„Nie wierz nikomu. Baza” to jedna z najważniejszych książek w dorobku Stanisława Czycza, powieść podsumowująca okres PRL-u. - To utwór bardzo krytyczny i co ciekawe zdający relację z okresu stalinizmu z perspektywy robotników. Czycz wykorzystał schemat produkcyjniaka i właściwie rozłożył wszystkie składowe tego gatunku. To idealny utwór dla dzisiejszego pokolenia prekariatu i dyskusji o pracy - zaznacza Piotr Marecki, prezes zarządu Korporacji Ha!art, która od lat próbuje przywracać twórczości Czycza należne miejsce na kartach historii literatury.
Autor zasłynął w latach 50. głośnym debiutem poetyckim na łamach „Życia Literackiego”, a później opowiadaniami, jak „And” o jego przyjacielu Andrzeju Bursie, i eksperymentalnym, zamówionym przez Andrzeja Wajdę scenariuszem opowiadającym o życiu Andrzeja Wróblewskiego pt. „Arw”.
W „Bazie” Czycz pokazuje obawy ówczesnych młodych ludzi, którzy po skończeniu edukacji otrzymywali obowiązkowy nakaz pracy. Powieść ukazała się nakładem Wydawnictwa Literackiego w 1987 roku, pod sam koniec PRL-u. Krytyka literacka zajęta witaniem nowych transformacyjnych zjawisk w literaturze, w zasadzie jej nie zauważyła, w przeciwieństwie do nadal aktywnej cenzury, która zdążyła jeszcze pokiereszować książkę i usunąć rzekomo antyradzieckie fragmenty.
Autor na przekór cenzorom przerabiał własnoręcznie niektóre egzemplarze, dopisując do nich usunięte wcześniej elementy. I takie właśnie „wypuszczał” między ludzi. Nie wiadomo dokładnie, ile było takich egzemplarzy. Natomiast po tym, jak Ha!art ogłosił latem w mediach, że szuka takich właśnie odautorskich wersji książek, zgłosili się ich posiadacze. Dzięki temu na półki księgarń trafia właśnie nieocenzurowana wersja „Nie wierz nikomu. Baza”.
- Odnaleźliśmy 3 takie egzemplarze - mówi Piotr Marecki.
Jednocześnie w tomie, który do rąk czytelników trafi 5 grudnia, znajdą się fragmenty „Nadbudowy”, czyli nigdy nie publikowanej kontynuacji książki Czycza. - To tylko fragmenty. My nawet nie mamy pewności, czy „Nadbudowa” powstała jako zwarta całość czy tylko we fragmentach. Są tacy, którzy twierdzą, że niektóre z nich były przez pisarza czytane na spotkaniach pisma mówionego „NaGłos” - zaznacza Marecki.
Te kilkadziesiąt stronic drugiego tomu pochodzi z brulionów odnalezionych w domowym archiwum pisarza.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?