Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niemiecka maszyna do gry

Krzysztof Kawa, Rio de Janeiro
Mundial 2014. Piłkarze Joachima Loewa jako pierwsi trafili do grona czterech najlepszych drużyn mistrzostw świata w Brazylii.

FRANCJA – NIEMCY 0:1 (0:1)

Bramka: 0:1 Hummels 12.

Francja: Lloris – Debuchy, Varane, Sakho (72 Kos­cielny), Evra – Valbuena (85 Giroud), Cabaye (73 Remy), Matuidi, Pogba – Ben­zema, Griezmann.

Niemcy: Neuer – J. Boateng, Hummels, Hoewe­des – KhediraI, SchweinsteigerI, Lahm, Kroos (90+2 Kramer), Oezil (83 Götze), Mueller – Klose (69 Schürrle).

Sędziował: Nestor Pitana (Argentyna). Żółte kartki: Khedira, Schweinsteiger. Widzów: 74 240.

Niemieccy kibice, którzy przyszli na mecz prosto z Copa­cabany, mieli ze sobą piłkę plażową w barwach ich reprezentacji. To co zobaczyliśmy wczoraj na Ma­racanie, mimo wczesnej pory rozegrania meczu, z futbolem plażowym nie miało jednak nic wspólnego, choć pewnie znajdą się tacy, którzy liczyli na więcej.

Bo prawdą jest, że tego dnia najwięcej na boisku było pętającego nogi piłkarzom respektu. Szczególnie w pierwszych minutach, gdy wciąż jeszcze brzmiały im w uszach przestrogi trenerów o ustrzeżeniu się gola, po którym będą musieli harować w upale i duchocie, by odrobić straty.

Pierwsi odważyli się Francuzi. Karim Benzema najwyraźniej jednak wystrzelał się na MŚ szybciej niż oczekiwał Didier Des­champs. Miał kilka okazji, lecz z reguły jego strzały były blokowane przez obrońców. Akurat za pierwszym razem, gdy dostał idealne podanie od Antoine’a Griez­manna i był lepiej ustawiony od Niemców, tylko postraszył Manuela Neuera niecelnym uderzeniem.

Postraszyć drużynę Joachima Loewa, a wystraszyć to dwie różne rzeczy. Niemcy nie ryzykowali wiele, nie rozpoczęli huraganowych ataków, a jednak objęli prowadzenie. W najgorszy z możliwych dla Francuzów sposób, bo niemal bez wysiłku, po rzucie wolnym. Toni Kroos zagrał piłkę w pole karne, a tam – mimo starań Raphaela Varane’a – Mats Hummels skoczył wyżej i celnie główkował.

Niczego więcej Philippe Lahmowi i spółce nie było trzeba. Niech biegają rywale, niech zapędzają się do przodu, zostawiając defensorów bez asekuracji (i dając pole do pudłowania wprowadzonemu po przerwie Andreasowi Schuerrle). Im dłużej trwał mecz, tym trudniej było Francuzom zmienić scenariusz napisany przez sąsiadów zza wschodniej granicy. Co z tego, że Griezmann sprowokował Samira Khedirę i Bastiana Schweinsteigera do faulów na żółte kartki. Co z tego, że aż do końca nie stracił wiary i strzelał Benzema, a dzielnie wspomagał go Blaise Matuidi.

Gol nie padł. Jeden perfekcyjnie wykonany cross Kroosa zadecydował o wszystkim. Na wypełnionej do ostatniego miejsca kibicami z całego świata Maracanie Francuzi byli głośniejsi od Niemców, ale to oni wcześniej wracają do domu. Z podniesionymi głowami. Nadszarpnięty przed czterema laty wizerunek został zatarty pokazem futbolu wartego uwagi całego świata.

W trzecim kolejnym mundialu Niemcy awansowali do półfinału. W kraju Franza Becken­bauera to żaden wyczyn, liczą się tylko tytuły. A na ten Niemcy czekają od 1990 roku, czyli od czasu, gdy reprezentację prowadził właśnie „Cesarz”. Przed miesiącem odmówił on złożenia zeznań w śledztwie dotyczącym przyznania Katarowi MŚ 2022 roku. 90-dniowe zawieszenie Komisji Etyki FIFA, które obejmowało zakaz udzielania się w futbolu w jakiejkolwiek formie, powstrzymało go przed wylotem do Brazylii.

Ostatecznie Beckenbauer zgodził się na przesłuchanie, zawieszenie zostało cofnięte i zapewne teraz zechce pojawić się tutaj na trybunach, by zobaczyć, czy jego rodacy otworzą nową epokę w niemieckim futbolu.

Wiele na ten przełom wskazuje. Mówiąc o drużynie Loewa, wczoraj bramkarz Hugo Lloris znów mógł odmieniać słowo „maszyna” przez wszystkie przypadki. Bo to rzeczywiście maszyna, w której każdy trybik zaprogramowany jest w taki sposób, by proces produkcyjny przebiegał bez zakłóceń. Na końcu taśmy stoi selekcjoner i sprawdza gotowy wyrób. Po meczu z Francją znów mógł wystawić swoim graczom certyfikat najwyższej jakości. A że tym razem opakowanie nie było nadzwyczaj efektowne? Cóż, może na błyszczące dodatki przyjdzie jeszcze pora.

Czy ktoś zatrzyma rozpędzony mechanizm? Do półfinału pozostało kilka dni, do finału tydzień, a na mundialu to kawał czasu. Można wszystko popsuć i (niemal) wszystko naprawić. Niemieckiemu selekcjonerowi pozostaje niczego nie zepsuć.

Takie właśnie postępowanie zaleca innym trenerom Argentyńczyk Alejandro Sabella. W jego filozofii selekcjoner powinien wybrać graczy i starać się jak najmniej im przeszkadzać. Mistrzem świata zostanie ten, kto wymyślił perpetuum mobile.

POMECZOWE OPINIE

Didier Deschamps, trener rep­rezentacji Francji: – Zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy. Stworzyliśmy kilka okazji, ale rywale wykazali się większym doświadczeniem. Mieli nas „pod kontrolą” i dobrze pilnowali jednobramkowego prowadzenia. Różnica nie była duża, ale... to oni awansowali. Szkoda. Nasz zespół nie przywykł do wielkich meczów, takich jak ten.

Joachim Loew, trener reprezentacji Niemiec: – Bardzo emocjonujące spotkanie. Zawodnicy są naprawdę wyczerpani, było dzisiaj niesamowicie gorąco. Zmiany w naszym podstawowym składzie nie były zaskoczeniem, wszyscy muszą grać dobrze. Nasz zespół walczył dzisiaj znakomicie, przez cały mecz był bardzo skoncentrowany.

Mats Hummels, zdobywca bramki: – Mam nadzieję, że nasza podróż do sukcesu jeszcze się nie kończy. Dzisiaj dość szybko poczułem zmęczenie (zawodnik zmagał się niedawno z grypą – przyp. ). Ale najważniejsze, że spełniło się kolejne marzenie.

Manuel Neuer, bramkarz rep­rezentacji Niemiec: – Żeby wyeliminować Francuzów, trzeba na­­p­rawdę mocno się postarać. Uważam, że nasz występ był godny awansu. To już nie był taki sam mecz jak z Algierią. Tu nie mogliśmy przegrać, uważam, że ani przez chwilę nie byliśmy zagrożeni porażką. Pokazaliśmy trochę dobrego futbolu. Bardzo dobrze współpracowało mi się z obrońcami. (PAP, Onet.pl)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski