Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowy „plan Marshalla” dla Kijowa [WIDEO]

Włodzimierz Knap
Polityka. Polską racją stanu jest, by Rosja nie wchłonęła ponownie Ukrainy. Co możemy zrobić, by się tak nie stało.

Pocisk artyleryjski trafił wczoraj w szpital w Doniecku. Zginęło, według różnych źródeł, od czterech do kilkunastu osób. Obie strony konfliktu oskarżają się o spowodowanie masakry. W wyniku ostrzału pociski trafiły wczoraj także m.in. w pięć szkół, ale w ich wyniku żadna osoba nie ucierpiała.

Wojciech Konończuk, szef zespołu Białorusi, Ukrainy i Mołdawii w Ośrodku Studiów Wschodnich, przypomina, że w okręgu donbaskim od drugiej połowy stycznia działania wojenne zostały wznowione na całej linii frontu. Frontalny atak jest dziełem kilkunastu tysięcy żołnierzy armii rosyjskiej oraz walczących u ich boku tzw. separatystów. W walkach codziennie giną lub zostają ranni ludzie, zarówno żołnierze jak i cywile.

Agresor

– W świetle prawa międzynarodowego Rosja jest agresorem. Świat demokratyczny, w tym Polacy, powinni mieć tego świadomość – podkreśla prof. Antoni Kamiński, kierownik Zakładu Bezpieczeństwa Międzynarodowego i Studiów Strategicznych PAN. Również zdaniem prof. Edwarda Haliżaka, dyrektora Instytutu Stosunków Międzynarodowych UW, skoro Rosja zaatakowała i zajęła część Ukrainy, trzyma na jej terenie wojsko, prowadzi bombardowania, zaanektowała Krym, to jej działania „spełniają wszelkie prawne kryteria, by państwo rosyjskie można było jednoznacznie uznać za agresora w świetle prawa międzynarodowego”.

Dr Paweł Kuglarz, prawnik z UJ i Instytutu Allerhanda, przekonuje, że gdyby Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze uznał, że Rosja jest agresorem, wówczas wymusiłoby to na krajach demokratycznych, w tym UE, zachowania jednolite i jednoznaczne wobec Moskwy.

Nasi rozmówcy nie mają złudzeń, by do takiego rozwiązania mogło szybko dojść, o ile w ogóle. Głównie z uwagi na siłę Rosji oraz fakt, że Kreml ma mniej lub bardziej oficjalnych sojuszników wśród państw unijnych.

Co Polska może

Janusz Onyszkiewicz, były minister obrony, dziś szef Rady Wykonawczej Stowarzyszenia Euro-Atlantyckiego, twierdzi, że część z 100 mln euro, które rząd Ewy Kopacz ma pożyczyć Ukrainie, powinno zostać przeznaczone na zakup broni. – Produkujemy radary antyartyleryjskie. Ukraińcom taki sprzęt przydałby się, więc możemy im je na kredyt sprzedać – mówi Onyszkiewicz.

Przekonuje, że powinniśmy wyposażyć Ukraińców także w drony, karabiny snajperskie, kamizelki kuloodporne. W jego ocenie, dobrze byłoby, gdyby udało się sprzedawać broń razem z kilkoma innymi państwami NATO, np. z Kanadą, która mocno stoi po stronie Kijowa.

Podczas gdy prezydent Bronisław Komorowski podkreśla, że nic nie stoi na przeszkodzie, by Polska sprzedawała broń Kijowowi, Angela Merkel i Francois Hollande mówią stanowczo, że ich kraje nie będą sprzedawać broni Ukrainie.

Dr Onyszkiewicz przekonuje, że kraje należące do NATO powinny powtórzyć manewr USA z 1941 r., gdy Amerykanie przyjęli ustawę lend-lease, na mocy której Wielka Brytania, ZSRR i inne kraje dostały od nich sprzęt wartości wielu miliardów dolarów. Wkład lend-lease był istotny w zwycięstwie aliantów nad Niemcami.

Były minister obrony przypomina ponadto, że kraje Paktu mogą wykorzystać także postanowienia traktatu NATO-wskiego. Wskazuje na fragment mówiący, że państwa członkowskie są zobowiązane „połączyć swe wysiłki w celu zbiorowej obrony oraz zachowania pokoju i bezpieczeństwa”.

Źródło: TVN24 Biznes i Świat/x-news

Dr Paweł Kowal, znawca Europy Wschodniej z Instytutu Studiów Politycznych PAN, radzi, by władze Polski wyszły z inicjatywą unijno-amerykańskiej konferencji na temat wsparcia Ukrainy.

– Powinna na niej paść konkretna propozycja całościowego wsparcia dwóch–trzech dużych reform, np. walki z korupcją, reformy samorządowej, z pomocą polskich ekspertów. Należy też wrócić do pomysłu nowego „Planu Marshalla” na rzecz Ukrainy – proponuje dr Kowal.

Inne rozwiązanie proponuje dr Paweł Kuglarz. – Polska wraz z Niemcami powinna przedstawić Ukrainie plan zreformowania wymiaru sprawiedliwości. Jeśli nasi wschodni sąsiedzi nie staną się państwem prawa, to nic im się nie uda – mówi.

Zdaniem Andrzeja Maciejowskiego, eksperta z Instytutu Sobieskiego, sama Polska niewiele może zrobić. – Tylko NATO, a w praktyce USA, jest w stanie zmusić Rosję do ustępstw – mówi. Radzi, by NATO wobec Rosji opierało działania na zasadzie wzajemności. – Jeśli Kreml wspiera separatystów, ale wypiera się tego, to Pakt powinien pomagać Ukrainie, głosząc np., że robią to „niebieskie ludziki”. Taka swego rodzaju zabawa, ale jej celem byłoby pokazanie Putinowi, że „kto mieczem wojuje...”.

Maciejewski podkreśla, że iluzją jest wiara, iż ekipa Putina ustąpi w sprawie Ukrainy. – Dla Putina cofnięcie się choćby o krok byłoby prostą drogą prowadzącą do upadku – twierdzi ekspert z Instytutu Sobieskiego.

Gen. Piotr Makarewicz, były zastępca dowódcy Krakowskiego Okręgu Wojskowego, przekonuje, że Polska powinna popierać rozwiązania konfliktu rosyjsko-ukraińskiego na drodze dyplomatycznej.

– Samodzielnie sprzedawać broni Ukrainie nie powinniśmy, by nie zostać uznani przez Rosję za stronę zaangażowaną w konflikt – mówi gen. Makarewicz. – Ponadto wątpię, byśmy kiedykolwiek zobaczyli choć złotego za broń, którą przekażemy Ukrainie, bo ta pieniędzy nie ma – dodaje. Według generała, lepiej zadbać o uzbrojenie polskiej armii. Obawia się też, że my dziś przekażemy broń Ukraińcom, a za jakiś czas oni ją wykorzystają przeciw nam. – Proszę mnie zrozumieć: moja rodzina pochodzi z Wołynia... – mówi gen. Makarewicz.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski