Pan Marek opowiedział o tym jak wyglądał cały roczny cykl pracy w gospodarstwie, gdzie jak mówił, „kalendarz my mieli wypełniony jak gwiazdy disco polo koncertami teroz, no cheba ze loło, to wtedy na wsi święto było”.
Pan Grzegorz skupił się na wykopkach, jako, że podczas jednej z poprzednich edycji konkursu, której tematem przewodnim było dawne jedzenie, mówił o ziemniakach.
Z jego gadki można się dowiedzieć czym była „tuka” i dlaczego najlepsza była „grano tuka”.
Warto w tym miejscu wspomnieć, że ten zwyczaj – tukę - od kilkunastu lat wskrzesza i pielęgnuje inny Kliszczak – Andrzej Słonina z Bogdanówki.
Dziadek godoł, godo i wnuk
Debiutujący w konkursie Marek Czech pochodzi z Lubnia, ale od 20 lat mieszka w Pcimiu, gdzie od jakiegoś czas aktywnie udziela się w miejscowym Kole Gospodyń i Gospodarzy. Gwary nauczył się szczególnie od dziadka, z którym w dzieciństwie spędzał dużo czasu.
Dziadek cały czas godoł. Zostało to we mnie, dlatego myślę, że rację miał przewodniczący konkursowego jury mówiąc, że gwary nie można się nauczyć, gwarę trzeba wynieść z domu – mówi Marek Czech.
W używaniu gwary i nie tylko, jak dodaje, najważniejsza jest autentyczność.
Mówiąc o gwarze kliszczackiej tłumaczy, że charakterystyczne dla niej jest np. to, że nie mówi się „miołem” a „miołek” i nie „wzionem” a „wzionek”.
Sam często powtarza, że „jak coś jest łogólnie udowodnione to jest wozniejse, bo łogólne udowodnienie jest wozniejse od badań naukowych”, a na koniec zawsze pamięta o życzeniach „żeby mas bieda nie dopadła i żeby nas pycha nie zjadła”.
Staram się przypominać to innym i sobie przede wszystkim - mówi.
Kliszczacy w konkursie
Dla pana Grzegorza był to już czwarty konkurs. Oprócz tego brał też udział w Sabałowych Bajaniach (w ubiegłym roku zajął w nich trzecie miejsce).
W tegorocznym konkursie na gadkę konkurencje była najmocniejsza z dotychczasowych, w których brałem udział. Jest coraz więcej zgłoszeń i też uczestnicy przejeżdżają z coraz dalsza - mówi.
I dodaje, że to tylko dodaje, że to tylko dodaje konkursowi kolorytu.
Kiedy siedzi się tam i słucha się tych gadek to wszędzie brzmi język polski, a tak są różnorodne – mówi.
Kliszczacka gadka - gwara wyjątkowa
Gwary nie są dzisiaj powszechnie używane, zwłaszcza wśród młodszych pokoleń, ale u nas od 2015 roku nastąpił renesans kliszczacki. Przejawia się to m.in. w tym, że coraz więcej osób zaczyna używać gwary, której nauczyli się od rodziców i dziadków – mówi Monika Brytan-Ciepielak, koordynatorka konkursu na gadkę i członkini konkursowego jury, a jednocześnie doktorantka na UJ pisząca doktorat o Kliszczakach.
O gwarze kliszczackiej mówi nam, że jest wyjątkowa, bo egzystuje na styku kilku kultur,m.in. Krakowiaków Zachodnich, Podhalan i Zagórzan.
To gwara dotąd pomijana w badaniach naukowych, poza kilkoma opracowaniami gwar poszczególnych wsi, ale jej cechy świadczą o tym, że jest gwarą góralską – mówi.
Konkurs na gadkę, jak co roku zorganizowała Sekcja Dialektologii i Socjolingwistyki KNJS UJ. Prezentacje oceniało jury pod przewodnictwem prof. Józefa Kąsia.
Monika Brytan-Ciepielak, która jest też nauczycielką języka polskiego w SP nr 4 w Myślenicach,
podkreśla również zaangażowanie uczennic, które jako wolontariuszki pomagały w pracach organizacyjnych.
- Tak wyglądał Kraków 1000 lat temu! Oto rekonstrukcja
- Tak oszukują nas sklepy spożywcze. TOP 10 nieczystych zagrań!
- Oto najlepsze miejsce do życia w Małopolsce. Przynajmniej w Rankingu Gmin
- Zapierające dech w piersiach widoki z Chełmu i Kudłaczy
- Diabli Dół i Boża Wola. Nazwy małopolskich wsi, o których nie słyszeliście!
- Tunel na zakopiance już otwarty! Tak powstawała ta potężna inwestycja
Zwracajmy uwagę na ważność dokumentów w podróży
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?