Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Najgorszy występ od lat

Rozmawaił Jacek Żukowski
Marek Rutkiewicz, kolarz z Myślenic stracił bardzo wiele do zwycięzcy
Marek Rutkiewicz, kolarz z Myślenic stracił bardzo wiele do zwycięzcy Fot. Anna Kaczmarz
Rozmowa. MAREK RUTKIEWICZ nie będzie dobrze wspominał startu w Tour de Pologne

– To był fatalny Tour de Pologne dla Pana...

– Niestety tak. To najbardziej pechowa edycja z jaką miałem do czynienia. Wcześniej nigdy nie leżałem w żadnych kraksach, a teraz uczestniczyłem w takiej na drugim etapie. I jestem do dzisiaj mocno poobijany. To spowodowało, że nie czułem się na siłach, by walczyć, wszystko mnie bolało.

– Na górskich etapach wyszło to dobitnie, straty po 20 minut świadczyły, że nie czuł się Pan dobrze.

– Były góry, do tego doszła ekstremalna temperatura, w takich warunkach wychodzą najmniejsze dolegliwości.

– Zresztą wszyscy Polacy mieli ogromne kłopoty i sporo tracili.

– Tak, na etapie wokół Bukowiny Tatrzańskiej chciałem odjechać wraz z Michałem Kwiatkowskim przed Gliczarowem. Niestety, zostaliśmy doścignięci, a „Kwiatek” musiał się wycofać. Jechałem dalej, by pomagać Davide Rebellinowi.

– Ale skąd tak duże straty, przecież Pan jest dobrym góralem!?

– Jak się nie walczy o miejsce w dziesiątce, to potem już się nie patrzy na czas, nie ma znaczenia czy się jest 20. czy 40. Jedenaście razy kończyłem ten wyścig właśnie wśród najlepszych, aż przyszła taka pechowa edycja.

– Polscy kibice mogli sobie pomyśleć, że skoro nie przyjechał Rafał Majka, to nie ma kto walczyć i to się potwierdziło.

– Nie do końca się z tym zgodzę. W ubiegłym roku dobrze nie jechał tylko Rafał. Przemysław Niemiec był 5., ja byłem 11. Jeszcze raz powtórzę – pechowy okazał się ten etap z kraksą dla naszych kolarzy mających walczyć w klasyfikacji generalnej. Takie rzeczy długo się potem odczuwa. Chcę jeszcze podkreślić, że dwa etapy, dzień po dniu liczyły ponad 230 km, dodajmy do tego jeszcze dojazdy ze startu honorowego na właściwy. Odbiło się to na nas.

– Z kolei Tomasz Marczyński stwierdził, że był to najlepszy występ reprezentacji Polski, odkąd startuje ona w Tourze.

– Zdziwiło mnie to, przecież pamiętam lata, że ja byłem np. 4., wygrywaliśmy klasyfikację górska i punktową. Może ten zachwyt był spowodowany zwycięstwem Marcina Białobłockiego? Na pewno była to sensacja. Wcześniej się nie pokazywał, dopiero w tym roku na mistrzostwach Polski. Wygrał też jeden etap Maciej Bodnar, a Kamil Zieliński został liderem. Trzeba przyznać, że mieli wyjątkowe szczęście, że silne grupy nie za bardzo mogły się zdecydować, kto ma gonić.

– To jak to jest z polskim kolarstwem?

– Powtarzam, mieliśmy pecha. Ci, którzy mieli walczyć o „generalkę”. Innym dopisało szczęście. Wywalczyli koszulki dla najlepszego górala, najaktywniejszego, jest OK.

– Po raz pierwszy na trasie Touru pojawiła się Gubałówka, to trudny podjazd?

– Przy takich temperaturach jakie panowały, strasznie ciężki. A trudności potęguje fakt, że wcześniejszy podjazd, pod Ząb, jest bardzo wymagający, potem następuje minuta odpoczynku i znów trzeba zmagać się z górą. Sądzę więc, że ta kumulacja jest nawet cięższa niż Gliczarów.

– Do niecodziennej sytuacji doszło z udziałem Michała Kwiatkowskiego. Nie został wpuszczony do ubikacji w jednym z pensjonatów. Słyszał Pan kiedyś podobną historię?

– Nastąpiło u niego odwodnienie, miał kłopoty żołądkowe. Przyznam, że historia z toaletą jest kuriozalna. Przecież takiego kolarza, ubranego w koszulkę mistrza świata, nie sposób z nikim pomylić. Często korzystam z wc w restauracji przed startem i nigdy nie miałem najmniejszych kłopotów.

– Odpocznie Pan po Tourze?

– Tak, przede wszystkim psychicznie. Fizycznie też, bo mam poobijane żebra. Potem startuję w „etapówce” we Francji – Tour du Limousin. Jest dopiero połowa sierpnia, mamy jeszcze trochę wyścigów, są mistrzostwa świata.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski