Fonia czy kakofonia

Sia „This Is Acting”
Sony, 2016
5/6

Uznana autorka przebojów dla takich gwiazd, jak Rihanna czy Beyonce, od kilku lat próbuje samodzielnej kariery piosenkarskiej. Dopiero dwa lata temu udało jej się wylansować pierwszy własny hit - „Chandelier”. Na fali jego powodzenia dostajemy piąty album Sii, który tym razem wypełniają piosenki, które odrzuciły wielkie gwiazdy. Ku zaskoczeniu odbiorcy okazuje się, że to najlepszy krążek w dorobku Australijki. Mniej tu melodramatyzowania, a więcej dobrych melodii, tanecznych rytmów i zwykłego optymizmu.

Paweł Gzyl

Wet „Don’t You”
Sony, 2016
4/6

Już okładka tej płyty wskazuje, że znajduje się na niej zmysłowa muzyka. I faktycznie - debiutancki album amerykańskiego tria uwodzi łagodnie płynącymi melodiami śpiewanymi z soulowym zacięciem przez stojącą przy mikrofonie Kelly Zutrau. Towarzyszy im oniryczna elektronika, oplatająca wokale rozmarzonymi dźwiękami. Tego rodzaju pastelowe R&B nie jest oczywiście już nowością - bo znamy je juz z wcześniejszych dokonań The Weeknd czy Clams Casino. Muzyka Wet ma jednak bardziej kobiecy ton.

Paweł Gzyl

Lion Babe „Begin”
Universal, 2016
5/6

Jillian Harvey to obecnie jedna z najpiękniejszych dziewczyn na scenie muzycznej. Jednak nie tylko urodę odziedziczyła po swej matce, aktorce i wokalistce, byłej Miss Ameryki, Vanessie Williams. Dowodem tego debiutancki album duetu Jillian - Lion Babe. Zachwycą się nim wszyscy fani nowoczesnego soulu w stylu Erykah Badu czy Janelle Monae. Nic dziwnego, że wideoklipy projektu obejrzało już w internecie ponad 15 milionów widzów. Teraz czas na płytę - bo będzie na pewno bestsellerem.

Paweł Gzyl