Emocje w Oświęcimiu, Orlik nastraszył Cracovię

Unia Oświęcim - TatrySki Podhale Nowy Targ 4:3 po karnych (0:0, 0:1, 3:2, dog.0:0), karne 2:1

Bramki: 0:1 Zapała (McGregor, Tapio) 39, 0:2 Bryniczka (Wronka) 42, 1:2 Vosatko (Daneczek, Piotrowicz) 44, 1:3 Michalski (Wielkiewicz) 51, 2:3 Daneczek (Piotrowicz, Bezuszka) 55, 3:3 S. Kowalówka (Haas) 60, 4:3 Daneczek 65, decydujący karny.

Sędziowali: Paweł Meszyński (Warszawa) i Maciej Pachucki (Gdańsk). Kary: 10-35 (w tym kara meczu dla Gruszki). Widzów: 1800. Stan play-off (do 3 zwycięstw): 2:1 dla Podhala.

Unia: Fikrt - Vosatko, Bezuszka, S. Kowalówka, Daneczek, Wojtarowicz; Modrzejewski, Gabryś; Szewczyk, Haas, Adamus - Kysela, Gębczyk; Piotrowicz, Wanat, Budzowski oraz Paszek.

Podhale: Raszka - Jaśkiewicz, Haverinen; McGregor, Zapała, Tapio - Kania, Tomasik, Gruszka, Wronka, Bryniczka - Mrugała, Łabuz; Michalski, Neupauer, Wielkiewicz - Sulka, Wojdyła; Różański, Kapica, Stypuła.

- To było typowe spotkanie play-off, obfitujące w dramaturgię i zwroty akcji - stwierdził Marek Ziętara, trener Podhala. - Wydawało się, że dwa razy wyprowadziliśmy nokautujące ciosy, po których oświęcimianie już się nie podniosą. A jednak „przeciągnęli” wynik. Zabrakło nam szczęścia.

Najciekawsze rzeczy działy się w trzeciej tercji . Podhale prowadziło 3:1, a Unia dramatyczny pościg rozpoczęła od gola Daneczka, który z bliska pokonał Raszkę.

Na 62 sekund przed końcem karę zarobił właśnie bramkarz gości.

- Wydaje mi się, że tylko sędzia wiedział, za __co nasz zawodnik ją otrzymał - pieklił się Ziętara. - Przy __ „ciasnym” wyniku kara nie może budzić cienia wątpliwości.

Oświęcimianie wycofali bramkarza i po 8 sek. gry w przewadze doprowadzili do dogrywki. W niej każda ze stron miała szansę na „złotą bramkę”. U gospodarzy szczęścia zabrakło Piotrowiczowi, a u gości pomylił się Wronka.

Karne rozpoczął Bartłomiej Neupauer, który trafił bezbłędnie. Jednak w odpowiedzi perfekcyjny był Vosatko.

W drugiej serii pomylił się Zapała, zimną krew po drugiej stronie zachował Daneczek. Kiedy w trzeciej serii pomylił się McGregor, w oświęcimskiej hali wybuchł szał radości.

- Wyrwaliśmy to zwycięstwo rywalom z gardła i gramy dalej - cieszył się Josef Dobosz, trener Unii.

Orlik Opole - Comarch Cracovia 5:6 (1:1, 2:2, 2:3)

Bramki: 1:0 Gawlik 10, 1:1 Kapica (Słaboń) 16, 1:2 Urbanowicz (Sinagl, Dziubiński) 24, 2:2 Marzec 29, 3:2 Sordon (Cgojevs) 33, 3:3 Kucewicz 37, 3:4 Słaboń (Sinagl) 41, 3:5 Urbanowicz 45, 4:5 Gawlik 45, 4:6 Kruczek (Svitana, Drzewiecki) 50, 5:6 Maciej Rompkowski 54.

Sędziowali: Michał Baca (Katowice) i Zbigniew Wolas (Oświęcim). Kary: 14 - 8 min. Widzów: 700. Stan play-off: 0:3 i awans Cracovii do półfinału.

Cracovia: Radziszewski - Turon, Mateusz Rompkowski, Sinagl, Dziubiński, Urbanowicz - Kruczek, Wajda, Guzik, Kucewicz, Drzewiecki - Novajovsky, Noworyta, Kapica, Słaboń, Svitana - Dutka, Dąbkowski, Domogała, Wróbel, Kisielewski.

Orlik napędził wczoraj Cracovii sporo strachu. Gospodarze grali od pierwszych minut z ogromnym poświęceniem.

Kiedy na początku drugiej odsłony Maciej Urbanowicz wyprowadził gości na prowadzenie, wydawało się, że „Pasy” opanowały sytuacje. Ale potem dwukrotnie kary zemściły się na Cracovii. Ale goście szybko odpowiedzieli golem na 3:3.

Na początku trzeciej tercji krakowianie odskoczyli na dwa gole, ale gospodarze nie rezygnowali. Gawlik zdobył kontaktową bramkę. Piękny strzał Macieja Kruczka dał znowu gościom nieco luzu, ale Orlik odpowiedział bramką Macieja Rompkowskiego. Cracovia nie dała sobie jednak odebrać wygranej.

Zatem „Pasy” po raz trzeci pokonały Orlika i znalazły się w półfinale, w którym zagrają z Ciarko PBS Sanok.