Młodzi elektronicy górą

Zgromadził prawdziwych pasjonatów, bo kto jeśli nie pasjonat, i to zakochany, przygotuje na walentynkowy prezent dla swojej dziewczyny niespodziankę: elektroniczny gadżet z ułożonych w kształt serca diod LED, które kolejno zapalają się, żeby wreszcie wszystkie wesoło migać? – Zwykły kwiat? To takie banalne – mówi Piotrek, autor tego właśnie serca.

Teraz ten gadżet, za zgodą dziewczyny pożyczony, stał się jednym z elementów pracy, jaką razem z Dawidem zgłosił do konkursu. Całość nosiła tytuł „Elektronika pomaga w pracy i zabawie”, a powstawała pod okiem nauczycieli: Andrzeja Walasa, informatyka i Wiesława Matlaka, elektronika.

Były tam także ledowe choinki, na pomysł których wpadli jeszcze w grudniu, przygotowując się do świątecznego kiermaszu. I choinki i serduszko i – jak zapewniają autorzy – jeszcze wiele innych urządzeń, można włączyć za pomocą innego ich dzieła, czyli „klaskacza”. Bardziej fachowo zwie się ono włącznikiem akustycznym, a pozwala włączyć dowolne urządzenie… klaśnięciem w dłonie. Jeszcze jeden gadżet to „podrasowane”, logo szkoły. Chłopcy, znów wykorzystując diody LED podświetlili znajdującą się logo – błyskawicę. Tak ściągające na siebie uwagę logo powędrowało już m.in. na Targi Edukacyjne do Krakowa.

Ostatni element pracy chłopaków to zestaw do nauki programowania mikrokontrolerów. – Płytka może sterować inteligentnym domem – tłumaczy Dawid – Po dodaniu przekaźników, styczników i czujników można za pomocą komputera lub smartfona sterować np. nawadnianiem ogrodu, zasłanianiem rolet, włączaniem natężeniem oświetlenia w domu.

Ich praca uzyskała najwyższą ocenę konkursowego jury. A pomyśleć, że nagroda mogła ich ominąć, bo na konkurs spóźnili się pół godziny. Dawid musiał… zaliczyć poprawkę z fizyki. Sam przyznaje, że od teorii znacznie bardziej woli praktykę i to ona pozwala mu zrozumieć wiele zawodowych prawideł. Zresztą jako przyszły elektronik zaczynał też od praktyki. – Chyba tak jak każdy, zaczynałem od bateryjki i żarówki. Chodziło o to, żeby się zaświeciła – wspomina. To było jeszcze w podstawówce, a w gimnazjum, kiedy trzeba było na poważnie zacząć myśleć o przyszłym zawodzie postawił na Technikum Elektroniczne. Z elektroniką wiąże swoją przyszłość. Chciałby studiować ten kierunek na Akademii Górniczo–Hutniczej.

Zupełnie inne są plany Piotra. Techniczny kierunek – energetyka w jego przypadku to zaledwie „plan B“. Jego pierwszy i najważniejszy cel, to dostać się do Szkoły Aspirantów Pożarnictwa. Teraz należy do OSP Wierzbanowa, skąd pochodzi. Inną jego pasją jest latanie na paralotniach.