Cracovia zrobiła pierwszy letni transfer. Przyszedł do niej Andreas Skovgaard

Wracając do Duńczyka, to nowy nabytek "Pasów" ma 26 lat. Podpisał kontrakt, który ma obowiązywać do czerwca 2026 roku. Jest środkowym obrońcą. I choć ta pozycja jest obsadzona w Cracovii w miarę nieźle - są Jakub Jugas, Arttu Hoskonen i Cirgil Ghita, to przyda się zawodnik do rywalizacji. Zwłaszcza, że ewentualne kartki czy kontuzje któregoś z wyżej wymienionych powodowałyby przesunięcia bocznych obrońców, jak np. Cornel Rapa do 3-osobowego środkowego bloku defensywnego.

Nowy piłkarz ma ciekawe CV, raz zagrał w młodzieżowej reprezentacji Danii, ma też na swoim koncie gry w młodszych rocznikach w narodowych barwach. Nowy nabytek urodził się 27 marca 1997 roku. Jest wychowankiem FC Nordsjælland, z którego w 2019 roku przeniósł się do holenderskiego S.C. Heerenveen. Po kilku miesiącach powrócił do Skandynawii, a konkretniej do Oerebro SK ze Szwecji w ramach całorocznego wypożyczenia, zaś w lutym 2021 roku dołączył do tego klubu na mocy wolnego transferu. Ostatnie 2 lata spędził w klubach norweskich, kolejno Brann Bergen i Stabæk.

W obecnym sezonie, który rozgrywany jest w Norwegii systemem wiosna-jesień, rozegrał 17 meczów, nie zdobywając żadnej bramki. Ze swoim poprzednim klubem był związany umową do grudnia 2024 r., ale "Pasy" doszły do porozumienia z Duńczykami i znalazł się on w Krakowie. Jego wartość wyceniana jest przez portal Transfermarkt na 400 tys. euro.

W Krakowie jest już inny Duńczyk Mathias Hebo Rasmussen, który ostatni czas ma stracony, ze względu na kontuzję. Powoli dochodzi do siebie. Nowy nabytek "Pasów" będzie miał ułatwiona drogę do drużyny, spotykając w niej bratnią duszę.

- Cieszymy się z finalizacji pozyskania Andreasa, który wzmocni naszą formację obronną. Zależało nam na pozyskaniu lewonożnego zawodnika z dobrym wyprowadzeniem piłki, budowaniem akcji, a przede wszystkim grającego twardo oraz skutecznie w obronie. Skovgaard posiada doświadczenie zaczerpnięte z różnych lig, klubów dlatego jesteśmy przekonani, że bardzo płynnie zaadoptuje się do naszego stylu gry i rozgrywek w Polsce - przyznał wicedyrektor ds. Sportowych MKS Cracovia SSA, Filip Trubalski.

Już tylko godziny można odliczać do drugiego letniego transferu "Pasów". Sięgnęły one po byłego reprezentanta Polski Kamila Glika. Ma podpisać dwuletni kontrakt. Był on wolnym zawodnikiem po tym, jak rozwiązał umowę z Benevento, po spadku tej drużyny do Serie C. To postać doskonale znana kibicom. 103 razy zagrał w koszulce z orłem na piersi, ostatnio podczas ubiegłorocznego mundialu w Katarze w meczu z Francją. Był oferowany Legii Warszawa, ale ta nie zainteresowała się ofertą. Przymierzany był też do Widzewa Łódź. Dla niego będzie to powrót do ekstraklasy po 13 latach. Wtedy grał dla Piast Gliwice po przygodzie z Realem Madryt C. Najdłużej grał we Włoszech - w Bari i Torino, gdzie był kapitanem.

Stamtąd przeniósł się na cztery sezony do AS Monaco, by znów wrócić do Italii, tym razem do Benevento, z którym spadł do Serie C. Obrońca był już oferowany Cracovii w 2010 r., ale wtedy prof. Janusz Filipiak nie zgodził się na transfer i wkrótce defensor za 1 mln euro przeniósł się do Palermo. Z kolei 6 lat później Monaco kupiło go z Torino za 11 mln euro. W tej chwili portal Transfermarkt wycenia 35-letniego obrońcę na 500 tys. euro.