Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niedyskretny urok burżuazji. Węgierska secesja” w Międzynarodowym Centrum Kultury w Krakowie [ZDJĘCIA]

Łukasz Gazur
Wystawa „Zsolnay. Węgierska secesja” w Międzynarodowym Centrum Kultury w Krakowie to nie tylko opowieść o sztuce ceramiki. Przede wszystkim pokazuje historię słynnego zakładu rodzinnego w węgierskim Peczu jako pewien symbol społecznych, politycznych przemian na początku XIX i XX wieku. A jednym z ciekawszych wątków jest obecność polskiego architekta i projektanta Tadeusza Sikorskiego
Wystawa „Zsolnay. Węgierska secesja” w Międzynarodowym Centrum Kultury w Krakowie to nie tylko opowieść o sztuce ceramiki. Przede wszystkim pokazuje historię słynnego zakładu rodzinnego w węgierskim Peczu jako pewien symbol społecznych, politycznych przemian na początku XIX i XX wieku. A jednym z ciekawszych wątków jest obecność polskiego architekta i projektanta Tadeusza Sikorskiego Fot. Andrzej Banaś
Wystawa „Zsolnay. Jeden z największych fenomenów węgierskiej secesji oglądać możemy w Krakowie. Chodzi o wyroby fabryki Zsolnay w Peczu. Ważniejsze jednak, że wystawa w Międzynarodowym Centrum Kultury w Krakowie pokazuje ją jako pewien symbol społecznych, politycznych przemian na początku XIX i XX wieku.

Założona przez Miklósa Zsolnaya manufaktura rozkwit zaczęła przeżywać za czasów jego syna Vilmosa. Kolejne pokolenia rodziny rozwijały działalność fabryki. A czas był sprzyjający.

Austro-Węgry przeżywały moment spokoju. Co więcej, Węgrzy zyskali wysoki, polityczny status w ramach dualistycznego mocarstwa Habsburgów. Do tego czas belle epoque sprzyjał bogaceniu się mieszczaństwa, rozwojowi kultury wielkomiejskiej. Mieszkania w kamienicach potrzebowały przedmiotów zbytku. Pięknych, misternie wykonanych, sięgających do najnowszych artystycznych trendów. W modzie była secesja i charakterystyczne dla niej miękkie, płynne linie i opływowe kształty.

„Głoszony wówczas postulat syntezy sztuk i odrodzenia rzemiosł zaowocował nie tylko włączeniem się artystów w projektowanie przedmiotów codziennego użytku, lecz także przyczynił się do zmian w obrębie stosowanych procesów technologicznych. Okres secesji wiązał się również z intensywnym rozwojem ceramiki, która ze względu na plastyczność wykorzystywanego w jej produkcji tworzywa stwarzała doskonałe możliwości kreowania form odpowiadających stylowym preferencjom epoki. Te tendencje doskonale obrazuje manufaktura Zsolnay” - zaznaczają twórcy wystawy.

O sukcesie Zsolnay zadecydowało jednak nie (albo raczej nie tylko) wykorzystanie najnowszych trendów w sztuce, ale także nowoczesna technologia, czyli wprowadzenie m.in. techniki eosyny i pirogranitu. Pierwsza z nich nadawała przedmiotom iryzujący, metaliczny odcień. Druga, wykorzystywana do produkcji detali architektonicznych, wpływała na ich trwałość, wytrzymałość i odporność na działanie warunków atmosferycznych. I wystawa w Międzynarodowym Centrum Kultury doskonale obie te techniki charakterystyczne dla działalności fabryki Zsolnay pokazuje.

Ale historia tej fabryki doskonale pokazuje także wielonarodowy charakter państwa Habsburgów. Widać to po członkach rodziny właścicieli. Jednym z projektantów, który wżenił się w ród „królów ceramiki węgierskiej” był... Tadeusz Sikorski. To Polak, architekt. Przyjechał za zleceniami i został. Odpowiadał zresztą później za wiele bardzo interesujących projektów rodzinnej manufaktury. Niektóre z nich - zdaniem badaczy - nawiązywały do krakowskich zbiorów, które dziś oglądać można w kolekcji Muzeum Archeologicznego.

Fabryka Zsolnay stała się jedną z najbardziej znanych producentów ceramiki nie tylko na terenie Austro-Węgier, ale i całej Europy. Co więcej, przez Franciszka Józefa została odznaczona medalem cesarskim, a wyroby Zsolnay doceniał i kolekcjonował m.in. Walter Crane - artysta związany z ruchem Arts and Crafts.

Ale ta fabryka została też niestety wręcz symbolicznym obrazkiem dla tego, co wydarzyło się później. Bo po II wojnie światowej, gdy kraje Europy Środkowej i Wschodniej opanowały komunistyczne rządy, nikt nie potrzebował już błyskotek. Niedyskretny urok burżuazji ustąpił potrzebom ludu. Fabryka w Peczu stała się miejscem masowej produkcji ceramiki. Ale to już inna historia...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski