Dom Ubogich Fundacji im. Ludwika i Anny Helclów w latach 50. minionego stulecia zwany był umieralnią, którą straszono mieszkańców. Kto chciałby trafić pod koniec życia do placówki, w której stłoczono w katastrofalnych warunkach prawie 700 osób?
Dziś na miejsce w odnowionym, przebudowanym i przeznaczonym dla 320 osób domu trzeba czekać w długiej kolejce. Ustawiają się w niej także znani ludzie: adwokaci, lekarze, plastycy czy aktorzy. - Dla nich właśnie chcemy wybudować Pawilon Artysty - mówi Barbara Grotkowska-Galato, dyrektor placówki.
Popiersie i kamień
Uroczystości w obchodzącym 125 lat DPS trwały przez dwa dni. W czwartek w czasie mszy św. kardynał Stanisław Dziwisz poświęcił kamień węgielny pod budowę III Pawilonu Artysty Seniora. Inwestycja ma kosztować 15,5 mln zł m.in. z budżetu Krakowa. W dwukondygnacyjnym obiekcie znajdą się mieszkania dla 55 artystów. Będą mieli w nich także miejsce na pracownie. Na zewnątrz powstanie okazały ogród.
W czwartek prezydent Krakowa Jacek Majchrowski w hollu w budynku głównym odsłonił popiersie fundatorów Domu Pomocy Społecznej - Ludwika i Anny Helclów, autorstwa Ewy i Mirosława Gołofitów. - Po 125 latach nasi fundatorzy doczekali się pomnika - cieszyli się mieszkańcy DPS.
- Dziś nie ma już dobroczyńców takich jak Helclowie, ale i tak nie jest źle. Korzystamy ze wsparcia wielu przyjaciół - zapewniała dyrektor Barbara Grotkowska-Galato.
Jednymi z nich jest krakowskie małżeństwo dawnych tancerzy: Barbara i Zenon Hajdugowie, którzy właśnie przekazali sporą kwotę na budowę pawilonu dla artystów.
Lata tłuste i chude
Dom Pomocy Społecznej powstał z fundacji prywatnej małżonków Anny i Ludwika Helclów, którzy swój majątek przeznaczyli na wybudowanie Domu Ubogich. Za sprawą architekta miejskiego Tomasza Prylińskiego, który zaprojektował gmach wraz z kaplicą, stał się on perełką architektoniczną Krakowa i na trwałe wpisał się w jego pejzaż. Budowa trwała cztery lata (1886-1890 r.). Dom na tamte czasy stanowił jeden z najbardziej nowoczesnych zakładów świadczących opiekę w Europie. W 1951 r. zakład podzielił losy wszystkich fundacji - został upaństwowiony. Od tego czasu zaczął być coraz bardziej przeludniony, zaniedbany, a w 1989 r. mieszkało w nim aż 710 osób.
Zły los odwrócił się dopiero w latach 90. Z wielkich sal wieloosobowych wygospodarowane zostały pokoje z zapleczem sanitarnym. Jednocześnie z poprawą standardu nastąpiło zmniejszenie liczby mieszkańców: do 332 w 2010 r. Oprócz modernizacji wybudowano nowoczesny, dwufunkcyjny budynek kuchnio-pralni, wyposażony w najnowsze technologie.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?