Bankructwo w spadku

Ta historia dotyczy matki samotnie wychowującej dziecko. Wniosek o upadłość złożyła do krakowskiego sądu, gdy zorientowała się, że z 2,5 tys. pensji nie jest w stanie spłacać pokaźnych bankowych kredytów zaciągniętych przez nią samą, a także przez jej nieżyjącą już matkę (spadek oznaczał przejęcie zobowiązań). Jak się dowiedzieliśmy, majątek pierwszego krakowskiego bankruta (o upadłości sąd zadecydował kilka tygodni temu - teraz prowadzona jest inwentaryzacja majątku i ustalanie ostatecznej listy wierzycieli) nie jest wielki - osoba ta nie posiada mieszkania własnościowego, nie ma też oszczędności, a wspomniane niewysokie zarobki z trudem wystarczają na życie i wychowywanie dziecka.
- Ogłaszając upadłość konsumencką sąd uznał, że zaistniały nadzwyczajne okoliczności popadnięcia w spiralę zadłużenia - powiedział nam sędzia Janusz Płoch z wydziału upadłościowego Sądu Okręgowego w Krakowie. Przypomnijmy, że "nadzwyczajne okoliczności" to jeden z warunków rozpatrzenia wniosku o upadłość konsumencką.
Obowiązująca od wiosny ustawa o upadłości konsumenckiej nie jest szczególnie łaskawa dla potencjalnych bankrutów, a w niektórych sytuacjach nie będzie korzystna także dla wierzycieli. W przypadku pierwszego krakowskiego bankruta, na kolejnym posiedzeniu - najszybciej za kilka miesięcy - sąd upadłościowy ustali harmonogram spłat zobowiązań, które pozostaną po zaspokojeniu roszczeń wierzycieli z istniejącego majątku. Najpewniej większość długu zostanie umorzona - zgodnie z prawem sąd może "zagospodarować" nadwyżkę pensji ponad wynagrodzenie minimalne wynoszące ok. 1,2 tys. zł brutto. Spłata potrwa do 5 lat, a w tym czasie bankrut nie będzie mógł zaciągać kredytów. Dodatkowo, co roku będzie musiał się tłumaczyć (w formie specjalnego raportu przekazywanego sądowi) ze swojej sytuacji majątkowej.
Być może liczba upadłości konsumenckich w najbliższych miesiącach będzie rosła. Takie wnioski płyną z najnowszego raportu InfoMonitora Biura Informacji Gospodarczej. Ogólna kwota złych długów Polaków (zaległości w płaceniu zobowiązań przekraczające 60 dni) sięgnęła już 12 mld zł i tylko w ciągu ostatniego kwartału wzrosła o ok. 20 proc. Prawie 1,5 mln osób ma trudności z płaceniem rat kredytów bankowych, alimentów, wszelkiego rodzaju rachunków.
Znaczny wzrost liczby dłużników eksperci InfoMonitora tłumaczą prawdziwym zalewem osób unikających płacenia alimentów. Samorządy coraz chętniej zgłaszają osoby zalegające z ich zapłatą - tylko w ciągu kilku ostatnich miesięcy w ewidencji InfoMonitora Biura Informacji Gospodarczej przybyło 37 tys. dłużników alimentacyjnych.
Z rzetelności spłacania zobowiązań statystycznie najgorzej jest u Ślązaków (ponad 2,1 mld zł zaległych zobowiązań), nieco lepiej wypadają mieszkańcy Mazowsza (1,6 mln zł). Małopolanie nie są szczególnie nierzetelnymi dłużnikami (ponad 78 tys. osób ma "zaledwie" 725 mln zł zaległych zobowiązań).
Najwięcej osób zwlekających z płaceniem zobowiązań ma zadłużenie mieszczące się w przedziale 2001-5000 złotych - wynika z raportu InfoMonitora. Niemal połowę dłużników można nazwać "drobnymi" (zaległości nie przekraczające 2 tys. złotych).
Pocieszające jest także i to, że w pierwszej dziesiątce największych polskich nierzetelnych dłużników nie ma osób z Małopolski. Pierwszą dziesiątkę otwiera mieszkaniec województwa mazowieckiego, którego ogólna suma niespłacanego zadłużenia wynosi już ponad 77 milionów złotych. Kwota zaległego zadłużenia drugiej osoby na liście jest już zdecydowanie mniejsza i wynosi "zaledwie" 31 milionów zł, natomiast trzeciej - 12 milionów - donosi InfoMonitor. We wszystkich przypadkach powodem zaciśnięcia się kredytowej pętli są niespłacone kredyty na zakup towarów, usług, papierów wartościowych, oraz pożyczki i kredyty mieszkaniowe.
JACEK ŚWIDER
[email protected]
Jak często Małopolanie nie płacą alimentów, mandatów, czynszów, podatków i kredytów? W jutrzejszym wydaniu "Dziennika Polskiego" przedstawimy raport Krajowego Rejestru Długów. Lektura może okazać się zaskakująca.