem go organizować rok temu. Pomogli prywatni darczyńcy. Dzięki nim zwierzaki przebywają w komfortowych warunkach - podkreśla Giemza.

Za ozdobionymi świątecznymi dekoracjami wszystko pachnie nowością. Do szpitalika można jednocześnie przyjąć 14 pacjentów. W razie epidemii nawet więcej. Jest sześć boksów przeznaczonych dla bezdomnych, ale oswojonych kotów oraz cztery kolejne dla zwierząt półdzikich. Każdy w pełni wyposażony - miseczki, drapak, kuweta, legowisko i zabawki.

- Wszystko ma być jak w domu. Nasz szpitalik jest miejscem dla bezdomnych kotów, które są chore lub ucierpiały na przykład w wypadku - wyjaśnia pan Krzysztof. - Wyciągamy rękę do tych zwierząt, dla których nie ma miejsca w schroniskach albo żadna organizacja nie chce im pomóc. Jeśli tylko będziemy mieć miejsce, przyjmiemy pacjentów z całej Polski.

Ma już pierwszych podopiecznych. Kilka dni temu trafiły tutaj dwa kotki. Oliwia ma złamaną miednicę i łapkę. Dziś czeka ją poważna operacja u lekarza weterynarii Jacka Jakubka, który będzie sprawował fachową opiekę nad zwierzętami. W nowiutkim pomieszczeniu przebywa także nieco starsza kotka, którą ktoś porzucił na tarnowskim Burku.

W szpitaliku każdy kociak otrzyma własną kartę przyjęcia z dokładnie odnotowaną historią choroby i opisem, w jaki sposób zwierzę trafiło do placówki. Po kuracji koty będą przenoszone do azylu. A potem fundacja poszuka im nowego domu.

Giemza opiekuje się zwierzętami charytatywnie. O utrzymanie szpitaliku się nie martwi. Wierzy, że z pomocą przyjdą darczyńcy. - Ludzie mają bardzo dobre serca - uśmiecha się.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski