Do Rybińska nie przyjechały najlepsze Norweżki z Marit Bjoergen na czele, brakowało Szwedek, najlepszych Finek. Na starcie stanęło tylko 48 biegaczek. Oczekiwano, że Kowalczyk, choć nie przepada za „łyżwą”, będzie w ścisłej czołówce.
Ale od początku Polka biegła ciężko, na pierwszym pomiarze czasu (1,9 km) była jeszcze 10., ale potem było coraz gorzej. Na półmetku Kowalczyk była 16., druga część dystansu w jej wykonaniu była fatalna, na mecie zameldowała się dopiero na 36. pozycji, tracąc do zwyciężczyni Norweżki Astrid Jacobsen ponad 2.44 min.
Za to zupełnie dobrze na trasie radziła sobie biegaczka z Osieczan Sylwia Jaśkowiec. Cały czas biegła w granicach 10.-15. miejsca, na mecie była 11., zdystansowała starszą koleżankę aż o 1 min 11 sekund, co najlepiej pokazuje, jak źle biegła wczoraj Kowalczyk.
Bardzo zmartwiony formą Justyny Kowalczyk jest Józef Łuszczek. – Nie ma co obwijać w bawełnę, forma Justyny jest cieniutka. Ona wczoraj okrutnie męczyła się na trasie. O ile nieźle radzi sobie w biegach sprinterskich, to na dłuższych dystansach widać, że brakuje jej wytrzymałości. Końcówka biegu w jej wykonaniu była tragiczna. Ale odnosiłem wrażenie, że Justyna w pewnym momencie ten bieg odpuściła.
Zobaczyła, że nie ma szans na dobry wynik i potraktowała drugą część dystansu jako trening. Jeśli tak było, to postąpiła słusznie, bo nie ma co iść w „trupa”.Pozostaje nam tylko uzbroić się w cierpliwość, już nieraz Justyna podnosiła się po upadkach. Moim zdaniem powinna teraz spokojnie potrenować, do mistrzostw świata w Falun jest jeszcze trochę czasu. A co będzie na tych mistrzostwach? To jest w tej chwili wielka zagadka – twierdzi Józef Łuszczek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?