FLESZ - Apel do ozdrowieńców: oddawajcie krew
Droga przez Czaple została niedawno przebudowana z wykorzystaniem środków Funduszu Dróg Samorządowych. Jednocześnie – dzięki funduszom unijnym – powstała wzdłuż niej ścieżka rowerowa. Jednak wykonane prace nie wszystkich cieszą.
Zdaniem części mieszkańców Czapel Małych wykonane w ramach przebudowy rowy są zbyt płytkie, a przepusty zbyt małe, by odebrać spływającą wodę. W efekcie ta zalewa kilka położonych najbliżej posesji. Najgorsza sytuacja miała miejsce 29 czerwca, gdy skala podtopień była największa. Interwencje w tej sprawie jak dotąd nie przyniosły żadnego skutku.
- Chcemy tylko, aby zrobiono większe przepusty na trzech mostkach i jest to tak strasznie ciężka sprawa dla gminy i powiatu –
mówi Tomasz Krawiec.
Kierujący Zarządem Dróg Powiatowych w Miechowie Roman Suchoń, w odpowiedzi na interwencje mieszkańców wyjaśnia, że rowy przydrożne są przeznaczone wyłącznie do odprowadzania wód opadowych z pasa drogowego. - Problem zalewania posesji jest spowodowany odprowadzaniem wód z okolicznych nieruchomości do urządzeń zaprojektowanych do odwadniania oraz odprowadzania wody z dróg – napisał. Dodał też, że ustawa o drogach publicznych zabrania odprowadzania do przydrożnych rowów wody i ścieków z urządzeń melioracyjnych i gospodarskich. Zdaniem dyrektora Suchonia rowy zostały zaprojektowane właściwie, a szerokość pasa drogowego w tym miejscu nie pozwala na ich poszerzenie.
Mieszkańcy nie podzielają tej argumentacji. Ich zdaniem przyczyna problemu tkwi w sposobie wykonania prac.
- Przecież woda z posesji zawsze była odprowadzana do rowów i nigdy nikogo nie zalewało. A mieszkamy tu już 12 lat. Tylko, że w ramach inwestycji duży przepust, który mieliśmy na wjeździe do posesji, został zastąpiony mniejszym. Poza tym rowy zostały wprawdzie pogłębione i poszerzone, ale następnie wyłożone betonowymi ażurami, co zmniejszyło ich przepustowość –
wylicza Tomasz Krawiec.
Z kolei zdaniem dyrektora Suchonia rozwiązanie problemu jest możliwe, jednak będzie o wiele bardziej skomplikowane niż przedstawiają to mieszkańcy.
- Jesteśmy otwarci na propozycje, ale załatwienie tej sprawy będzie kosztowne. Samo powiększenie przepustów przy istniejącej szerokości rowu jest raczej niemożliwe. Rowy można by poszerzyć, ale to z kolei będzie wymagało odstąpienia części działek przez mieszkańców i przesunięcia ogrodzeń. Nie wiadomo czy właściciele na to się zgodzą. Poza tym poszerzenie rowu w jednym miejscu może spowodować, że zalewane będą posesje na innym odcinku
- mówi.
Sprawę zna również wójt Gołczy Lesław Blacha. I on również podziela pogląd, ze powodem przepełnienia rowu w trakcie ulewy było odprowadzenie znacznych ilości wody z pobliskich posesji do rowu.
- Gdy rowem płynęła tylko woda z drogi, był prawie pusty. Przepełnił się dopiero, gdy wlała się do niego woda z gospodarstw –
przekonuje. Wójt uważa, że załatwienie sprawy byłoby możliwe, ale skala tej operacji oraz jej koszty mogą być niewspółmierne do osiągniętych korzyści. - Moim zdaniem taka sytuacja, jaka miała miejsce w czerwcu, może się zdarzyć raz na kilka lat – tłumaczy.
Mieszkańcy nie zgadzają się z tym. - Tylko w tym roku woda wdarła się na nasze podwórko trzy razy. A wcześniej problemu nie było – przypomina Tomasz Krawiec. Poszkodowani dodają, że przepisy to jedno, ale przecież woda z posesji też musi zostać gdzieś odprowadzona, a przydrożny rów to jedyna taka możliwość.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?